Przejdź do treści
Źródło artykułu

Po zawodach... czyli co warto wiedzieć o lataniu precyzyjnym

Do wzięcia udziału w zawodach namówił mnie kolega Leszek. Zadzwonił i… długo nie musiał mnie przekonywać. Mimo, że nigdy nie brałem w czymś takim udziału (Leszek z resztą też), to postanowiłem spróbować i umówiliśmy się, że lecimy w sobotę rano do Elbląga, gdzie miały się odbyć dwudniowe zawody klubowe.

Zawody te, pomimo że nie mają jakiejś wielkiej rangi , to jednak rozgrywane są według zasad sportowych i lecąc na nie postanowiliśmy odświeżyć nieco naszą wiedzę teoretyczną, zwłaszcza w dziedzinie… obliczeń nawigacyjnych dokonywanych bez użycia jakiejkolwiek elektroniki.

Leszek na co dzień jest kapitanem B767 w PLL Lot, ale w wolnych chwilach lata dla przyjemności niewielkim samolocikiem SAVANNAH, którego jest współwłaścicielem. Jest to samolot ultralekki, dwumiejscowy, przeznaczony do rekreacyjnego latania. Ja osobiście nie przepadam za takimi maleństwami z różnych powodów. Moje 190 cm wzrostu, że o pozostałych wymiarach nie wspomnę, powoduje że w maleńkiej kabinie jest mi „troszkę” ciasno. Leszek też nie jest mały, ale… po pierwsze – ten samolocik jest całkiem fajny (jak na ultralajta), a po drugie – nie ważne czym lecisz (i w jakich warunkach), ważne w jakim towarzystwie. A towarzystwo było przednie…

Czytaj całość na stronie Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony