Przejdź do treści
Marcin i Rafał Skalikowie
Źródło artykułu

Jurajskie: Latały rodzinne załogi, a obok zawodowców startowali amatorzy

Krzysztof Wieczorek z Aeroklubu Krakowskiego, aktualny wicemistrz świata w lataniu precyzyjnym z synem Kamilem wygrał VI Jurajskie Zawody Samolotowe im. Piotra Sikorskiego, które zakończyły się w miniony weekend na lotnisku Rudniki. Drugi był Janusz Darocha z Aeroklubu Częstochowskiego, najbardziej utytułowany sportowy pilot świata z córką Igą. – Dopisała pogoda, a do tego panuje świetna atmosfera. To dobra zabawa i udane zawody – oceniali piloci memoriał Piotra Sikorskiego. 

Michał Wolniak z Jeleniej Góry ma dopiero 12 lat, a już startował w Jurajskich Zawodach Samolotowych. Był nawigatorem swojego taty – pilota Andrzeja Wolniaka. 

– W przyszłości będę informatykiem, ale chciałbym też latać jako pilot sportowy – mówi Michał. 

– To naprawdę są super zawody – zapewnia Andrzej Wolniak. – Nie ma takiego parcia, żeby być co do sekundy na punktach kontroli czasu, ale jednak ścigamy się i bawimy się. 

– Fajna atmosfera, dobra zabawa – dodają Marcin i Rafał Skalikowie. 

Formuła zawodów jest taka, że startują w nich zarówno doświadczeni piloci, jak i ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z lataniem. A wśród zawodników jest wiele załóg rodzinnych. 

– Z tatą lata mi się świetnie – mówi Iga Darocha. – Startowaliśmy razem na tych zawodach przed dwoma laty. Idzie mi lepiej niż wtedy. Widać progres. 
 


Janusz Darocha z córką Igą 


– Dużo lepiej wychodzi nam to wspólne latanie – przyznaje Janusz Darocha. – Córka zaskakuje mnie swoją spostrzegawczością. Znalazła bardzo dużo obiektów. Ma talent. 

Janusz Darocha z córką Igą zajęli drugie miejsce na Jurajskich Zawodach Samolotowych. Memoriał wygrała załoga: Krzysztof i Kamil Wieczorkowie – ojciec i syn. Ale na tych zawodach zamienili się fotelami. Za sterami samolotu zasiadł Kamil, a jego nawigatorem był tata Krzysztof. 

– Tata ciężko znosi tę zamianę. Wariuje mu błędnik, żołądek podchodzi do gardła. Za sterami nie ma takich dolegliwości, ale na fotelu obok pilota lata mu się ciężko. Wychodzi spocony z samolotu – opowiada Kamil Wieczorek. 



Kamil i Krzysztof Wieczorkowie 


– I przez godzinę dochodzę do siebie – uśmiecha się Krzysztof Wieczorek. I dodaje: – To bardzo fajne zawody. Obowiązuje w nich formuła zawodów precyzyjnych. Załoga przygotowuje mapę na sali obliczeniowej i wchodzi do samolotu z gotową mapą. Jest czas, by porozmawiać, zastanowić się, jak przelecieć trasę, gdzie zwrócić uwagę na zdjęcia i znaki. Mapa przygotowana na ziemi jest ważna dla pilotów, którzy zaczynają starty w zawodach. Jak najbardziej trafna jest ta formuła zawodów. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Bardzo dobrze nam się latało. Widać to było już po pierwszej konkurencji. Udało nam się też  pięknie zrobić lądowania. To dla mnie ogromna frajda, że lecę jako nawigator syna i podczas trasy mogę odzywać się już coraz mniej – podsumowuje Krzysztof Wieczorek. 

Najlepszą załogą amatorską okazali się Arkadiusz Stefańczyk i Krzysztof Miziołek. Najmłodszą załogą byli: Marcin Wieczorek i Artur Szwed. Nagrody w klasyfikacji rodzinnej otrzymali: Marcin i Rafał Skalikowie, Andrzej i Michał Wolniakowie, Andrzej i Małgorzata Rybscy. 
 


Andrzej Wolniak 


Tegoroczna impreza była już szóstą edycją Jurajskich Zawodów Samolotowych. Są one Memoriałem Piotra Sikorskiego – częstochowskiego pilota, który 22 lipca 2007 roku zginął wraz z żoną, synem i dwójką przyjaciół podczas wypadku lotniczego w Bieszczadach. 

– Przez organizację memoriału chcemy zachęcić do uprawiania latania rajdowo-nawigacyjnego i pokazać, że jest to jednak sport bezpieczny – podsumowuje Tomasz Osip, dyrektor Aeroklubu Częstochowskiego. 

Wioletta Gradek-Konieczna

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony