Narew ochroni polskie niebo
Wojsko chce kupić przeciwlotnicze zestawy rakietowe o zasięgu do 25 kilometrów. Techniczne rozmowy z producentami zainteresowanymi ich dostarczeniem rozpoczną się na początku nowego roku. Kontrakt na dostawę dziewięciu baterii wyrzutni o kryptonimie „Narew” wart jest kilka miliardów złotych. To część projektu nazywanego „Tarczą Polski”.
„Tarcza Polski” to projekt budowy nowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej kraju. Jest najdroższym programem modernizacyjnym polskiej armii od kilkudziesięciu lat. Jego szacunkowy koszt waha się między 20 a 30 miliardów złotych. Za tę kwotę w najbliższych latach wojsko ma kupić trzy podsystemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej – bardzo krótkiego, krótkiego i średniego zasięgu.
Właśnie ruszyła procedura zakupu podsystemu krótkiego zasięgu, czyli zestawów rakietowych o kryptonimie „Narew”. Będą one służyć do walki z samolotami i śmigłowcami nieprzyjaciela oddalonymi maksymalnie o 25 kilometrów. Ale będą także niszczyć pociski rakietowe.
MON czeka do 15 grudnia na zgłoszenia od firm, które są zainteresowane dostarczeniem armii takich zestawów. Przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia MON nie ukrywają, że preferowani będą producenci oferujący całe systemy, a nie ci, którzy mogą zaproponować jedynie poszczególne elementy, np. tylko radary. – Chcemy zapraszać do rozmów tylko te firmy, które oferują kompleksowe rozwiązania. Polskie wojsko interesuje cały system, a nie jego części składowe – podkreśla płk Adam Duda z Inspektoratu Uzbrojenia.
Dialog techniczny zakończy się w pierwszym kwartale przyszłego roku. – Tak aby założenia taktyczno-techniczne i studium wykonalności były gotowe i na początku 2016 roku ruszyło postępowanie przetargowe – wyjaśniał.
Podczas jednego z posiedzeń sejmowej podkomisji do spraw modernizacji technicznej sił zbrojnych przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia MON poinformowali posłów, jakie zestawy rakietowe mogą zostać zaproponowane przez producentów w ramach przetargu. Ich zdaniem będą to norweskie systemy NASAMS, francuskie zestawy Mica VL, izraelskie rozwiązania Spyder i Iron Dome oraz niemieckie zestawy IRIS-T. Plany zakładają, że 9 baterii wyrzutni rakietowych o kryptonimie „Narew” wojsko ma otrzymać do 2022 roku.
Bardziej zaawansowana jest procedura pozyskania zestawów średniego zasięgu. Do 2018 roku armia ma dostać 8 baterii wyrzutni o kryptonimie „Wisła”, mających największy, bo przekraczający 100 kilometrów, zasięg. Dialog techniczny z producentami tego uzbrojenia zakończył się już w połowie roku.
Wojskowi zdecydowali, że zaproszenie do złożenia ofert wstępnych, co powinno nastąpić jeszcze jesienią, otrzymają: francuskie konsorcjum EUROSAM oferujące zestawy SAMP/T oraz firma Raytheon z USA oferująca zestawy Patriot.
Podsystemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej bardzo krótkiego zasięgu wojsko chce kupić w ciągu najbliższych czterech lat. Plany zakładają, że do 2019 roku armia otrzyma 6 baterii rakietowo-artyleryjskich zestawów bliskiego zasięgu o kryptonimie „Pilica”. Mają one umożliwiać zwalczanie celów oddalonych o kilka kilometrów, nie tylko samolotów czy śmigłowców, ale również dronów.
Krzysztof Wilewski
autor zdjęć: st. chor. sztab. Adam Roik / Combat Camera DORSZ
Komentarze