Deszczowe Święto Latawca
W strugach deszczu rozegrały się zawody latawcowe w Aeroklubie Częstochowskim. – Na lotnisko Rudniki przyjechali najwytrwalsi i najbardziej zacięci modelarze, którzy nie wystraszyli się deszczowej pogody – skomentował podczas uroczystego wręczania nagród Włodzimierz Skalik, prezes aeroklubów: Polskiego i Częstochowskiego. W klasie latawców płaskich i skrzynkowych triumfował Maksymilian Sikorski z Aeroklubu Częstochowskiego. W klasie open zwyciężył częstochowianin Marcin Tomżyński. Główną nagrodę – rower wylosowała Gosia Sztuka.
W zawodach latawcowych wzięło udział około 50 dzieci. W większości własnoręcznie wykonali latawce, niektórzy z pomocą rodziców. Przyjechali na lotnisko mimo ulewnego deszczu. Zawodnicy rozłożyli swoje latawce w hangarze samolotowym i po ocenie statycznej prezentowali je w locie. Wybiegali z hangaru z latawcem w ręku i puszczali go w górę próbując jak najdłużej utrzymać go w mokrym od deszczu powietrzu. Najmłodszy zawodnik miał 2,5 roczku. Kilkuletni Michałek Zasępa przyjechał na lotnisko Rudniki z rodzicami i dziadkami. Latawiec – klasyczny w konstrukcji, ozdobiony pięknym słoneczkiem pomógł mu zrobić dziadek – Ryszard Wojton, były spadochroniarz.
– Rodzice poszukują pasji dla dziecka. Może to będzie modelarstwo – mają nadzieję dziadkowie Michałka.
Dziewięcioletni Oskar Respondek, uczeń Szkoły Podstawowej nr 46 w Częstochowie przyjechał na zawody z rodzicami. Piękny skrzynkowy latawiec pomógł mu zrobić tata. Oskar w swojej kategorii zajął czwarte miejsce.
– Wykonałem tylko konstrukcję. Jest przestrzenna i byłaby zbyt trudna dla syna – mówi pan Zdzisław, tata Oskara. – Syn kleił, malował, wykonał bardzo dużo pracy. Mieliśmy przy tym świetną zabawę – cieszy się. – Modelarstwo bardzo przydaje się w życiu i pracy. Wiedzę i umiejętności nabyte przy konstruowaniu np. latawca można wykorzystać przy projektowaniu dachu budynku czy nawet domu – dodaje.
Podczas Święta Latawca mimo kapryśnej aury świetnie bawiły się nie tylko dzieci, ale i ich rodzice.
– Jest po prostu fajnie – mówi Gabrysia Jacewicz, szóstoklasistka z Zespołu Szkół nr 2 Częstochowie. W zawodach latawcowych startował też jej tata Artur Jacewicz.
– Jestem starym modelarzem – przedstawił się pan Artur. – W młodości też nie raz brałem udział w takich zawodach. I ta miłość do modelarstwa pozostała – mówi częstochowianin.
Wspólnie z córką zrobili latawiec w kształcie gwiazdy.
– I wcale nie był prosty konstrukcyjnie – twierdzi Artur Jacewicz. – W ubiegłym roku zrobiliśmy latawiec w kształcie wieloboku, którym komisja sędziowska się zachwyciła, a wykonanie tego latawca – gwiazdy było znacznie trudniejsze – dodaje modelarz.
Sędziowie: Roman Mucha, Józef Wójtowicz i Grzegorz Lizoń chwalili uczestników zawodów.
– To twardzi zawodnicy. Walczą w każdych warunkach – ocenili.
W klasie latawców płaskich zwyciężył Maksymilian Sikorski z Aeroklubu Częstochowskiego, za którym uplasował się Łukasz Zatorski. Trzecie miejsce zajęła Aleksandra Zatorska. Oboje mieszkają w Rudnikach. W klasie latawców skrzynkowych triumfował także Maksymilian Sikorski. Drugi był Marek Sztuka (Aeroklub Częstochowski), a trzeci Michał Tomżyński ze Szkoły Podstawowej w Czarnym Lesie. W klasie open wygrał Marcin Tomżyński. Na drugiej lokacie znalazła się Julia Moździoch z Przedszkola Miejskiego nr 37. Trzecią pozycje ex aequo zajęli: Natalia Podlejska z Częstochowy i Wiktor Dzieniarz z Zalas. Wszyscy uczestnicy zawodów otrzymali dyplomy i upominki. Rower – główną nagrodę zawodów wylosowała Gosia Sztuka.
– Dziękujemy za udział wszystkim zawodnikom oraz waszym rodzicom za to, że przyjechali z wami na lotnisko Rudniki. I już teraz zapraszam was znowu za rok na Święto Latawca – powiedział podczas zakończenia zawodów Włodzimierz Skalik. (wik)
Więcej zdjęć na stronie Aeroklubu Częstochowskiego.
Komentarze