Przejdź do treści
Źródło artykułu

Nowi dowódcy lotniczych jednostek

Przyjęcie samolotów M-346 Master oraz obsługa szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży – to niektóre zadania stojące przed nowymi dowódcami lotniczych jednostek. Swoje obowiązki objęli pułkownicy piloci: Wojciech Pikuła w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego, Jan Skowroń w 42 Bazie Lotnictwa Szkolnego i Stanisław Kondrat w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego.

Nominacje z rąk ministra Antoniego Macierewicza oficerowie otrzymali w Dniu Flagi. Dziś dowodzenie 4 Skrzydłem Lotnictwa Szkolnego przejmie płk Wojciech Pikuła. – Dla każdego żołnierza nowe, wyższe stanowisko to dobra zmiana. Tym bardziej, że taka nominacja to dowód, że przełożeni docenili moją wcześniejszą pracę – mówi o swoim awansie dotychczasowy szef Zarządu Działań Lotniczych w Dowództwie Generalnym RSZ.

Pod koniec zeszłego tygodnia stanowiska objęli też płk Jan Skowroń, dowódca 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego, oraz płk Stanisław Konrad, dowódca 1 Bazy Lotnictwa Transportowego. – Moim celem jest podniesienie rangi 1 Bazy – podkreślił płk Konrad, gdy przejmował obowiązki. – Może nie jesteśmy największą ani najważniejszą bazą, lecz jedyną w swoim rodzaju i dlatego standardy obowiązujące u nas powinny być na najwyższym poziomie. Nie ma tu miejsca dla ludzi, którzy tych standardów nie potrafią dotrzymać lub świadomie je zaniżają – zwrócił się do podwładnych.

Dowódca – pilot odrzutowca

Pułkownik pilot Wojciech Pikuła ma już na swoim koncie dowódcze doświadczenia. Zdobywał je jako dowódca 12 Bazy Lotniczej w Mirosławcu, a także w Afganistanie, gdzie wyjechał w 2009 roku. W Kabulu był dowódcą międzynarodowego cywilno-wojskowego lotniska, tzw. KAIA (Kabul Afghanistan International Airport). – Przyszło mi dowodzić lotniskiem w najgorętszym okresie, podczas przygotowań do wyborów prezydenckich w tym kraju i w ich trakcie. O misji mogę powiedzieć, że jestem dumny z naszych żołnierzy i z tego, czego tam dokonali. Było wiele sytuacji, kiedy oficerowie innych krajów dziękowali mi za to, że mogli współpracować z Polakami – wspominał oficer na łamach „Polski Zbrojnej”.

Przez kilka miesięcy płk Pikuła pełnił też obowiązki dowódcy 1 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. – Teraz też trafiam do Skrzydła, ale innego – szkolnego. Tu najważniejszym zadaniem jest praktyczne szkolenie przyszłych pilotów. Nie mam jednak obaw z powodu specyfiki zadań tej jednostki. Przez prawie rok, z racji ostatnio zajmowanego stanowiska, dobrze poznałem działalność wszystkich jednostek lotniczych – mówi płk Pikuła.

Oficer zna więc priorytety 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego i za największe wyzwanie w najbliższym czasie uznaje wdrożenie zintegrowanego systemu szkolenia zaawansowanego (Advanced Jet Trainer – AJT). W jego ramach w latach 2016–2017 do Polski trafi osiem samolotów szkolenia zaawansowanego M-346 Master. – Prace są już niemal na finiszu, zakończone są niezbędne modernizacje infrastruktury, nasi piloci i technicy szkolą się we Włoszech, a jesienią przylecą do nas pierwsze samoloty tego typu. Będzie to przełomowy moment dla Sił Powietrznych RP. Czeka nas dużo pracy, ale wierzę, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i będziemy mogli bez problemów wprowadzić cały system – podkreśla nowy dowódca.

Pułkownik Pikuła ma ponad 1700 godzin nalotu. Pilotował m.in. odrzutowe TS-11 Iskry i samoloty bojowe Su-22. Niemal całe swoje zawodowe życie był związany z lotnictwem. Służył m.in. w 8 i 40 Pułku Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego i 1 Skrzydle Lotnictwa Taktycznego. Przez trzy lata pracował też w Norwegii, w Joint Warfare Centre, gdzie był szefem Wydziału „Concept Development” zajmującego się opracowywaniem i testowaniem nowatorskich koncepcji i programów dla NATO. W 2015 roku ukończył Podyplomowe Studia Polityki Obronnej i trafił do Dowództwa Generalnego. Najpierw był szefem Oddziału Programowania Procedur Lotniczych i Prób w Locie – zastępcą Szefa Zarządu Wojsk Lotniczych, a ostatnio szefem Zarządu Działań Lotniczych.

Bezpieczeństwo i gra zespołowa

W zasadzie to zmienię jedynie gabinet w budynku – żartuje płk pil. Stanisław Kondrat, nowy dowódca 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie. Oficer służy w jednostce od chwili jej powstania, czyli od stycznia w 2012 roku. Najpierw był zastępcą dowódcy grupy działań lotniczych, potem jej dowódcą. – Dotąd koncentrowałem się na działalności stricte lotniczej, na pracy pilotów, personelu pokładowego, służby ruchu lotniczego. Teraz będę odpowiadał za całym wielki organizm, jakim jest baza. To duża odpowiedzialność, ale może będzie to nieco łatwiejsze dzięki temu, że nie jestem tu nowy, że znam zadania jednostki oraz ludzi, z którymi pracuję? – rozważa płk Kondrat.

Oficer dodaje, że mimo to nie ma gotowej recepty na bycie dobrym dowódcą. – Ważne, by robić swoje, starać się pogodzić interesy wojska, jednostki i ludzi tu służących, nie dać się pokusom pójścia na skróty i umieć się skupić na priorytetach. Bezpieczeństwo, dyscyplina, skuteczności i gra zespołowa – na tym oprę swoje dowodzenie – mówi. Za jedne z najważniejszych wyzwań w tym roku nowy dowódca uważa szczyt NATO w Warszawie oraz Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Podczas tych wydarzeń baza będzie odpowiedzialna m.in. za bezpieczne przyjęcie przedstawicieli państw Sojuszu i zagranicznych delegacji. Piloci będą też zaangażowani w organizację i zabezpieczenie transportu powietrznego Ojca Świętego i jego delegacji w ramach ŚDM. Kolejnym zadaniem będzie przygotowanie jednostki do ewentualnego wdrożenia samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie. – Bierzemy udział w pracach nad koncepcją zakupu samolotów, przygotowujemy personel pod względem językowym, zastanawiamy się, ile osób w bazie potrzeba, by zapewnić zarówno wdrożenie samolotu, jak i zaspokojenie potrzeb osób, które przewozimy – mówi oficer. Ma spore doświadczenie w obsłudze takich wydarzeń, na przykład w 1999 roku wykonywał loty w trakcie wizyty papieża Jana Pawła II w Polsce.

Pułkownik Kondrat nie zamierza rezygnować z latania. Dziś na swoim koncie ma ponad 3300 godzin spędzonych w powietrzu. Pilotował m.in. śmigłowce: Mi-2, W-3, Mi-8, Mi-17. Gdy ukończył Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie, lotniczą praktykę zdobywał m.in. w 47 Szkolnym Pułku Śmigłowców, 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej, 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, a także na misjach w Iraku i Czadzie. – Uważam, że dowódca nie może żyć w oderwaniu od latania. Powinien możliwie regularnie wykonywać loty, choćby po to, by nie stracić nawyków. To bardzo ważne, by mieć aktualną wiedzę i wyrobione zdanie na temat potrzeb szkolenia lotniczego, ale też zabezpieczenia logistycznego, technicznego, a przede wszystkim bezpiecznej organizacji lotów – mówi pilot.

Z Dęblina do Radomia

Nowym dowódcą 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu został płk dypl. pil. Jan Skowroń, dotychczasowy dowódca Grupy Działań Lotniczych w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego. – To niemal bliźniacza baza szkolnictwa, więc specyfika jej działania jest mi znana. Różnica będzie taka, że dotąd odpowiadałem wyłącznie za pracę pilotów, teraz będę dowodził ponad tysiącem ludzi – ocenia oficer. – W Dęblinie dodatkowa praca była też związana z przyjęciem przez polskie siły powietrzne samolotów M-346 Master. W Radomiu tego nie będzie, co nie znaczy, że pracy będzie mniej – dodaje.

Płk Skowroń jest absolwentem dęblińskiej Szkoły Orląt. Po jej ukończeniu w 1989 roku trafił do 58 Lotniczego Pułku Szkolnego w Dęblinie. Służył tam jako pilot instruktor, potem – dowódca klucza, a po skończeniu studiów na Akademii Obrony Narodowej – jako nawigator eskadry, zastępca i w końcu dowódca eskadry. W 2010 roku po sformowaniu w Dęblinie 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego został wyznaczony na stanowisko dowódcy Grupy Działań Lotniczych.

Pułkownik również ma duże doświadczenie lotnicze. W powietrzu spędził ponad 2500 godzin, w statkach powietrznych różnego typu. Zasiadał za sterami PZL-110 Koliber, Zlin Z-42 oraz M-28 Bryza. Jednak najwięcej czasu spędził w powietrzu jako pilot instruktor samolotu TS-11 Iskra. – Żal odchodzić z Dęblina, z którym byłem związany przez większość mojego zawodowego życia. Ale przede mną kolejne wyzwania odnoszące się do dowodzenia bazą lotniczą. Wierzę, że nadal będę spotykał kolegów z Dęblina. Wszak obie bazy podlegają pod jedno skrzydło, mamy wiele wspólnych zadań i przedsięwzięć – mówi nowy dowódca 42 BLSz.

Paulina Glińska
autor zdjęć: Mirosław Cyryl Wójtowicz, mjr Robert Siemaszko/ CO MON, kpt. pil. Adam Ginalski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony