Przejdź do treści
Źródło artykułu

Terroryści zabili ponad 30 żołnierzy malijskich i zaatakowali lotnisko w Timbuktu

Bojownicy powiązani z Al-Kaidą zabili w niedzielę ponad 30 żołnierzy stacjonujących w bazie w środkowym Mali tuż przy granicy z Burkina Faso, a w poniedziałek zaatakowali lotnisko w historycznym mieście Timbuktu.

Do ataków na bazę Boulkessi, położoną w regionie Douentza i na Timbuktu przyznała się na swoim kanale medialnym AzZallaqua dżihadystyczna Grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM), która w ostatnich tygodniach zintensyfikowała ofensywę w regionie Sahelu przeciwko wojskom Mali, Nigru i Burkina Faso.

Rządząca Mali junta wojskowa, na czele której stoi tymczasowy prezydent Assimi Goita, ogłosiła, że jej siłom udało się w niedzielę „zneutralizować kilka kolumn pojazdów i motocykli należących do napastników”, którzy przypuścili szturm na posterunki wojskowe. W oświadczeniu wydanym w poniedziałek przez sztab generalny malijskiej armii nie ma liczby poległych żołnierzy, jest natomiast lakoniczna informacja, że „wielu mężczyzn walczyło, niektórzy do ostatniego tchu, aby bronić narodu malijskiego przed zacofaniem i barbarzyństwem”.

W odrębnym komunikacie armia poinformowała o 13 zabitych terrorystach, którzy w poniedziałek o godz. 10 zaatakowali lotnisko w Timbuktu i samo miasto położone w środkowej części kraju. Według świadków w mieście przez wiele godzin słychać było odgłosy strzelaniny. Przebywający w nim pracownicy ONZ otrzymali polecenie „ukrycia się” i „trzymania się z dala od okien”.

Timbuktu, będące pod ochroną UNESCO, niegdyś znane jako „miasto 333 świętych” ze względu na pochowanych tam muzułmańskich uczonych i świętych, już raz było pod kontrolą dżihadystów, którzy w latach 2012-2013 popełnili wiele zbrodni na jego mieszkańcach, niszcząc przy okazji dziesiątki budynków sakralnych.

Rządzący Mali generał Goita po raz pierwszy sięgnął po władzę w zamachu stanu, który zorganizował w 2020 r. Rok później przeprowadził kolejny. Obiecywał szybkie rozpisanie wyborów i przywrócenie stabilności w kraju dotkniętym wojną z dżihadystami powiązanymi z Państwem Islamskim i Al-Kaidą. Ale w kwietniu bieżącego roku wycofał się z obietnic, tłumacząc że potrzebuje więcej czasu, co najmniej do 2030 r. Wyprosił z kraju wojska francuskie, w ich miejsce ściągnął rosyjskich najemników, ale nie uporał się z terrorystami.

Tadeusz Brzozowski (PAP)

tebe/ mal/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony