Przejdź do treści
Stinson 108 w locie (fot. skrzydlatapasja.pl)
Źródło artykułu

Stinson wraca na niebo

Fundacja Skrzydlata Pasja realizuje projekt historyczno – społeczny pt. "Stinson wraca na niebo", którego celem jest przywrócenie samolotu do stanu lotnego by mógł cieszyć jeszcze wielu miłośników "oldów".

18 maja 2019 roku – Lądowisko Bezmiechowa. 81. rocznica rekordowego przelotu Tadeusza Góry, na szybowcu PWS-101 na dystansie 577,8 km z Bezmiechowej w Bieszczadach do Małych Solecznik pod Wilnem. Za ten wyczyn jako pierwszy pilot szybowcowy na świecie, otrzymał medal Lilienthala.

Jak co roku, także i wtedy, Jan Cieśla – kolega szybownika, wyleciał swoim Stinsonem, by złożyć kwiaty pod tablicą upamiętniającą to wydarzenie.

Około godziny 18:00, z kierunku wschodniego, niemrawo zbliżała się burza połączona z opadem deszczu. Janek przeanalizował sytuację pogodową i podjął decyzję o powrocie do domu. O 18:25, pięknym, zabytkowym Stinsonem 108 majestatycznie wykołował na pas startowy. Instruktor kierujący lotami zezwolił na start oraz poinformował o lekkim tylnym wietrze. Tuż przed osiągnięciem prędkości startowej, nagle wiatr przybrał na sile, zmienił kierunek i na skutek mocniejszego podmuchu pochodzącego z chmury burzowej, samolot samoczynnie zaczął skręcać w kierunku lasu. Pilot próbował powrócić maszynę na odpowiedni kurs. Bez powodzenia. Sytuacja stawała się dramatyczna. Drzewa "rosły w oczach". Widząc zbliżającą się ścianę lasu, chcąc uniknąć zderzenia z drzewami, Janek podjął decyzję o jak najszybszym wyhamowaniu samolotu. Po szybkiej analizie sytuacji, dowódca Stinsona stwierdził, że jedynym skutecznym sposobem na zatrzymanie samolotu będzie kapotaż. Ujęcie gazu, skręt, cyrkiel i bach... maszyna leży na plecach... Nastała głucha cisza...

W zdarzeniu tym nikt nie ucierpiał... przynajmniej nikt z ludzi. Najbardziej poszkodowany został samolot.

Stinson Model 108 "Voyager 150", to jeden z najstarszych, latających old-timerów. Ten egzemplarz został wyprodukowany w 1946 roku w USA. Jest to pierwsza wersja Stinsona 108. Do Polski został sprowadzony ze Stanów Zjednoczonych przez przyjaciela Janka Cieśli - Charliego Peeraera. Kiedy w 2005 roku zginął on w katastrofie lotniczej, maszyna została sprzedana Jankowi przez jego spadkobierców. W momencie nabycia samolotu, był on całkowicie rozłożony na części pierwsze. Został odbudowany przez Henryka Wickiego oraz Karola Ćwika. Posiada status „Specjal”. Rekonstrukcja trwała ponad sześć lat. Duży nacisk położono na zachowanie oryginalnego wyglądu oraz oryginalnych elementów.

Stinson, co roku, uświetniał wiele mniejszych i większych imprez lotniczych. Ze względów estetycznych, wśród oglądających, zawsze wzbudzał duże zainteresowanie.

Po tym jak w 2019 roku uległ wypadkowi, w 2020 roku, został przekazany fundacji „SKRZYDLATA PASJA”, która jako cel postawiła sobie przywrócenie do go stanu, w którym będzie mógł cieszyć oko, jako ozdoba polskiego nieba, ale też i ucho niepowtarzalnym warkotem silnika.

Old-timer, to zarazem zaleta, jak i wada. Wiek maszyny utrudnia znalezienie oryginalnych części. Wiele z nich trzeba sprowadzać z zagranicy, część odbudować, co jest bardzo czasochłonne, a przede wszystkim kosztowne.

Obliczyliśmy, że koszt przywrócenia maszyny do stanu lotnego, to około 150 000,00zł – mówią członkowie fundacji „SKRZYDLATA PASJA”.

Dlatego zwracamy się z prośbą, nie tylko do fanów lotnictwa, ale do wszystkich Państwa o wpłacanie nawet najdrobniejszej kwoty – apelują o wsparcie projektu.

"Powrót Stinsona na niebo" będzie Państwa udziałem. Za każdą złotówkę, z góry dziękujemy – dodają.

Projekt "Stinson wraca na niebo" można wesprzeć do 30 października 2021 r.

Więcej informacji na stronie www.zrzutka.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony