Latająca husaria na 5. Konkursie Lotów Red Bull w Gdyni
5. Konkurs Lotów Red Bull może należeć do nich.
Na początku czerwca jury w składzie: Paulina Przybysz, Alan Andersz, Adam Małysz i Łukasz Czepiela wybrało czterdzieści zespołów, które już 16 sierpnia zaprezentują się w Gdyni. Polski pilot akrobacyjny, który startuje w zawodach Red Bull Air Race, zwrócił szczególną uwagę na fachowe rozrysowanie jednego z projektów. Zespół ”Husaro Chuwtu” z Warszawy buduje maszynę, która wg wyliczeń ma szansę polecieć naprawdę daleko. Zapraszamy na rozmowę z kapitanem zespołu – Maciejem Malickim.
Zawody jeszcze się nie zaczęły, a już jest o was głośno. Łukaszowi Czepieli podobało się wiele prac, ale przy waszej zatrzymał się dłużej. Docenił profesjonalnie przygotowany projekt.
Dzięki, to miłe. Zanim usiedliśmy do projektu sporo czasu spędziliśmy w internecie, szukając różnych porad, wyliczeń i opinii ekspertów. Pomogło mi również moje techniczne wykształcenie, jak i znajomi z Politechniki Warszawskiej, którzy zajmują się tematyką lotniczą. Zdobyta wiedza mocno zweryfikowała pierwotny zamysł. Razem z zespołem zdaliśmy sobie sprawę, że przy budowie maszyny trzeba iść w stronę prostoty. I tak też robimy.
5. Konkurs Lotów Red Bull - zespół Husaro Chuwdu (fot. redbull.com)
Na jakim etapie jesteście?
Obecnie robimy dźwigary do skrzydeł, które są dla nas najważniejsze. Ich pole powierzchni będzie tak duże, jak tylko jest to możliwe. Długość skrzydła będzie wynosić 10 metrów. Jeżeli chodzi o podwozie to będzie one odczepiane. Ma ono oderwać się na wybiciu z rampy i zanurkować w wodzie. Reszta ma się wznieść lub lotem nurkowym nabrać prędkości do szybowania.
Jak daleko chcecie polecieć?
Chcielibyśmy poszybować na odległość ok. 30 metrów. Gdyby to się powiodło byłoby super. Maszyna razem z pilotem będzie ważyć ok. 110 kg, więc nie będzie to proste zadanie. Żebyśmy osiągnęli cel, musimy rozpędzić naszą konstrukcję do 28 km/h, wtedy teoretycznie powinna polecieć. Jednak czy jest to realne? Zobaczymy. Ciężko jest pobiec z taką prędkością, a co dopiero napędzić ciężką maszynę. Chcemy jednak skonstruować podwójny napęd, który może okazać się kluczem do sukcesu.
Jaka atmosfera panuje w zespole?
Świetna! Na chwilę obecną przygotowuję części do samolotu i pod koniec lipca, wszyscy będziemy to montowali. Mam nadzieję, że skończymy na czas. Zresztą znamy się od ok. 14 lat i wiemy, że możemy na sobie polegać.
To pierwsza tego typu zabawa dla was?
Nie. Uwielbiamy tego typu konkursy. Wcześniej startowaliśmy m.in. w 2. Wyścigu Mydelniczek Red Bulla. Zespół nazywał się Husarmobil Chuwtu. Teraz również pierwszy człon naszej nazwy dotyczy husarii.
Czyli rozumiem, że oprócz dalekiego lotu na rampie zaprezentujecie się w barwach polskiej formacji kawaleryjskiej?
Taki jest plan. Wersja artystyczna również ma znaczenie. Mamy zamiar przebrać się za Husarów, odpalić racę, zaśpiewać Bogurodzicę i polecieć tak daleko, jak tylko się da. Nie będziemy owijać w bawełnę – chcemy wygrać ten konkurs i świetnie się bawić.
Zabawkę również będziecie mieli ogromną. Jak zamierzacie przewieźć ją ze stolicy do Gdyni?
Jeżeli chodzi o transport to są dwie możliwości. Będziemy wieźć naszą maszynę ciężarówką, albo przyczepą na jacht. W obydwu przypadkach wszystko będzie zabezpieczone, więc jesteśmy spokojni. Efekt naszej pracy będzie można zobaczyć 16 sierpnia w trójmieście. Więc z tego miejsca zapraszam wszystkich kibiców do Gdyni!
Komentarze