Blog Mikołaja Doskocza: "Zgoda gminy na lądowisko..."
W Polsce powstaje coraz więcej lądowisk, co z resztą widzę po dynamicznie zwiększającej się liczbie moich zleceń w obsłudze takich procesów. I z mojego doświadczenia wyłania się jedna najbardziej problematyczna kwestia – zgoda gminy na założenie lądowiska. Jest to dokument niezwykle ważny, bo bez niego nie ma możliwości wpisania lądowiska do ewidencji lądowisk. Problemy mają różnoraki charakter i powody ich powstania. Od faktycznego braku możliwości lokalizacji lądowiska w zgodzie z przepisami zagospodarowania przestrzennego, poprzez próbę ochrony sąsiadów przyszłego lądowiska aż do zwykłego uprzykrzania życia przez jednego urzędnika.
Prawie zawsze jednak podłoże ma jeden wspólny mianownik – gminy nie do końca wiedzą jak powinno wyglądać takie postępowanie. Szczerze, nie dziwię się, ponieważ osoba zajmująca się zagospodarowaniem przestrzennym na co dzień pracuje nad projektami, wśród których zazwyczaj nie ma lądowisk. Dlatego nie można też wymagać od urzędników znajomości wszystkich przepisów szczególnych, w tym lotniczych. Ale już rolą zakładającego lądowisko (lub jego pełnomocnika) jest wyjaśnienie na czym powinna polegać taka zgoda. Temu też służy ten artykuł.
Jak wspomniałem mam bardzo dużo pracy związanej z lądowiskami, zarówno samolotowymi jak i śmigłowcowymi. Zawsze staram się nawiązać kontakt z osobą zajmującą się sprawą i na bieżąco wyjaśniać wszystkie wątpliwości, jakie tylko powstają w związku z tą nietypową inwestycją. I zazwyczaj daje to świetny rezultat, czyli sprawa kończy się pozytywną opinią gminy. Niestety nie zawsze – zdarza się tak, że nawet jeżeli istnieją przesłanki do wydania pozytywnej opinii, gmina wyraża się negatywnie o lądowisku. Raz miałem nawet przypadek, kiedy urzędnik z gminy wprost powiedział mi, że nie da pozytywnej opinii ponieważ on sam mieszka przy lotnisku (Poznań Ławica) i bardzo przeszkadzają mu samoloty. Tłumaczenie, że lądowisko, na którym będzie odbywało się kilka lotów miesięcznie a port lotniczy to dwie różne rzeczywistości nic nie dały. Opinia negatywna, jednak po złożeniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wyrok był pozytywny dla mojego klienta. Nie znam jeszcze co prawda uzasadnienia bo sprawa jest świeża ale sam wyrok uchylający opinię pokazuje, że jednak urzędnik nie miał racji.
Jaki dokument jest potrzebny?
Przede wszystkim musimy wiedzieć, o co występujemy do gminy – o opinię właściwej gminy. Nie może to być decyzja ani postanowienie ale właśnie opinia. Wymagają tego przepisy rozporządzenia w sprawie ewidencji lądowisk[1]. Opinia musi być podpisana przez wójta, burmistrza lub prezydenta – w zależności od statusu samej gminy. Nieważna natomiast będzie opinia podpisana przez urbanistę czy planistę, chyba że działają oni w imieniu organu gminy.
Może się zdarzyć, że gmina zażąda od Was wystąpienia o decyzję o warunkach zabudowy. Nie zgadzajcie się na to w żadnym wypadku (z zastrzeżeniem uwagi opisanej niżej), ponieważ taka decyzja nie jest Wam do niczego potrzebna. Zakładający musi uzyskać wyłącznie pozytywną opinię gminy, ponieważ to ona jest składana jako załącznik do całej dokumentacji lądowiska. Natomiast gmina nie ma podstaw prawnych do żądania występowania z innymi wnioskami, w tym o WZ.
UWAGA – decyzja o warunkach zabudowy nie jest wymagana tylko w sytuacji, kiedy z założeniem lądowiska nie jest związana żadna budowa ani prace budowlane. Tylko w sytuacji, kiedy macie już teren i potrzebujecie go zalegalizować w ULC.
Czego powinna dotyczyć zgoda gminy?
W samej opinii organ gminy wypowiada się o[2]:
- Zgodności z ustaleniami polityki przestrzennej gminy. Pozytywna opinia może zostać wydana, jeżeli na terenie na którym planowane jest lądowisko nie ma zakazanego takiego sposobu użytkowania terenu – taki zakaz musiałby się znajdować wprost w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli zakazu nie ma, to organ nie ma podstaw do odmowy, co potwierdza chociażby wyrok WSA w Poznaniu[3], który stwierdził, że nawet jeżeli studium nie przewiduje wprost przeznaczenia lotniczego danego terenu (a jest np. cel usługowy albo komunikacyjny), to nie można wykluczyć pozytywnej opinii o założeniu lądowiska. W takim wypadku organ powinien dokładnie przeanalizować, czy lokalizacja lądowiska nie wpłynie negatywnie na przyjęte wcześniej kierunki zagospodarowania przestrzennego. Stanowisko sądu ma sens – na etapie przygotowania studium nie ma technicznej możliwości przewidzenia wszystkich możliwych sposobów wykorzystania nieruchomości.
- Zgodności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Oczywiście ta część opinii będzie miała zastosowanie tylko wtedy, gdy dla terenu obowiązuje m.p.z.p. Jeżeli nie został uchwalony to organ w ogóle nie odnosi się do kwestii zgodności, ale jeżeli miejscowy plan obowiązuje to zgodność potencjalnego lądowiska jest oceniana analogicznie jak w przypadku studium, tj. nie musi być precyzyjnego odniesienia do działalności lotniczej. Ważne, żeby regulacje m.p.z.p. nie były sprzeczne z wykorzystaniem terenu na lądowisko. W tym celu trzeba dokładnie przeanalizować wszystkie przepisy prawa miejscowego oraz precyzyjnie uzasadnić wniosek.
- Możliwości wykorzystania terenu na cele lądowiska. Jest to najbardziej płynna i niedookreślona część opinii gminy, ponieważ nie odnosi się do żadnego konkretnego przepisu ani stanu faktycznego. Wydaje się, że ustawodawcy nie chodziło o możliwości techniczne i geograficzne, ponieważ te podlegają ocenie PAŻP. Raczej opinia w tej kwestii powinna dotyczyć możliwości wykorzystania pod kątem np. spójności z zagospodarowaniem przestrzennym czy otoczeniem lądowiska.
Co ważne, gmina nie może odmówić wydania pozytywnej opinii bez dokładnej analizy, na zasadzie „nie bo nie”. Jest to sprawa załatwiana na podstawie kodeksu postępowania administracyjnego jako czynność z zakresu administracji publicznej rozstrzygana w formie innej niż decyzja czy postanowienie – w dalszym ciągu jednak przepisy k.p.a. obowiązują. W związku z tym, jeżeli gmina wyda odmowną opinię, zawsze pozostaje jeszcze skarga do sądu administracyjnego na takie rozstrzygnięcie.
Kwestie hałasu lądowiska
Nie istnieje żaden przepis, który warunkowałby wydanie opinii od pomiarów hałasu emitowanego przez statki powietrzne wykonujące loty na lądowisku. Jakakolwiek próba oparcia opinii negatywnej na tej przesłance musi być skazana na niepowodzenie, ponieważ przepisy rozporządzenia ws ewidencji lądowisk wprost określają, czego ma dotyczyć opinia. I nie ma wśród tych elementów kwestii hałasowych.
Zupełnie inaczej będzie wyglądała sytuacja decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla lądowiska, ale to zupełnie inne postępowanie. Jest ono związane z budową infrastruktury lądowiska, gdzie decyzja środowiskowa będzie wymagana. W ogóle mamy sprzeczność w przepisach – z jednej strony do założenia lądowiska jest wymagana jedynie decyzja Prezesa ULC (przepisy lotnicze) a z drugiej decyzja środowiskowa (przepisy środowiskowe, które uznają lądowisko za przedsięwzięcie potencjalnie wpływające na środowisko). W tej sytuacji trzeba zastosować zasadę, zgodnie z którą w razie sprzeczności prawo później uchwalone uchyla wcześniejsze – w tej interpretacji decyzja środowiskowa nie będzie konieczna.
Działanie w problematycznych sytuacjach
Co jeżeli mimo wszystko nie uzyskamy pozytywnej opinii? Pozostaje skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Składa się ją w terminie 30 dni od doręczenia opinii, za pośrednictwem organu który opinię wydał. WSA ma obowiązek orzekania w granicach prawa, czyli na podstawie rozporządzenia ws ewidencji lądowisk, które wyżej opisywałem.
O ile nie polecam drogi sądowej z zasady, to jeżeli nie da się nic ugrać w gminie nie pozostaje nic innego. A sądy zazwyczaj (przynajmniej w moich przypadkach) uchylają negatywne opinie.
Oczywiście jeżeli potrzebujecie więcej informacji czy też pomocy w podobnych sprawach, zapraszam do kontaktu z moją kancelarią.
[1] Rozporządzenie MTBiGM z dnia 1 lipca 2013 r. w sprawie ewidencji lądowisk (Dz. U. z 2013 r., poz. 795)
[2] Zgodnie z § 2 ust. 3 pkt. rozporządzenia w sprawie ewidencji lądowisk
[3] Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z dnia 7 września 2017 r., II SA/Po 529/17
Mikołaj Doskocz, radca prawny prowadzący Kancelarię Prawa Lotniczego – LATAJ LEGALNIE. Specjalizuje się w prawie lotniczym i obsłudze przedsiębiorców lotniczych. Prowadzi blog o prawie lotniczym www.latajlegalnie.com
Komentarze