Przejdź do treści
Żołnierska pamięć o załodze AN-24 (fot. st. kpr. Wojciech Prokopczyk)
Źródło artykułu

Żołnierska pamięć o załodze AN-24

Od  42 lat żołnierze 1. Bazy Lotnictwa Transportowego pamiętają o załodze, dla której ten lot był ostatnim.

Niezmiennie, od 42 lat, żołnierze 1.BLTr odwiedzają groby Załogi, która w dniu 28 lutego 1973 roku wykonała swój ostatni lot po trasie Warszawa - Szczecin.

Znicze oraz wiązanki kwiatów złożyła delegacja 1. Bazy Lotnictwa Transportowego w składzie: ppłk pil. Stanisław Kondrat, mjr Jacek Waryszak, kpt. pil. Krzysztof Grzeszczyk.

Wojskową Asystę Honorową wystawiła Grupa Wsparcia: chor. Marek Kuśmirek oraz szeregowi: Krystian Podolak, Adrian Zarzycki, Tomasz Śmietanka i Tomasz Budka.

Śpicie Koledzy! Pamiętamy!

kpt. Małgorzata Starzomska
zdjęcia st. kpr. Wojciech Prokopczyk



Antonow An-24W o numerze seryjnym 97305702, który został wyprodukowany w 1969 r. uległ katastrofie 28 lutego 1973 r. w pobliżu portu lotniczego Szczecin-Goleniów. W wypadku zginęła pięcioosobowa załoga i wszyscy pasażerowie. Samolot rozpoczął służbę w lotnictwie polskim 24 grudnia 1969 r. Należał do Specjalnego Pułku Lotniczego i nosił numer boczny 012.

28 lutego 1973 r. samolot wykonywał rejs na trasie Warszawa – Szczecin. Pasażerami samolotu byli przedstawiciele delegacji polsko-czechosłowackiej, która miała zamiar następnego dnia odwiedzić port morski w Szczecinie oraz kilkuosobowa ochrona złożona z pracowników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wśród członków delegacji byli: minister spraw wewnętrznych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Wiesław Ociepka, minister spraw wewnętrznych Czechosłowacji Radko Kaska oraz kierownik wydziału administracji państwowej Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji Michał Kudzej.

Samolot An-24W prowadzony przez polskich pilotów wojskowych rozbił się o godz. 22.52 UTC+1 podczas podchodzenia do lądowania przed pasem startowym lotniska Szczecin-Goleniów. Katastrofy nikt nie przeżył. Zginęli w niej m.in. funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu: mjr Szumowski, kpt. Wulkiewicz, plut. Tomala.

Komisja badająca wypadek za jego przyczynę uznała gwałtowną turbulencję połączoną z oblodzeniem skrzydeł.

Do turbulencji miało dojść na skutek starcia się frontów zimnego i ciepłego na małej wysokości. W wyniku tego zjawiska doszło do nagłej utraty wysokości lotu samolotu (głębokie przeciągnięcie), której pilotowi nie udało się opanować.
Źródło: Wikipedia

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony