Przejdź do treści
Messerschmitt Me 163B w National Museum of the United States Air Force (fot. USAF-Domena publiczna-Wikimedia Commons)
Źródło artykułu

Z serii "Spotkania przy samolocie": Messerschmitt Me 163 Komet

W dniu 19 marca 2023 r. (niedziela), o godzinie 12.00 Muzeum Lotnictwa Polskiego zaprasza na kolejne spotkanie prowadzone przez Jana Hoffmanna.

Zaproszenie na opowieść o historii lotnictwa kierowane jest zarówno do młodzieży, jak i dorosłych.

Prowadzone będą rozmowy o pierwszym i jedynym w historii lotnictwa samolocie myśliwskim o napędzie rakietowym, jaki został wprowadzony do produkcji seryjnej i użyty w walce. Był to niezwykle niebezpieczny samolot dla obsługi technicznej i dla latających nim pilotów szczególnie przy lądowaniu. Opracowany w czasie II wojny. Samolot wyróżniał się oryginalnym, bezogonowym kształtem. Użyty bojowo po raz pierwszy w maju 1944 roku, nie odmienił dla Niemiec losów wojny. Uczestnicy spotkania poznają jego historię powstania, rozwój i konstrukcję.

Messerschmitt Me 163 Komet – niemiecki myśliwiec przechwytujący o napędzie rakietowym z okresu II wojny światowej to jednomiejscowy średniopłat bezogonowy, o skośnych skrzydłach i konstrukcji mieszanej z silnikiem rakietowym, o podwoziu kołowym odrzucanym przy starcie, przy lądowaniu używana była wysuwana płoza i kółko ogonowe. Dzięki zastosowaniu trójkątnych skrzydeł o dużym skosie Me 163 w odróżnieniu od radzieckiego myśliwca rakietowego BI-1 całkowicie zachowywał stateczność i sterowność przy prędkościach okołodźwiękowych.

Myśliwce Me 163B Komet weszły do akcji przeciwko formacjom latających fortec (Boeing B-17) nadlatujących nad teren III Rzeszy, używane były często do obrony lotnisk.

Wysoka prędkość Me 163 dawała pilotowi przewagę nad alianckimi myśliwcami, ale równocześnie utrudniała skuteczny ostrzał, co powodowało, że niewiele ataków kończyło się powodzeniem. Ponadto samolot charakteryzował się niewielkim zasięgiem, toteż po zidentyfikowaniu lotnisk używanych przez ten typ samolotu alianci mogli ich po prostu unikać.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony