Przejdź do treści
Źródło artykułu

Samotnie okrążył świat małym samolotem

Tomek Wojtowicz zatoczył pętlę dookoła globu maleńką Cessną.

Ostatnio o Tomku Wojtowiczu portal Redbull.com pisał w grudniu (tutaj), kiedy zakończył jeden z etapów, rozłożonej w czasie, podróży dookoła świata – przelot z Suwałk do Tajlandii. W dobie wielkich samolotów pasażerskich, pochłaniających tony paliwa, mogłoby się wydawać, że to żaden wyczyn. Okazuje się jednak, że prawdopodobnie nie było jeszcze polskiego pilota, który dokonałby czegoś podobnego w pojedynkę i to tak małym samolotem – Cessną 152.

„Będąc już prawie w domu, w Wisconsin lądowałem na lotnisku, na którym co roku pracuję opylając kukurydzę helikopterem. Spotkałem dużo znajomych, była radosna atmosfera. Mój dobry przyjaciel, Mark Frey, powiedział, że jestem pierwszym pilotem, który przyleciał z Nowego Jorku do oddalonego o 1200 km East Troy lecąc na wschód, a jeśli to jest możliwe, to wszystko jest możliwe. Zapamiętałem to zdanie” – wspomina Tomek. „Gdybym powiedział to przez radio do kontrolera w ATC (dop. zgłosił taki zamiar kontroli lotów), to by mi odpowiedzieli, że chyba pomyliłem kierunki…”

Podróż z Nowego Jorku do Nowego Jorku zajęła Tomkowi około 3 lat. Tylko lecąc po trasie, w powietrzu spędził łącznie około 240 godzin. W międzyczasie zwiedzał Europę i Afrykę, więc tego czasu w przestworzach w Cessnie nagromadził znacznie więcej. Zawodowo pilot helikoptera, najpierw ze Stanów, przez Grenlandię, Islandię i Norwegię dostał się do Suwałk, gdzie zamieszkał po podjęciu pracy w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Własny samolot, odkupiony od instruktora, u którego uczył się nim latać, służył mu w pracy głównie do przemieszczania się pomiędzy różnymi bazami LPR-u, a także do podróżowania po Polsce w czasie urlopów. Tak było do czasu, kiedy zdecydował się polecieć dalej. Z Suwałk do Grecji, a potem przez Emiraty, Pakistan i Indie do Tajlandii...

Cały artykuł można przeczytac na stronie www.redbull.com

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony