Bruksela nie da pieniędzy na lokalne lotniska dla Małopolski
Koniec z marzeniami o budowie pasażerskiego portu lotniczego w Nowym Targu. Lotnisko oddalone od istniejącego już portu w Balicach o 70 kilometrów, zgodnie z wszelkimi analizami, przez wiele lat byłoby nierentowne. Dlatego Unia Europejska nie da na tę inwestycję pieniędzy.
Ideę przerobienia trawiastego lotniska w Nowym Targu w cywilny port lansowano od lat. W ubiegłym roku budowa „Portu Lotniczego – Tatry” została nawet wpisana do głównych zadań inwestycyjnych w długofalowej strategii rozwoju województwa. Marszałek Marek Sowa przekazał na ten cel milion złotych. Pieniądze miały być przeznaczone na wstępną koncepcję lotniska i analizę kosztów jego funkcjonowania. Unia Europejska zablokowała jednak inwestycję.
Budowa lotniska według wstępnych szacunków mogłaby pochłonąć nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Bez pieniędzy unijnych jedyną szansą na realizację inwestycji byłby portfel prywatnego inwestora. Takiego jednak na horyzoncie nie widać.
Lotnisko miało stanowić alternatywę dla zakorkowanej zakopianki, ale stanowić również atrakcyjną alternatywę, szczególnie dla zagranicznych turystów. Planowano budowę betonowego pasa o długości 1600 metrów, na którym lądowałyby małe samoloty pasażerskie. Pasażerowie dolatywaliby większymi maszynami do krakowskich Balic, a następnie przesiadali się i lecieli 80 kilometrów dalej.
Na takiej zasadzie działają choćby lotniska w Alpach, przyjmujące około 40 tys. pasażerów rocznie. To, co odróżnia jednak ten region od polskich Tatr to turysta, który go odwiedza. Taki, którego stać na to, aby unieść koszty dwóch lotów. Eksperci twierdzą, że u nas małe lotniska tylko dla czarterów skazane są na bankructwo. Pokazuje to przykład portu lotniczego w Szczytnie, który miał obsługiwać turystów na Mazurach. Działał w latach 1996-2003 i zbankrutował.
Obok Nowego Targu, podobne inwestycje dla Małopolski planowano również w Starym Sączu i Tarnowie.
Komentarze