Słupsk: Zamiast lotniska wystarczy droga
Wiele samorządów marzy o realizacji własnych lotnisk. Takich planów nie ma jednak Słupsk, który kiedyś już przyjmował loty pasażerskie. Miasto przytomnie zauważa, że nie ma zapotrzebowania, ale i możliwości. – Wierzymy jednak w to, że zrealizowana zostanie inwestycja drogi krajowej S6, która pozwoli nam na bardzo szybkie, godzinne skomunikowanie m.in. z lotniskiem w Gdańsku, co będzie zupełnie wystarczające – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wiceprezydent Słupska.
Pierwsze regularnie samoloty pasażerskie lotnisko w Słupsku przyjmowało jeszcze w latach 20. XX w., gdy miasto było niemieckie. Dolecieć można było stąd do Berlina, Szczecina, Gdańska i Królewca. Po II wojnie światowej w 1975 r. wprowadzono regularne, latające dwa razy dziennie połączenia do Warszawy. Okresowo można było też dolecieć do Wrocławia i Katowic. Lotnisko pasażerskie Słupsk Redzikowo funkcjonowało do ok. 1990 r.
Na tym nie skończyła się jednak historia słupskiego lotniska. – Potem była próba reaktywowania lotniska cywilnego przez współpracę z panem Niemczyckim, który miał swoją firmę lotniczą i chciał wejść do Słupska z tańszymi połączeniami. To się nie udało. Okazało się, że nie ma zapotrzebowania na takie tańsze loty – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wiceprezydent Słupska.
Czytaj całość artykułu na stronie www.rynekinfrastruktury.pl
Komentarze