Nigdy nie latam po alkoholu
Wydaje się, że latanie samo w sobie uzależnia wystarczająco, ale okazuje się, że bywa stosowane do spółki z alkoholem. Temat ten solidarnie podejmują organizacje lotnicze tworzące dość jednoznaczne prawo. Dokument JAR-FCL 1 jasno informuje, że nie wolno wykonywać czynności wymagających posiadania zaświadczenia zdrowotnego (w tym lotów) po spożyciu środków mogących niekorzystnie wpływać na zdolności psychofizyczne. Utworzone, z uwzględnieniem JAR-OPS, przepisy europejskie ustanawiają trzy najważniejsze zasady: pilot (i każdy członek załogi) nie może spożywać alkoholu ("małej ilości") mniej niż osiem godzin przed rozpoczęciem pełnienia obowiązków służbowych, nie może też spożywać go podczas ich wypełniania oraz poziom stężenia alkoholu we krwi na początku służby (lub dyżuru) nie może przekroczyć 0,2 promila.
Polskie prawo także zakazuje prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych w stanie po spożyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości. Ponadto Ustawa Prawo Lotnicze precyzuje, że „Licencję lub wynikające z niej uprawnienia można cofnąć albo zawiesić w przypadku stwierdzenia, że członek personelu lotniczego […] wykonywał czynności lotnicze pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.” Dodatkowo ta sama ustawa zawiera tak brzmiący przepis: „W przypadku stwierdzenia, że […] osoba używająca statku powietrznego była pod wpływem alkoholu lub środków odurzających […] Komisja może odstąpić od badania wypadku lub incydentu lotniczego, powiadamiając jednocześnie właściwe organy o podejrzeniu naruszenia przepisów karnych.” Oznacza to, że badanie wypadku z udziałem osoby nietrzeźwej w składzie załogi uważa się za prawnie nieuzasadnione. Za przyczynę incydentu uważa się wówczas osobę, która spożywała alkohol. Zgodnie z polskim prawem takie wykroczenie skutkuje pozbawieniem uprawnień oraz sankcjami w postaci grzywny lub pozbawienia wolności. Trzeba wspomnieć, że kwestię tę regulują również instrukcje operacyjne linii lotniczych.
Wydaje się, że ten temat poruszany jest, uwzględniając jego wagę, nie dość często. Substancja psychoaktywna, jaką jest alkohol, powoduje zaburzenia świadomości: działa uspokajająco, hipnotyzująco, może powodować zaburzenia równowagi, widzenia, słyszenia i rozumowania. Wydłuża się czas działania, zmianie ulega także funkcjonowanie pamięci. Efekty zatrucia alkoholowego mogą utrzymywać się nawet do trzech dni. Obserwacje wykazały obniżenie efektywności pilota w wykonywaniu podejścia z ILS, a także lotu IFR i VFR. Badania zachowania nietrzeźwych pilotów na symulatorze Boeinga udowodniły, że wraz ze wzrostem BAC (wskaźnik określający zawartość alkoholu we krwi; miligramy etanolu na mililitr krwi) wzrasta liczba i waga popełnianych błędów również przy wykonywaniu rutynowych zadań.
Raport FAA unaocznia, że problem spożycia alkoholu przez pilotów nie jest świeży. Poniższa tabela pokazuje liczbę wypadków lotniczych (lata 1987 - 1993), w których istniało podejrzenie, że przyczyną jego spowodowania był alkohol oraz procent wypadków, w których stwierdzono określony wskaźnik BAC u pilota. Zaznaczono jednak możliwość wystąpienia danego stężenia alkoholu z powodu rozkładu ciała.
Obecnie dane FAA pokazują, że w latach 2000 – 2007 miało miejsce 2391 wypadków lotniczych. Jedynie 215 pilotów, czyli 9% z nich, zostało zbadanych pod względem zawartości etanolu we krwi. Natomiast u 11%, bo aż u 23, badanie dało wynik pozytywny. U części z nich w organizmie wykryto także obecność twardych narkotyków, w tym kokainy. Jak widać stosunkowo rzadko bada się zawartość alkoholu we krwi pilota. Najczęściej badanie takie wykonuje się już po zdarzeniu lotniczym, choć wydaje się, że w takiej sytuacji najlepsze byłoby działanie prewencyjne. Ponadto większość tak pozyskanych danych dotyczy pilotów komercyjnych zwłaszcza, że wypadki GA często są w ogóle niezgłaszane.
W Polsce statystycznie odnotowuje się blisko czterokrotnie więcej przypadków nietrzeźwości u pilotów paralotni, motolotni lub ultralightów etc. niż u pilotów posługujących się licencją turystyczną. Przyczyną tego jest prawdopodobnie błędne przekonanie, że lot w stanie nietrzeźwości paralotnią, motolotnią lub ultralightem ma stosunkowo niewielkie znaczenie, a co za tym idzie, pociąga za sobą małe zagrożenie.
Utrzymuje się, że 4-5% populacji jest uzależnionych od alkoholu. Z uwagi na mnogość czynników stresogennych w zawodzie pilota, będących częstą przyczyną alkoholizmu, można uważać, że w tej grupie zawodowej procent ten jest podobny lub wyższy. Spośród wypadków lotniczych odnotowuje się także próby samobójcze. Obecnie istnieje amerykański program HIMS, którego celem jest pomoc w leczeniu uzależnień wśród pilotów, zwłaszcza komercyjnych. Głównym dążeniem jest takie przeprowadzenie diagnozy i leczenia, by możliwe było utrzymanie przez pilota uprawnień i dalsze wykonywanie zawodu. Program HIMS odnosi sukces w 90-ciu procentach przypadków.
Jednak pomimo skali problemu sprawa nie zawsze jest nagłaśniana. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być powszechny szacunek i zaufanie do tej grupy zawodowej. Analogicznie wygląda to w przypadku zawodów o podobnym statusie społecznym, jak prawnicy, czy lekarze. Nie prowadzi się opisujących to regularnych badań, jak również trudno porównywać wielkość takiego zjawiska w różnych profesjach z racji różnego charakteru pełnionych obowiązków. Wszystkie jednak z wymienionych zawodów wiążą się z dużą odpowiedzialnością i związanym z nią stresem. Statystycznie w USA co piąty lekarz jest uzależniony lub nadużywa alkoholu.
Można jednak porównywać pilotaż w stanie nietrzeźwości do obsługi i prowadzenia innych pojazdów mechanicznych: w ruchu drogowym wypadki powodowane przez nietrzeźwych uczestników to aż 10%, czyli podobnie, jak w wypadkach lotniczych. Jednocześnie udowodniono naukowo, że podczas lotu wydziela się dopamina, czyli hormon szczęścia i w tym momencie można zapytać: czy to nie wystarczy?
Komentarze