Blog Mikołaja Doskocza: Uprawnienie pilota do wywozu skoczków spadochronowych
Czy pilot latający ze skoczkami spadochronowymi musi mieć jakieś szczególne uprawnienie lub szkolenie do wykonywania takich operacji? Pytanie jest jak najbardziej na czasie, ponieważ dochodzą mnie głosy stawiania zarzutów organizacjom spadochronowym w tym zakresie.
Konkretnie zarzut polega na „braku u pilotów szkolenia specjalistycznego zgodnego z pkt. 4.1. załącznika nr 3 do rozporządzenia MTBiGM z dnia 2 września 2013 r. przeprowadzonego w certyfikowanym ośrodku ATO”. I jest to zarzut poważny, bo w zestawieniu z ARA.FCL.250 mógłby być podstawą do zawieszenia pilotowi licencji a sama organizacja również mogłaby dostać NCR.
Chciałbym jednak Was tutaj uspokoić i wyjaśnić rzeczywisty stan prawny. Mam nadzieję, że pomoże to w dyskusjach z ewentualnymi absurdalnymi problemami.
Uwaga – niżej piszę o wymaganiach prawnych. O bezpieczeństwie będzie na końcu artykułu.
Jak to wygląda w przepisach UE?
Na wstępie ustalmy, że mówimy o pilotach z licencjami wydanymi zgodnie z Part-FCL. Skoro mamy licencję wydaną zgodnie z Part-FCL, to nie podlega najmniejszej dyskusji, że wymagania dla niej zostały określone właśnie w Part-FCL (i całym rozporządzeniu UE nr 1178/2011). Przyjrzyjmy się jakie mamy tam rodzaje uprawnień? Mamy IR, BIR, class rating i type rating, MEP, akrobacja, holowanie, loty nocne, loty w terenie górzystym, uprawnienie pilota doświadczalnego itp. Mamy też różnego rodzaju szkolenia, np. UPRT, MCC, przeszkolenie w różnicach. Ale jakbyście nie szukali, nie znajdziecie w Part-FCL uprawnienia ani szkolenia do wywozu skoczków spadochronowych. Przepisy Rozporządzenia (UE) nr 1178/2011 nie wymagają w żadnym zakresie dodatkowego szkolenia dla pilota, który lata w strefie lub wywozi uczniów/skoczków w ramach szkolenia. Skąd więc ten problem, o którym pisałem na początku?
Szkolenie specjalistyczne opisane w rozporządzeniu ws licencjonowania
Nie jestem w stanie ocenić skąd faktycznie wziął się problem – moim zdaniem jest sztuczny i absurdalny. Prawdopodobnie ma to związek z brzmieniem pkt. 4.1. załącznika nr 3 do Rozporządzenia ws licencjonowania personelu. Mamy tam wykaz szkoleń specjalistycznych, jakie są wymagane do wykonywania operacji lotniczych:
- grupowych, w których statki powietrzne znajdują się podczas lotu tak blisko siebie, że wymaga to od pilotów specjalnych umiejętności pilotażowych dla zachowania bezpieczeństwa,
- których celem jest wyrzucanie skoczków spadochronowych oraz przedmiotów,
- agrolotniczych,
- gaśniczych,
- z ciężarem podwieszonym pod statkiem powietrznym.
I w tym momencie można zakończyć dyskusję i uznać rację stawianych zarzutów (a moje dywagacje wyrzucić do kosza). Ja jednak nie poddaję się tak łatwo i w tym momencie wyciągam przepisy z tego samego krajowego Rozporządzenia ws licencjonowania personelu. Konkretnie są to § 7 i § 8 Rozporządzenia. Przepisy są napisane w niełatwy sposób, dlatego uproszczę pokazując Wam ich sens:
- dla licencji PPL, CPL, ATPL, MPL, SPL, BPL i LAPL w zakresie wymagań i uprawnień stosuje się przepisy Part-FCL;
- dla licencji FNL, FEL, FDL i MML w zakresie wymagań i uprawnień stosuje się przepisy Załącznika nr 3 do Rozporządzenia ws licencjonowania.
I faktycznie w Załączniku nr 3 mamy to nieszczęsne szkolenie specjalistyczne dla wyrzutu skoczków ale jest ono wymagane tylko dla posiadaczy licencji FNL, FEL, FDL lub MML. W stosunku do posiadacza jakiejkolwiek licencji wydanej zgodnie z Part-FCL (czyli easowskiej) wymóg szkolenia specjalistycznego nie istnieje, bo nie obowiązuje ich Załącznik nr 3 naszego krajowego rozporządzenia.
Nie ma zatem żadnej podstawy prawnej, żeby wystawiać NCR organizacji, dla której lata pilot z licencją CPL a bez przeszkolenia z pkt. 4.1. z Załącznika 3. Tak samo nie można wyciągać żadnych konsekwencji wobec tego pilota.
Bezpieczeństwo – czy faktycznie nie trzeba szkolić?
Pytanie banalne, bo do lotów ze skoczkami koniecznie trzeba się przeszkolić. Ale nie ze względu na wymagania prawne a na bezpieczeństwo samej operacji. Jakby nie patrzeć, w locie wywożącym skoczków samolot w ciągu kilkunastu sekund traci kilkaset kilogramów. Pilot musi wiedzieć jak się zachować, jak reagować na sytuacje awaryjne, zmianę położenia środka ciężkości itp. Powstaje pytanie gdzie takie szkolenie odbyć?
Zgodnie z treścią stawianego organizacjom zarzutu może to być tylko w certyfikowanym ośrodku ATO. Jako podstawę prawną podawane jest znowu krajowe rozporządzenie. Zastanawiam się, dlaczego za organizacje szkoleniowe w tym wymiarze nie uznawane są DTO? Mam nadzieję, że to tylko przeoczenie w natłoku pracy, bo przecież DTO jest organizacją szkoleniową, tyle że z innym zakresem prowadzonych szkoleń.
Czy można natomiast przeszkolić się u operatora strefy? Nie jest to ośrodek szkoleniowy, o którym mowa w Rozporządzeniu ws licencjonowania personelu, uprawniony do prowadzenia szkolenia specjalistycznego. Operator strefy jako podmiot szkolący do ŚK to „podmiot wpisany do rejestru podmiotów szkolących” i nie jest przez EASA uznawany za organizację szkoleniową – EASA nie obejmuje bowiem swoim zakresem spadochronów. Ale czy jest to przeszkodą w przeszkoleniu pilota? Oczywiście nie jest – ustaliliśmy przecież, że Załącznik nr 3 do Rozporządzenia ws licencjonowania nie obowiązuje pilotów z licencją EASA, zatem samo szkolenie nie jest w ogóle wymagane. Jest ono wyrazem dobrowolnej troski organizacji i pilota o bezpieczeństwo operacji i osób na pokładzie. A skoro szkolenie nie jest określone przepisami, to jeżeli mimo wszystko zostaje przeprowadzone, to może być zrobione gdziekolwiek. Najważniejsze, żeby osiągnąć cel takiego szkolenia – podnieść poziom bezpieczeństwa.
Na marginesie zastanawiam się, że może lepszy efekt szkolenia byłby w strefie, która w 100% lata ze skoczkami i ma w tym zakresie doświadczenie niż w ATO, które na co dzień szkoli od 0 do ATPL-a. Praktycznie chyba lepiej w tym pierwszym, mimo że nie jest ośrodkiem szkoleniowym. Być nim nie musi, tak jak pilot nie musi mieć szkolenia określonego prehistorycznymi przepisami.
W ramach konkluzji – przeszkolenie do wywozu skoczków jest bardzo słusznym kierunkiem. Ale róbcie to zgodnie z jak najlepszą praktyką i doświadczeniem a nie z nieobowiązującymi przepisami. A przede wszystkim nie dajcie się naciągnąć na bezzasadne niezgodności i konsekwencje.
Mikołaj Doskocz, radca prawny prowadzący Kancelarię Prawa Lotniczego – LATAJ LEGALNIE. Specjalizuje się w prawie lotniczym i obsłudze przedsiębiorców lotniczych. Prowadzi blog o prawie lotniczym www.latajlegalnie.com
Komentarze