Ale napaleni!
Jeszcze po górskich ścieżynach schodzili nabożni górale z adwentowym latarniami, jeszcze z frontowych chmur siąpił deszczyk, a już pod hangarem zjawili się piloci napaleni na latanie i w krótkim czasie urządzili wystawę sprzętu lotniczego.
A był tego niezły wachlarz - od Pirata , Smyka po LAKA, Dianę i ASG. Jak wszystko w tym sezonie tak i fala jest nietypowa. Niże atlantyckie ciągle ślizgają się gdzieś pod biegunem, mącą wody Morza Północnego i trzebiąc lasy Skandynawii, a u nas w miarę cicho i na dodatek gonione wiatrem fronty zabierały nam część dnia. Wczoraj nad Karkonoszami już śmigali, a u nas snuły się chmury i dopiero po południu bractwo wypadło na ładną sesję zdjęciową. Dziś front z deszczem przemieszczał się nocą i nie śpieszył się z odejściem na wschód, a wiatr zamiast z południa - wiał z zachodu. Wyglądało na to, że będzie tylko zabawa na zboczach Żaru . Pierwsze szybowce snuły się między Kiczerą i Meteo, a Sebastian wraz córkami wprawiał się w puszczaniu latawców.
Lecz już przed sumą w zwartej opończy chmur pojawił się prześwit za zboczami Baraniej Góry i Skrzycznego. Ukształtował się rotor. Zmieniliśmy więc taktykę holowania podciągając szybowce przed Magurę na wysokość 700- 900m, a Bogdan Dorożko, Krzysiu Herczyński i w ślad za nimi - inni piloci przeprawili się znad Żaru również nad Dolinę Żywiecką. Teraz już wszyscy bez problemów wlatywali w jaśniejszy świat. Po zakończeniu zajęć w kółku latawcowym Sebastian zasiedlił Discusa. Wyczepił się ponad 400 m nad kamieniołomem w Łodygowicach i po krótkim locie pod wiatr wyczesał wznoszenie rotorowe, które z 2 m/sek. wzrosło wkrótce do 4 m/sek. Bardzo szybko dołączył więc do chłopaków korzystających z prezentu pewnego dobrego człowieka – aparatów tlenowych.
Tata Kubryński może już chłodzić szampany. Kuba wietrzy Dianę. Wczoraj zdobył przewyższenie do złotej odznaki szybowcowej, a dzisiaj sięgnął już po diamencik. Skarży się tylko na zimno. Pewnie Bednarczuk zarobi trochę na partii butów falowych, którymi zachwycony jest Dorożko. Zmarzła również i właśnie schodzi do lądowania Agnieszka Sławińska, ale choć dzwoni zębami - jest szczęśliwa, gdyż zdobyła przewyższenie do złotej odznaki.
Złotem została też nagrodzona cierpliwość Witczaka , który musiał czekać do południa nim nabierze mocy ubezpieczenie dodatkowego Pirata. On również oglądał dziś po raz pierwszy świat z tak dużej wysokości..Prezes Drenda też się chyba ogoli, bo jego latorośl Czarek, wyszkolony we wrześniu, spełnił już drugi warunek do srebrnej odznaki, osiągając przewyższenie 1000m. Pewno będą jeszcze inne meldunki, ale o tym potem – zdjęcia też. Zwłaszcza , że górą duje z prędkością 130 km/godzinę, więc chłopcy na Piratach mają trudności w utrzymaniu się przed chmurą falową. Dzięki życzliwości kontrolerów ruchu lotniczego z Krakowa kilku pilotów mogło dziś przetestować aparaty tlenowe. Serdecznie za tę współpracę dziękujemy. Dzisiejszy dzień dowiódł , że także przy zachodnich wiatrach można wykonywać w Beskidach piękne loty na fali. Bardzo obiecujący jest też układ gór z Żaru na południe, więc kuszą loty falowe w kierunku Nitry, ale będzie to wymagać dodatkowych uzgodnień.
Tomasz Kawa
(4.12.2011)
Obejrzyj zdjęcia na stronie GSS AP Żar
Komentarze