Pozdrowienia z Afryki

Od 9 stycznia nasz kolega Arkadiusz Stefańczyk przebywa w Kiripotib w Namibii w Afryce. Lata tam na Arcusie M z wielokrotnym Mistrzem Świata Januszem Centka. Swój pobyt rozpoczęli niezwykłym przelotem 1001 km ze średnią prędkością 128km/h! Kolejne loty dały naszemu koledze kolejną niesamowitą dawkę przeżyć i doświadczeń szybowcowych.

Zdawać by się mogło, że pokonywanie kolejnych setek kilometrów w Afrykańskich warunkach to przysłowiowa bułka z masłem. Jednak nic bardziej mylnego. Lata się dzień w dzień nawet po 8h, przeważnie nad całkowicie niezamieszkałym terenem pustynnym (m.in Pustynia Kalahari), na którym brak jakichkolwiek miejsc, gdzie można bezpiecznie wylądować. Loty odbywają się na wysokościach w okolicy 4 000m, gdzie organizm cały czas musi być wspomagany sztucznym tlenem z butli. Dodatkowo z tylnej kabiny każdy ruch, każdą decyzję obserwuje i cały czas wymaga perfekcji najlepszy pilot na świecie!

Kilka słów od Arka
"Przy wczesnym starcie początkowo trzeba utrzymać się w niezbyt pewnych noszeniach ale sytuacja szybko się poprawia. Następnie odejście na trasę.

Loty są bardzo długie i ekscytujące. Noszenia niesamowite. Patrząc jednak na ziemię czuje się wielki respekt, bo poza kilkoma lotniskami/lądowiskami zupełnie nie ma gdzie lądować. Problemy z nawigacją optyczną. Przyzwyczajenia europejskie nie mają tutaj zastosowania. Ziemia po horyzont w każdym kierunku wygląda niemal tak samo. Po drodze występuje szereg burz oraz opadów, które nierzadko trzeba omijać. Ciągle trzeba obserwować niebo na 50km do przodu. Pomimo tych utrudnień latanie tutaj jest niezwykłe. Latamy nad płaskowyżem położonym 1400m npm. Częsta podstawa to 2500m, co powoduje, że dużo latamy na tlenie. Do tego przez parę lotów organizm musi przywyknąć. Przygoda jest niesamowita!"
 
Miejmy nadzieję że Arek podzieli się z nami swoimi opowieściami i zdjęciami po powrocie. Trzymamy kciuki za ostatnie kilka dni Afrykańskiej pogody i fantastyczne loty!