Nieprawdziwe tezy posła w sprawie zakupu śmigłowców
W związku z wpisem dokonanym 3 maja przez posła Zbigniewa Kuźmiuka, zatytułowanym „W sprawie zakupu śmigłowców MON wprowadza w błąd opinię publiczną?” informujemy, że zawarte tam informacje nie mają potwierdzenia w faktach.
W czasie całego postępowania przetargowego na pozyskanie dla polskiej armii śmigłowców wielozadaniowych wsparcia bojowego MON nie wprowadzał w błąd opinii publicznej.
Wbrew twierdzeniom Autora nie ma żadnych dowodów na to, że wybór do testów sprawdzeniowych śmigłowca EC-725 Caracal oferowanego przez konsorcjum „Program EC-725 CARACAL-Polska” ma charakter polityczny. Na podjęcie tej decyzji wpływ miały jedynie aspekty taktyczno-techniczne i formalna analiza złożonych ofert.
Od początku informowaliśmy, że śmigłowiec zaoferowany przez konsorcjum „Program EC-725 CARACAL-Polska” skierowany został do testów sprawdzeniowych, co nie oznacza jego finalnego wyboru. Potwierdza to m.in. oficjalny komunikat wydany przez resort 21 kwietnia br., w którym wyraźnie zapisano, że: „W postępowaniu na śmigłowce wielozadaniowe dla Sił Zbrojnych RP, po przeanalizowaniu złożonych ofert, ministerstwo obrony narodowej zakwalifikowało do sprawdzeń weryfikacyjnych śmigłowiec oferowany przez konsorcjum „Program EC-725 CARACAL-Polska”. Podjęcie decyzji o zakwalifikowaniu maszyny do testów nie miało żadnego związku ze stanowiskiem wyrażanym przez przedstawicieli związków zawodowych. Należy przypomnieć, że jeszcze na początku roku reprezentant strony związkowej został zaproszony przez wicepremiera Tomasza Siemoniaka do udziału w procesie decyzyjnym.
Skierowanie maszyny do testów sprawdzeniowych było naturalną konsekwencją realizacji procedury wyboru najlepszej oferty, w której stanowią one integralną część procesu decyzyjnego. Jego celem jest pozyskanie najlepszego sprzętu dla polskiej armii. Testy mają za zadanie praktyczne zweryfikowanie zadeklarowanych przez producenta parametrów taktyczno-technicznych maszyny i ich zgodności z wymaganiami zamawiającego. W testach, oprócz ekspertów lotniczych, uczestniczyć będą także przedstawiciele służb odpowiedzialnych za transparentność przetargu oraz reprezentanci strony związkowej. Pozytywne wyniki sprawdzenia będą stanowiły podstawę zawarcia umowy. Jeśli wyniki będą odmienne od wymagań zamawiającego umowa nie zostanie zawarta.
Fakt poinformowania opinii publicznej o skierowaniu maszyny zgłoszonej przez konsorcjum „Program EC-725 CARACAL-Polska” do dalszej fazy postępowania przez Prezydenta – Zwierzchnika Sił Zbrojnych Bronisława Komorowskiego nie ma wpływu na ostateczną decyzję, która zostanie podjęta po uzyskaniu wyników testów. Każda ze stron biorących udział w postępowaniu ma prawo do złożenia odwołania od decyzji komisji przetargowej. Prawo takie przysługuje więc również władzom konsorcjum AgustaWestland. Jest ono zwyczajowo przewidziane w procedurze każdego przetargu i nie jest to nic nadzwyczajnego.
Resort obrony narodowej podkreśla z całą mocą, że analiza oferty złożonej przez konsorcjum AgustaWestland wykazała, że dostawy ich maszyn, w wersji oczekiwanej przez zamawiającego, mogą rozpocząć się w roku 2019, czyli dwa lata później niż zapisano to w wymaganiach przetargowych. Wszyscy trzej oferenci uczestniczący w postępowaniu to liczące się podmioty na rynkach europejskich i światowych. Odrzucenie ofert złożonych przez firmy Sikorsky i AgustaWestland wynika z niespełnienia przez nie wymogów formalnych.
Należy podkreślić, że skierowany do testów śmigłowiec Caracal, wbrew twierdzeniom Autora tekstu, także był użytkowany w Afganistanie, gdzie został sprawdzony w trudnych bojowych warunkach. Wszyscy trzej oferenci obecni są także w Polsce. Wbrew twierdzeniom pana posła Zbigniewa Kuźmiuka, nie dotyczy to tylko zakładów w Mielcu i Świdniku. Firma Airbus Helicopters współpracuje z WZL Okęcie, a od 9 lat wspiera także Politechnikę Łódzką. Zgodnie z zapowiedzią władz spółki zamierza ona współpracować z WZL nr 1 w Łodzi oraz kilkunastoma innymi zakładami w Polsce. Oznacza to przynajmniej 1250 nowych miejsc pracy i rozwój Łodzi i regionu. Rozwiązanie to pozwoli Polsce na uzyskanie zdolności serwisowych, remontowych i modernizacyjnych, co jest istotne ze względu na bezpieczeństwo państwa.
Trudno zgodzić się z twierdzeniem, że nie wybranie w przetargu ofert AgustaWestland i Sikorksy będzie oznaczało likwidację tych zakładów w naszym kraju. Co najmniej od kilku lat są to dobrze funkcjonujące zakłady, których byt z pewnością nie zależał od produkcji 50 maszyn dla polskiej armii. W obu zakładach ich właściciele prowadzą produkcję, która trafia na rynki europejskie i światowe. Uruchomiono ją na długo przed rozpoczęciem tego programu modernizacyjnego. Jeśli chodzi o cenę jednostkową maszyny, jak też całkowity koszt umowy, będzie można je podać dopiero po podpisaniu umowy. Na obecnym etapie postępowania są to wartości szacunkowe. Należy jednak podkreślić, że MON zamierza zakupić nie tylko 50 maszyn w kilku wersjach (co wpływa na różne ceny poszczególnych maszyn), ale także powiązane z nimi pakiety logistyczny i szkoleniowy. Wartość obu tych pakietów może stanowić nawet 40 procent całej kwoty przetargu, co wpłynie na obniżenie ceny jednostkowej śmigłowca.
Ponadto istotnym elementem są umowy offsetowe, których wynegocjowanie leży w gestii ministerstwa gospodarki. O przyczynach podjęcia decyzji skierowania maszyny zaoferowanej przez konsorcjum „Program EC-725 CARACAL-Polska” do testów sprawdzeniowych resort informował wielokrotnie.
Oprócz wspomnianego wcześniej komunikatu z dnia 21 kwietnia, były to także spotkania z członkami sejmowej i senackiej komisji obrony narodowej, dwukrotne spotkania wicepremiera Tomasza Siemoniaka i kierownictwa resortu z przedstawicielami związków zawodowych, konferencja prasowa z udziałem szefa Sztabu Generalnego i zastępcy szefa Inspektoratu Uzbrojenia, liczne wywiady, audycje telewizyjne i radiowe, odpowiedzi na pytania za pośrednictwem portali społecznościowych. Szkoda, że pisząc swój tekst pan poseł Zbigniew Kuźmiuk oparł się na spekulacjach medialnych, a nie na twardych danych i informacjach przekazywanych przez resort obrony narodowej. Ich analiza pozwoliłaby dostrzec rzetelność przekazu i uznać argumenty MON, jak uczynili to m.in. członkowie obu komisji obrony narodowej i przedstawiciele związków zawodowych.
płk Jacek Sońta
Rzecznik Prasowy MON
Komentarze