Przejdź do treści
Lotnisko w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku - widok z góry (fot. Bartek Bera)
Źródło artykułu

Remont lotniska 32.BLT w Łasku na finiszu

Wydłużony do trzech kilometrów pas startowy, nowoczesny system odwadniania oraz ostrzegania przed oblodzeniem – lotnisko w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego zmieniło się diametralnie. Piloci polskich myśliwców z Łasku już wkrótce będą mogli korzystać z nowoczesnej infrastruktury, otwarcie lotniska planowane jest na jesień tego roku.

Remont lotniska w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku trwa od kwietnia 2017 roku. – Dziś jesteśmy na finiszu prac, spodziewamy się, że na jesieni lotnisko zostanie otwarte – mówi płk pil. Tomasz Jatczak, dowódca łaskiej Bazy. Czekają na to szczególnie piloci oraz obsługa techniczna samolotów F-16, którzy od niemal dwóch lat muszą dojeżdżać do 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach, gdzie stacjonują łaskie Jastrzębie. Zostały tam przeniesione na czas remontu. – Dla załóg samolotów to były wyczerpujące dwa lata i cieszę się, że z nowym lotniskiem Baza wreszcie wraca do gry – dodaje dowódca.

Dłuższy pas nie tylko dla F-16

Koszt remontu lotniska to niemal 100 mln zł (dokładnie 99 876 400 zł). Inwestycja jest realizowana we współpracy z amerykańskimi siłami powietrznymi. – Amerykanie zbudowali dodatkową część pasa startowego, o długości 500 metrów. W tej chwili rozpoczęli również budowę domku pilota – wyjaśnia  mjr Adam Janas, szef infrastruktury  lotniska w Łasku.  Za pozostałą część modernizacji odpowiadała strona polska.

Co obejmował remont? Przede wszystkim modernizację 2,5-kilometrowego pasa startowego. – Nie zrywaliśmy starej nawierzchni, nie było takiej potrzeby. Położyliśmy na nią nową warstwę z betonu cementowego. Nośność pasa wynosi teraz 65 PCN (Pavement Classification Number), dzięki temu na lotnisku będą mogły lądować nawet duże samoloty transportowe – wyjaśnia mjr Janas. Zmodernizowany pas łączy się z nowym odcinkiem wybudowanym przez Amerykanów. – Ten fragment był realizowany od zera. Teren był wcześniej porośnięty trawą, trzeba go było zagęścić, wykonać podbudowę i wylać nawierzchnię od podstaw. Połączenie tych dwóch części inwestycji było dla nas wyzwaniem, musieliśmy mieć pewność, że wszystko będzie do siebie pasowało: i szerokość, i wysokość drogi startowej – mówi mjr Janas.

Pas startowy łaskiego lotniska został również wyposażony w nowoczesny i skuteczny system odwadniania. Wody opadowe będą spływać do studzienek, odwodnień liniowych, a następnie do dwóch podziemnych zbiorników retencyjnych, które będą opróżniane za pomocą specjalnych pomp. – To jest bardzo ważny element tej modernizacji. Ponieważ droga startowa została wykonana pod jednoprocentowym kątem, woda spływała przez 60 metrów szerokości pasa na jedną stronę i wokół tworzyły się tereny podmokłe. Ten system jest też ważny dla pilotów. Im mniej wody na pasie startowym, tym lepsze hamowanie, lepsza przyczepność – wyjaśnia szef infrastruktury lotniska. Aby odprowadzanie wody było jeszcze lepsze, pas będzie ryflowany – ponacinany w poprzek. – Powstałe w ten sposób wgłębienia ułatwią oraz przyspieszą spływanie wody, ale też dzięki nim zwiększy się szorstkość płyty lotniska. To szczególnie ważne dla amerykańskich pilotów, których samoloty nie są wyposażone w spadochrony hamujące. Nasza wersja myśliwców takie posiada i dzięki temu droga hamowania na mokrej nawierzchni startowej może być znacznie skrócona – mówi Janas.

System ostrzeże przed oblodzeniem

Znajdujący się na lotnisku system BAK-12, służący do awaryjnego zatrzymywania samolotu, został zmodernizowany do wersji 14. – W razie awarii, na przykład hamulców, w poprzek pasa była ręcznie rozwijana stalowa, gruba lina. Samolot wypuszczał wówczas hak, który zaczepiał o linę, a maszyna była stopniowo wyhamowywana, aż do całkowitego zatrzymania – wyjaśnia mjr Janas. W wersji BAK-14 lina będzie schowana w pasie startowym. W sytuacji awaryjnej podniesie ją automatycznie kontroler lotniska. Na trzykilometrowym pasie będą dwie takie liny.

Oprócz tego lotnisko zostało wyposażone w nowoczesny system Ice Alert. Na drodze startowej znajdują się trzy czujniki, które będą przekazywać informacje o temperaturze powietrza tuż przy nawierzchni pasa. – Służby meteo mierzą ją na wysokości około metra, tak więc pomiar z Ice Alert będzie dla służb zajmujących się usuwaniem oblodzenia znacznie przydatniejszy – mówi mjr Janas.

Na lotnisku zmieni się również oświetlenie. – Będziemy mieli więcej świateł niż wcześniej. W związku z tym musieliśmy wymienić zasilacze na dużo większe, które są w stanie zapewnić działanie tylu lampom – mówi mjr Janas. Wymienione zostało również urządzenie UPS (uninterruptible power supply), zapewniające podtrzymanie napięcia najważniejszych systemów lotniska. Lotnisko w Łasku może czerpać prąd z dwóch źródeł, ale przełączenie z jednego na drugie trwa kilka sekund. – Taka kilkusekundowa zwłoka może być niebezpieczna, gdy dokładnie w tym momencie samolot będzie lądował. Więc UPS podtrzymuje napięcie przez tę krótką chwilę – dodaje szef infrastruktury lotniska.

Remont na łaskim lotnisku jeszcze trwa, ale to już finisz. – Wkrótce na pasie zostaną namalowane oznaczenia. Specjalnymi preparatami zabezpieczymy go też przed chłonięciem wody oraz środków do odlodzenia. W trakcie jest jeszcze budowa wału do zabezpieczenia procesu uzbrajania i rozbrajania samolotów, prowadzona przez stronę amerykańską – wyjaśnia major. Nowy pas jest teraz dokładnie sprawdzany, eksperci porównują, czy wszystko zostało wykonane zgodnie z projektem. Prawdopodobnie wczesnym latem odbędą się pierwsze obloty techniczne w celu sprawdzenia pomocy nawigacyjnych i nowych procedur lotniskowych.

Ewa Korsak

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony