Przejdź do treści
Ewakuacja paralotniarza z drzewa (fot. Dominik Marchewka)
Źródło artykułu

Grzmiąca: Jeden paralotniarz zawisł na drzewie, drugi upadł z wysokości

Sezon na loty paralotniami uważamy za rozpoczęty. Nie brakowało też niestety wypadków.

Jak poinformował portal Walbrzych.dlawas.info, w sobotę (7 kwietnia) o godz. 16:35 Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu otrzymała zgłoszenie o tym, że w Grzmiącej przy ul. Turystycznej dwaj paralotniarze ulegli wypadkom. Jeden z nich zawisł na drzewie, a drugi ok. 100 metrów dalej spadł z wysokości na ziemię. Na miejsce wysłano trzy zastępy wałbrzyskiej PSP, w działaniach brały udział dwie karetki pogotowia oraz GOPR.

Obaj wielbiciele latania byli przytomni. Leżący na ziemi 33-latek uskarżał się na ból kręgosłupa w części lędźwiowej i lewego barku, a mężczyzna wiszący na wysokości ok. 12 metrów nad ziemią w koronie drzewa był w dobrej kondycji.

Razem z GOPR-em część ratowników udzielała pierwszej pomocy poszkodowanemu leżącemu na ziemi, który po ustabilizowaniu odcinka szyjnego kręgosłupa, podaniu tlenu i ściągnięciu mu ekwipunku został dzięki materacowi próżniowemu i wózkowi alpejskiemu GOPR przetransportowany do karetki – wylicza Robert Strojny z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
 
Trzech GOPR-owców wraz ze strażakami i wsparciem Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego ze Świdnicy ewakuowało z drzewa drugiego paralotniarza. Mężczyzna czuł się dobrze i odmówił przyjęcia pomocy medycznej. Mężczyźni startowali w sobotnie popołudnie z okolic Rogowca, natrafili na niesprzyjające warunki w powietrzu i próbowali zminimalizować skutki upadku przez lądowanie awaryjne. Jeden z nich miał więcej szczęścia, drugi trafił do szpitala.

Cały artykuł czytaj na stronie www.walbrzych.dlawas.info


Grupa Wałbrzysko-Kłodzka GOPR zachęca, przed udaniem się w góry, do wgrania na telefon Aplikacji Ratunek. Za jej pomocą szybko i sprawnie poszkodowany zawiadomi ratowników o zdarzeniu oraz automatycznie prześle swoją lokalizację do centrali. Dzięki temu, możliwe będzie błyskawiczne rozpoczęcie akcji ratunkowej. Dzięki aplikacji ratownik będzie w stanie odczytać lokalizację poszkodowanego, zobaczyć jego książkę medyczną czy sprawdzić stan baterii telefonu, z którego nastąpiło zgłoszenie. Więcej o Aplikacji Ratunek na stronie www.601100300.pl/aplikacja/


Przed nami cały sezon. Dlatego zamieszczamy też apel członka Stowarzyszenia Paralotniowego Sudety:

"Zapewne zabrzmi to jak moralizowanie, ale warto pamiętać, że paralotniarstwo jako stan nie do końca naturalny dla człowieka, niezmiennie, od lat, należy do grupy sportów, gdzie pomimo całego swojego niekwestionowanego piękna do domu można wrócić dopiero po tygodniu, miesiącu, kwartale... lub wcale. Wszystko to pomimo dobrych prognoz, niezwykle sprawnych akcji ratowniczych lub zapewnień charyzmatycznego dealera o najbezpieczniejszym sprzęcie w kategorii najbardziej wyśrubowanych osiągów.

Podstawowa zasada to "nic na siłę". Używając języka starszych i mądrzejszych – lepiej na ziemi żałować, że nie jest się w powietrzu, niż będąc w powietrzu żałować, że nie jest się na ziemi.

Wysokich, dalekich, a przede wszystkim bezpiecznych lotów!"

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony