Długi finisz
Wielką frajdę mają Ci dla których latanie nie kojarzy się z koniecznością zażywania tabletek uspokajających , bowiem w Internecie mogą śledzić bezpośrednie relacje z mistrzostw świata w wyścigach szybowcowych i komentować swe odczucia na czacie.
Wejście przez: www.grandprixchile.org, ale przez przeglądarkę Internet Explorer i trzeba ściągnąć z Google Earth mapę Chile.
Dodatkowe emocje podczas transmisji bardzo dramatycznych lotów w drugiej konkurencji, związane były z pytaniem:- Gdzie jest Sebastian ?
Wczoraj również nie brakowało emocji , gdyż z powodu prognozy przewidującej bardzo aktywną inwersję osiadania wyżowych mas powietrza na wysokości zaledwie 1000m a to przecież góry.
Na szczęście meteorologia ciągle nie jest nauką ścisłą i warunki były lepsze od przewidywanych. Na krótkiej , ponad 200 km trasie , wszystko rozegrało się na finiszu. W pewnym momencie Sebastianowi udało się odskoczyć od peletonu zajętego centrowaniem komina dolotowego i wyszukać własny.
Tym manewrem zdołał wypracować parę kilometrów przewagi. Podczas 40 km finiszu przy skałach doszedł go jednak ,latający również na "Dianie" Włoch Gostner, który miał niewielką przewagę wysokości i bacznie śledząc tor lotu naszego pilota zdołał przed metą wyprzedzić Sebastiana. Wczorajszy wynik umacnia naszego pilota na pozycji lidera.
Jednak satysfakcję z wyniku mąci to, że skradziono Sebastianowi komputer z osprzętem niezbędnym dla przygotowania się do lotów ,dokumenty i kartę kredytową , pozostawione w biurze zawodów na czas lotu. Ciemne moce działają wszędzie...
Nic to jednak Seba, nic to ... Spij dobrze , bo straty materialne to bzdety a konto zablokowano.
Autor: Tomasz Kawa
Artykuł ze strony GSS Żar
Komentarze