Przejdź do treści
Dron (fot. 5zywiolow.pl)
Źródło artykułu

Drony – gra zespołowa

Wbrew pozorom skuteczne przeprowadzenie misji z użyciem dronów, czyli formalnie bezzałogowych statków powietrznych, wymaga całkiem sporego i zgranego zespołu, w którym każdy wie, co ma robić.

„Na Droniadzie 2016 zaskoczyło mnie słabe ukierunkowanie poszczególnych zespołów na organizację misji, czyli jak efektywnie wykonać zadanie” – zauważa Artur Łaszcz, dyrektor techniczny firmy Kapsch, partnera merytorycznego Parady Robotów – Droniady, która w dniach 17-19.06.2016 r. odbyła się w Krakowie. W jego opinii ekipy przykładały zbyt dużo wagę do aspektów technologicznych swoich maszyn zamiast na cel, w tym przypadku – odnalezienie zaginionych ludzi. Gorzej, że wielu uczestników nie umiało się oderwać od lotniczo-modelarskiego podejścia do dronów: lot ponad wszystko, podczas gdy bezzałogowca należy traktować tylko i wyłącznie jako narzędzie do pozyskiwania informacji, początek/końcówkę systemu teleinformatycznego.

W konsekwencji widać było, że drużyny nawet mające całkiem dobry koncept prowadzenia akcji poszukiwawczych – mówiąc kolokwialnie – potykały się o własne nogi. Nie było wyraźnego podziału kompetencji. Na tym tle zdecydowanie wyróżniał się zespół Koła Naukowego Awioniki Melavio z Politechniki Warszawskiej. Analizą pozyskanych informacji zajmowały się dwie osoby wspierane zdalnie przez dodatkowego analityka, procedurami startowymi – kolejne dwie, zaś obsługą anten i pozostałego sprzętu – pozostałe dwie. Niestety, w poszukiwaniach zabrakło im szczęścia – znaleźli niewłaściwą osobę: jako skoczka zidentyfikowali Jaśka. Zdecydowanie lepiej wypadł zespół AERO ILK AGH, w którym widać było optymalny podział zadań, chociaż w mniejszej grupie (II miejsce na Droniadzie).

„Zadziwiające, że w zespołach bolidowych, które obserwowaliśmy nazajutrz na Stadionie Wisły, wywodzących się z tych samych uczelni, ba! nawet tych samych wydziałów, co droniarze, wszystkie funkcje były precyzyjnie rozdzielone. Szef zespołu nie był kierowcą ani mechanikiem. Kto inny zajmował się oponami, a ktoś inny silnikiem i komputerem pokładowym. Były też osoby odpowiedzialne za PR i marketing. Razem tworzyły team rodem z podręczników prowadzenia projektów biznesowych” – opowiada Artur Łaszcz. Niewątpliwie taki podział zadań wynika z zasad Międzynarodowych Zawodów Formula Student/FSAE, w których jest nawet specjalna konkurencja „Prezentacja biznesowa zespołu: podział zadań i działalność promocyjno-marketingowa”.

Dowódca misji

„W ocenie ekspertów Komisji Europejskiej tworzących podstawy wykorzystania dronów, zwanych również RPAS – Remotely Piloted Aircraft Systems, w zarządzaniu kryzysowym, zespół operacyjny winien się składać z operatora RPAS, operatora sensorów / głowic optoelektronicznych, technika serwisu i utrzymania systemu, wreszcie analityka danych i dowódcy zespołu” – tłumaczy Karol Juszczyk z Centrum Dronów − Centrum Szkolenia Systemów Bezzałogowych w Centrum Naukowo-Badawczym Ochrony Przeciwpożarowej im. Józefa Tuliszkowskiego − Państwowym Instytucie Badawczym w Józefowie.

Taki podział zadań nie wyklucza, że dowódca zespołu w razie potrzeby może przejąć stery i pilotować maszynę, zaś analityk obsłużyć sensory. Ale ma to być ich kompetencja uzupełniająca, nie zaś wiodąca.
Notabene w Wojsku Polskim obsługa Orbitera jako bezzałogowego środka rozpoznania liczy 4 żołnierzy:
1) Dowódca obsługi /analityk – kierowanie misją
2) Operator / analityk – pilotowanie samolotu
3) Technik / operator – przygotowanie samolotu do startu
4) Technik / kierowca – składanie spadochronu

„Kierując się tymi doświadczeniami organizujemy czterotygodniowe szkolenia >>Drony w geoinformacji, zarządzaniu kryzysowym i ochronie ludności<<, które kończy się uzyskaniem certyfikatu potwierdzającego nabycie wiedzy i praktycznych umiejętności w zakresie dowodzenia/kierowania zespołami operacyjnymi BSL – analizami GIS, prowadzeniem misji geoinformacyjnych, poszukiwawczo-ratowniczych oraz obserwacyjnych. Ukończenie szkolenia pozwala na przystąpienie do państwowego egzaminu potwierdzającego kwalifikacje UAVO VLOS/BVLOS” – wyjaśnia Karol Juszczyk. Słowem, jest to kurs na dowódcę zespołu dronowego, który ma zająć się właśnie organizacją misji i jej skutecznym przeprowadzeniem. To także osoba pozostająca w bezpośrednim kontakcie z dowódcą akcji w sztabie antykryzysowym, wspierająca go w pozyskiwaniu i analizie informacji.

Beacony – drony – zespół

Te wszystkie uwagi i obserwacje ukierunkowują przygotowania do Parady Robotów – Droniady 2017 w Aeroklubie Krakowskim 16-17 czerwca.

Oto jakie zadanie postawimy przed zespołami dronowymi:

Stwórz system inteligentny: dron + odbiornik beacon + mapa cyfrowa, który potrafi w locie autonomicznym i ew. półautonomicznym wspomóc prowadzenie ewakuacji medycznej na terenie objętym zdarzeniem masowym np. po trzęsieniu ziemi vel skażeniu chemicznym.

Ratownicy medyczni zgodnie z metodą triage oznaczyli 10 ofiar zdarzenia, przy czym do oznakowania wykorzystali beacony. Te urządzenia nadają dookólny sygnał radiowy w technologii Bluetooth 4.0 (w czerwcu 2017 w wersji 5.0) o promieniu 50 metrów.

Co 15 minut zmienia się status poszkodowanych. Ci co byli oznaczeni kolorem żółtym (tj. np. beacon nr 1 nadawał początkowo taki sygnał) w 15 minucie akcji, są już w stanie czerwonym – konieczna natychmiastowa ewakuacja i transport do na blok operacyjny!

Musisz zatem przygotować misję, w której za pomocą drona i systemów teleinformatycznych
a) jak najszybciej odnajdziesz poszkodowanych – czytaj beacony
b) jak najdokładniej podasz ich współrzędne geograficzne na mapie, która trafi na stanowisko dowodzenia
c) samemu wcielisz się w ratowników medycznych i dokonasz ewakuacji losowo wybranej ofiary, spośród tych, które odnalazłeś. Na całość akcji masz 30 minut.

Wygrasz, jeśli misję przeprowadzisz skutecznie – znajdziesz wszystkich poszkodowanych w promieniu 900 metrów od miejsca startu, naniesiesz pozyskane informacje o ich położeniu na mapę, którą prześlesz na stanowisko dowodzenia, pamiętając o tym, że co 15 minut zmienia się stan zdrowia ofiar (mapa musi być aktualna w chwili zakończenia misji), wreszcie dokonasz sam (ktoś z Twojego zespołu) ewakuacji jednej z ofiar. Musisz przy tym rozstrzygnąć, czy ewakuować osobę oznaczoną kolorem czerwonym w 14 minucie, gdy do jej miejsca pobytu masz 500 metrów, czyli po przybyciu na miejsce ta osoba nie będzie żyła (status czarny).

Kluczem do sukcesu jest gra drużynowa i odpowiedni podział zadań. Powodzenia!


Zespół AERO ILK AGH w akcji (fot. 5zywiolow.pl)

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony