Modele szybowały w hali
Mają po kilka, czy kilkanaście lat, a już wiedzą, że swoją dorosłą przyszłość chcieliby związać z lotnictwem. Na razie po kilka godzin w tygodniu spędzają w modelarni i sklejają modele. Na zawodach w minioną niedzielę pokazali, że rywalizacja halowymi modelami szybowców może przynieść sporo emocji i być wielką frajdą.
– Siedzenie w modelarni i robienie nawet prostego modelu latającego jest na początku dla dziecka, które zaczyna, trochę żmudne. I z grupy, która zaczyna swoją przygodę z modelarstwem, tylko niewielkiej części udaje się wytrwać – przyznaje Mariusz Wrona, instruktor modelarni przy Aeroklubie Częstochowskim. – Zostają najwytrwalsi, a modelarstwo w nagrodę przynosi im wielką frajdę. Nabywają do tego technicznych umiejętności. Uczą się cierpliwości, dokładności, samozaparcia.
Młodzi adepci modelarstwa startowali w minioną niedzielę w halowych zawodach. W sali rudnickiego gimnazjum rywalizowali własnoręcznie zrobionymi modelami szybowców. W zawodach liczył się czas lotu modeli. Zwyciężyły te halowe szybowce, które najdłużej utrzymywały się w powietrzu. Przeprowadzono dziewięć kolejek. Do punktacji liczyły się trzy najlepsze loty. Zawody modeli klasy F1N rozegrano w dwóch kategoriach: dla młodzików – do lat 14 oraz open – bez ograniczeń wiekowych. W pierwszej kategorii bezkonkurencyjny okazał się Igor Szymański z Łasku, który zdobył 69,8 pkt. Tuż za nim ulokował się częstochowianin Antek Braszczyński uzyskując 55,3 pkt. Trzecią lokatę wywalczył Maksymilian Sikorski z Aeroklubu Częstochowskiego, który zdobył 50 pkt. W kategorii open najlepiej wypadł Rafał Meller z Częstochowy (48,2 pkt.), który wyprzedził Marka Szymańskiego z Łasku (45,8 pkt.) i częstochowianina Mariusza Wronę (45,4 pkt.).
Widać, że modelarstwo sprawia dzieciom sporą przyjemność, a zawody – rywalizacja w gronie rówieśników przynosi sporo emocji i wielką frajdę. To ich sposób na aktywne spędzanie wolnego czasu. Dziesięcioletni Jakub Mysłek z Aeroklubu Częstochowskiego regularnie startuje w zawodach modelarskich.
– Wszystko jest fajne – zapewnia Kuba. – I robienie modelu, i to, że on w ogóle wzbije się w powietrze. Że lata.
12-letni Antek Braszczyński, uczeń Szkoły Podstawowej nr 31 w Częstochowie chodzi na zajęcia do modelarni przy Aeroklubie Częstochowskim. Chce zrobić model samolotu jak te, które widział na mistrzostwach Europy modeli latających na uwięzi, które odbyły się w ubiegłym roku w Częstochowie.
– Może uda mi się wystartować w wyścigu modeli w klasie F2C. Bardzo chciałbym też latać na szybowcach, a w przyszłości i na samolotach. Mam nadzieję, że kiedyś spełni się to moje marzenie i zostanę pilotem – mówi Antek Braszczyński.
Podobne marzenia ma większość młodych modelarzy. I z pewnością to właśnie z nich wyrosną przyszli piloci szybowcowi i samolotowi.
– Modelarstwo lotnicze to wyjątkowa dyscyplina sportu – podkreśla Włodzimierz Skalik, prezes aeroklubów: Polskiego i Częstochowskiego. – Odgrywa ważną rolę w edukacji lotniczej dzieci i młodzieży. Łączy w sobie wiele aspektów wychowania tak ogólnego, jak i technicznego, lotniczego i fizycznego. To pierwszy etap szkolenia lotniczego. Stanowi najlepsze wstępne przygotowanie do szkolenia teoretycznego i praktycznego przyszłego pilota – dodaje.
A Jacek Bogatko, dyrektor Aeroklubu Częstochowskiego ocenia: – W naszym aeroklubie przykładamy wielką wagę do szkolenia modelarskiego. (wik)
Komentarze