USA: Kandydat do NTSB krytykuje zasady szkolenia pilotów
Po wypadku samolotu Colgan Air w 2009 r., w którym rannych zostało 50 osób, Kongres USA wprowadził nowe wymagania dla pilotów linii lotniczych. W myśl nowego prawa, aby zostać pierwszym oficerem w linii lotniczej trzeba wylatać przynajmniej 1500 godzin. Piloci wojskowi mogą zakwalifikować się, gdy ich nalot wynosi 750 godzin, a absolwenci czteroletniego programu studiów po wylataniu 1000 godzin. Poprzednio dolny limit wynosił 250 godzin.
Bruce Landsberg, nominowany przez prezydenta Donalda Trumpa do NTSB – Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (National Transportation Safety Board), otwarcie krytykował ten wymóg, jeszcze jako urzędnik AOPA.
W miniony wtorek był on w ogniu krytyki podczas przesłuchania przed Senacką Komisją Handlową.
Landsberg był instruktorem lotniczym w amerykańskich siłach powietrznych. Był także konsultantem FAA i NTSB w sprawach bezpieczeństwa, jednak na rozprawie Landsberg utrzymywał twarde stanowisko, że regulacje powinny opierać się na wynikach, a nie zasadzie "jeden rozmiar dla wszystkich” – donosi USA Today.
Senator Tammy Duckworth powiedziała, że zasada poprawiła bezpieczeństwo i wskazała na doskonały rekord linii lotniczych od momentu jej wprowadzenia. Powiedziała, że w ciągu ośmiu lat poprzedzających wejście w życie ustawy, było 154 wypadków lotniczych. Administrator FAA Michael Huerta dodał również, że zasada 1500 poprawiła bezpieczeństwo linii lotniczych.
Jednak regionalne linie lotnicze twierdzą, że wymagania utrudniają zatrudnianie wystarczającej liczby pilotów, a związki twierdzą, że zmniejszenie wymagań pomogłoby w rekrutacji pilotów.
Podczas przesłuchania Landesberg powiedział, że popiera wysokie standardy dla pilotów linii lotniczych, ale różni ludzie podejmują różne ścieżki, aby osiągnąć ten poziom kompetencji. Sam fakt wylatania 1500 godzin nie musi oznaczać wysokich kwalifikacji i umiejętności – dodał.
Komentarze