Przejdź do treści
O lotnikach z Krzesin w 10 numerze miesięcznika „Polska Zbrojna” (fot. st. chor. sztab. Waldemar Młynarczyk/CC DORSZ)
Źródło artykułu

O lotnikach z Krzesin w 10 numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”

Zadania wykonywali od Alaski po pustynię Negew, dyżury bojowe pełnili w Polsce i krajach bałtyckich. Choć pierwsze samoloty F-16 wylądowały w Krzesinach zaledwie 11 lat temu, piloci z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego już zdobyli uznanie na świecie. Jak wygląda ich służba i co mają wspólnego z asem amerykańskiego lotnictwa z II wojny – przeczytaj w najnowszej „Polsce Zbrojnej”.

Jeśli loty zostały zaplanowane na 9.00 rano, oni w bazie muszą być już o 6.00. Mają godzinę na sprawdzenie prognozy pogody, informacji o lotniskach zapasowych oraz potencjalnych utrudnieniach na trasie przelotu. No i na zsynchronizowanie zegarków. Przy prędkościach rzędu 1000–1500 km/h nawet sekunda spóźnienia może sprawić, że zadanie nie zostanie wykonane. Potem zaczyna się briefing. Za drzwiami sali odpraw język polski zmienia się w angielski, metry odmierzające wysokość w stopy, kilogramy w funty. Tam dowiadują się, dokąd ostatecznie polecą, jakie zadanie mają do wykonania, jaka taktyka będzie najlepsza i co zrobić w sytuacjach awaryjnych. – Podczas briefingu w zasadzie nie powinny paść żadne pytania. Idziemy tam przygotowani, słuchamy, potem ubieramy się w przeciwprzeciążeniowe kombinezony, bierzemy hełmy, wsiadamy do busów i jedziemy do samolotów – mówi ppor. Piotr „Skeet” Parczewski, pilot wielozadaniowego samolotu F-16 z 6 Eskadry, która stacjonuje w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego.

Myśliwce F-16 stanowią trzon polskich sił powietrznych. W poznańskich Krzesinach stacjonują 32 jastrzębie (pozostałych 16 jest w Łasku pod Łodzią). Piloci 31 Bazy pełnią całodobowe dyżury bojowe zarówno w systemie natowskim, jak i narodowym. Oznacza to, że w każdej chwili para samolotów może zostać poderwana i wysłana we wskazany rejon kraju. Poza dyżurami – regularnie ćwiczą. Scenariusze wymyślają sami, są np. zadania typu „air to ground”, misje „air to air” czy wirtualna walka na niewielkim dystansie. W szczególny dla siebie sposób pielęgnują także obecną w życiu żołnierzy historię, m.in. pamięć o jednym z amerykańskich pilotów II wojny światowej. Jak?

Więcej o służbie i pasji lotników z Krzesin w 10 numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.

Łukasz Zalesiński

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony