Gra w szachy z przyrodą
Pogoda w minioną środę znów zaskoczyła uczestników XXXVI Szybowcowych Mistrzostw Polski w klasie otwartej rozgrywanych w Rudnikach koło Częstochowy. Piloci spodziewali się opadów deszczu, a tymczasem na trasie napotkali duże obszary bez noszenia. I tym razem wygrał Karol Staryszak z Aeroklubu Mieleckiego, który jest liderem zawodów.
Szybownicy zaczęli startować około południa: najpierw klasy klub A i B biorące udział w zawodach krajowych, później przed godziną pierwszą klasa otwarta. Była to konkurencja obszarowa tzn. zawodnicy mogli wybrać sobie trasę lotu na wyznaczonym obszarze. Ale piloci startujący w klasie otwartej musieli spędzić w przestworzach minimum trzy godziny. Po tym wyznaczonym czasie latania szybowce zaczęły zbliżać się do lotniska. Widać było jak opróżniają zbiorniki z wodą, a za szybowcami ciągnie się mgiełka deszczu. Kiedy pędziły na płytę lotniska z prędkością około 200 km/h publiczności zapierało dech w piersiach.
– Dobrze mi się dzisiaj latało, jestem zadowolony – ocenił po wylądowaniu Mirosław Hołyś z Zielonej Góry. – Warunki były skomplikowane, zróżnicowane. Były zatrzymania. Trzeba było zejść nisko, gdy nie było dobrego noszenia. Trzeba było się zatrzymać, przeczekać.
Podobnie komentował po środowej konkurencji Karol Staryszak.
– Warunki były dziwne – przyznał. – Początek trasy był ładny do trawersu Łask w noszeniu na zachód. Później warunki osłabły. Były chmury, ale nie było pod nimi noszenia. Ciężko było zrobić noszenie. Do tego turbulentne było to wszystko. Taka trasa ciągnęła się przez 30-40 km, a dalej na północny zachód było w miarę ładnie. Doleciałem do końca pierwszej strefy, Później miałem trudne zejście z powrotem w rejon kiepskiej pogody, ale udało się jakoś. Zahaczyłem w drugi obszar nie wchodząc w niego głębiej. 50 km od Częstochowy pojawiły się bardzo ładne chmury. Noszenia były na 20 km na północ od Częstochowy i pod tymi ładnymi warunkami wleciałem w trzecią strefę, żeby nie przylecieć przed czasem. Dolot ładnie wyszedł Stasiowi Wujczakowi. Doleciałem razem z nim – relacjonował Karol Staryszak.
Ze środowego lotu nie był zadowolony Zbigniew Nieradka z Aeroklubu Częstochowskiego.
– Coś zrobiłem nie tak – komentował na gorąco po wylądowaniu. – Poleciałem nie tam, gdzie powinienem – ocenił. – Szybownictwo to taka gra w szachy z przyrodą, tylko że w trójwymiarze. Za każdym razem jest inaczej, zawsze się coś zmienia.
Większe oczekiwania miał też Janusz Centka z Aeroklubu Leszczyńskiego.
– To nie był mój dobry dzień – przyznał pilot. – Nie mogłem trafić w noszenia. Bardzo wolno przez to przeleciałem. Koledzy lecieli szybciej. Po dzisiejszym locie mam duże straty w punktacji – ubolewał Janusz Centka.
W środowej konkurencji zajął 21. miejsce i w łącznej klasyfikacji spadł z trzeciej lokaty na ósmą pozycję.
– Poleciałem nie najlepiej. Czasami się nie trafia, gdzie się chce. Mogło być lepiej – także narzekał po wylądowaniu Andrzej Śmielkiewicz z Aeroklubu Leszczyńskiego.
W klasie otwartej zwyciężył w środę Karol Staryszak na ASG 29, który leciał z prędkością 120 km/h. Drugie miejsce wywalczył Tomasz Rubaj na Dianie 2, który uzyskał prędkość 112,6 km/h. Na trzeciej pozycji znalazł się Łukasz Wójcik z Aeroklubu Włocławskiego (prędkość 112,6 km/h). Czwartą lokatę zajął Zbigniew Nieradka (109,6 km/h). W łącznej punktacji prowadzi Karol Staryszak (3223 pkt.), który ma przewagę 202 pkt. nad drugim w klasyfikacji Zbigniewem Nieradką (3021 pkt.). Po środowej konkurencji na trzecie miejsce awansował w łącznej punktacji Łukasz Wójcik, który uzyskał 2779 pkt.
W klasie klub A w środę wygrał Mateusz Szymbara z Aeroklubu Podkarpackiego lecący na szybowcu Brawo. Za nim znalazł się Marek Biały z Aeroklubu Radomskiego na Jantarze std 3. Trzecie miejsce zajął Tadeusz Jacniacki z Aeroklubu Częstochowskiego (Jantar std 3). W łącznej punktacji prowadzi Marek Biały, przed Tadeuszem Jacniackim i Markiem Grzegorzewiczem. W klasie klub B zwyciężył w środę Radosław Krajewski. Drugi był Mateusz Szyguła (Aeroklub Śląski), a trzeci Zenon Wajda (Aeroklub Jarosławski). W łącznej punktacji prowadzi Radosław Krajewski przed Zenonem Wajdą i Arkadiuszem Bajurą z Aeroklubu Częstochowskiego. (wik)
Komentarze