Messerschmitt Bf-109G-6 - Nowy eksponat w Muzeum Lotnictwa Polskiego
Przyjdź i zobacz nowy eksponat w Muzeum Lotnictwa Polskiego - Messerschmitt Bf-109G-6.
Myśliwiec Messerschmitt Bf.109 G6 dotarł do Krakowa dzisiaj rano. Odwiedzający Muzeum Lotnictwa Polskiego będą mogli go oglądać jeszcze w tym tygodniu. A jest co podziwiać - to jedyny egzemplarz w Polsce i jeden z nie wielu na świecie.
Niemieckie samoloty myśliwskie typu Messerschmitt Bf.109 zapracowały na swą sławę nie tylko zaawansowaną konstrukcją, liczbą wyprodukowanych egzemplarzy, ale przede wszystkim skutecznością niemieckiej propagandy. Konstrukcja powstała w połowie lat 30. i bez wątpienia była technologicznym wstrząsem w świecie lotniczym: układ dolnopłata o całkowicie metalowej konstrukcji oraz chowane podwozie były to rozwiązania jak na tamte lata nie tylko absolutnie nowatorskie ale i zapewniające zupełnie wyjątkowe osiągi. Wojna w Hiszpanii a następnie Kampania Polska 1939 r. potwierdziły zalety tych maszyn.
W trakcie następnych operacji Messerschmitty królowały w powietrzu; na masową skalę budowana wersja Bf-109E stała się niemalże symbolem Bitwy o Anglię. Wersja Bf.109F stanowiła szczyt rozwoju tej konstrukcji dzięki gruntownej poprawie aerodynamiki samolotu. Wersja Bf.109G "Gustaw" - została wyposażona w nowy silnik DB605 oraz kabinę ciśnieniową.
Pierwsze egzemplarze opuściły taśmy produkcyjne pod koniec 1941 r. Uzbrojenie ich stanowiły dwa działka MG-131 i jedno MG-151. Wersja ta była ostatnią tak licznie produkowaną - potencjał modernizacyjny tych maszyn wyczerpywał się. Mimo niewątpliwych zalet, samolot ten nie był jednak ideałem - był bardzo trudny w pilotażu przy starcie i lądowaniu, co było przyczyną wielu wypadków. Jego kabina była ciasna, wsiadanie i wysiadanie było nader niewygodne. Ogółem wyprodukowano około 33000 egzemplarzy Bf.109 w różnych wersjach.
Messerschmitt Bf.109 G6 nr 163306
W dniu 11 maja 1944 r. wytwórnię Messerschmitt Werke w Regensburgu opuścił egzemplarz Bf 109 G6 nr 163306 z silnikiem Daimler-Benz DB 605 A-1 TP. Maszynę ta trafiła do jednostki treningu myśliwskiego Jagdgruppe West. Samolot latał z numerem taktycznym 3 i kodem radiowym RQ + DS. Pechowego dnia- 28 maja 1944 r. za sterami tej maszyny zasiadł młody, zaledwie dwudziestoczteroletni sierżant Ernst Pleines.
Dalsze losy i pilota i maszyny znamy z listu dowódcy eskadry kapitana Hansa Boscha przesłanego na ręce ojca Ernsta: "Wczoraj przed południem, 28 maja 1944 roku Pański syn Ernst wykonywał ćwiczebne starty i lądowania na myśliwcu Me 109. Podczas jednego ze startów, o godz. 8.31, z powodu jakiegoś nieszczęśliwego błędu, krótko po starcie samolot skręcił w lewo o 90 (...) sierżant Ernst Pleines latał zawsze bardzo dobrze. On jak i wszyscy uczniowie, byli szkoleni stale i dokładnie. Musiał jednak błędnie posłużyć się sterem.". Zapewne by ratować i siebie i maszynę Ernst próbował awaryjnie wodować na pobliskim jeziorze Trzebuń. Jego zwłoki, wydobyte po dwóch dniach z jeziora, pochowano na cmentarzu we wsi Gabbert (Jaworze).
Fundacja "Polskie Orły" we współpracy z Gdańskim Klubem Płetwonurków "Rekin" wydobyła go z dna jeziora w 1999r. - elementy maszyny zostały przewiezione na lotnisko w Góraszce, gdzie dwóch mechaników: Zbigniew Korneluk i Marek Głusiec rozpoczęło trudną pracę nad rekonstrukcją samolotu. Później dołączył do nich Henryk Wicki. Przez długi czas samolot był prezentowany w Góraszce i czasowo w Muzeum Lotnictwa Polskiego. Od dziś można będzie go oglądać w naszych zbiorach.
Komentarze