Lotnicza Majówka w Iławie, czyli w poszukiwaniu życia bez Kielaka
W dniu 11 maja 2019 r. fani lotnictwa po raz trzeci przyjechali do Iławy na Lotniczy Piknik.
Był tam również Paweł Skiba – członek Grupy EPKR Spotters w Krośnie, która jest grupą ludzi z Krosna i okolic, kochających przebywać na lotniskach i podziwiać piękno statków powietrznych. Paweł Skiba tak w kilku słowach zrelacjonował tę imprezę:
"Jeśli życie czegoś mnie nauczyło, to chyba tego, żeby zawsze spodziewać się niespodziewanego. Tym razem jednak czujność mnie zawiodła. To miała być spokojna wyprawa na powoli wrastającą w polski krajobraz imprezę lotniczą nad Jeziorakiem. Jedyne obawy wiązałem z prognozami pogody, które jak każdy spotter przeglądałem z napięciem nałogowego hazardzisty obserwującego ostatnie metry gonitwy. Tak, pogoda mogła nam spłatać brzydkiego psikusa. Poza tym nie przewidywałem żadnych niespodzianek.
Tymczasem organizatorzy Lotniczej Majówki w Iławie, jako pierwsi w tym sezonie, wybrali się na trudną misję sprawdzenia czy istnieje życie bez Artura Kielaka. Jego udział w pokazach wydawał się być oczywisty, to w końcu główna gwiazda takich imprez. Część widzów przychodzi na pokazy przede wszystkim dla niego. I tego wyczekiwanego gwiazdora zabrakło. Zabrakło też innego zawsze oczekiwanego gościa, awizowanego wstępnie MIG-a 29.
Mimo tych absencji, z czystym sumieniem mogę postawić organizatorom piątkę z minusem (choć warto pamiętać, że poprzednią edycję Majówki oceniłem na medal). Ubiegłoroczny program naszpikowany był ciekawymi maszynami. W tym roku lista nie wyglądała aż tak imponująco, choć ciągle była to wersja „na bogato”.
Pod nieobecność Kielaka główną gwiazdą imprezy został Łukasz Czepiela (Zivko Edge 540) i nie zawiódł oczekiwań. Kolejnym dużym nazwiskiem był Jurgis Kairys (Sukhoi SU-31). Na mazurskim niebie zaprezentowali się też Flyings Bulls Aerobatics Team (4x XtremeAir XA42 Sbach 342). Więcej spodziewałem się po pokazie Mateusza Stramy (Yak-3U), ten występ mógł i powinien być trochę dłuższy. Choć takie odczucia mam po każdym jego pokazie, to nie tracę nadziei na przyszłość. Kiedyś w końcu uda mi się napatrzyć na tę maszynę. Tradycyjnie z dobrej strony pokazała się krośnieńska grupa Cellfast Flying Team w składzie Mieczysław Machnik, Arkadiusz Nowak i Daniel Dębosz (plus Tomek Buszewski za mikrofonem). Podczas pokazów mogliśmy podziwiać prawdziwy antyk – szkolnego Boeinga Stearmana PT-17 Kaydet latającego w malowaniu US Navy, w której nomenklaturze samolot miał oznaczenie N2S-3. Za sterami legendarnej Żółtej Grozy krakowski pilot Marek Forystek.
Nowe szaty zaprezentowała królowa wiatraków, Maria Muś. Jej Bölkow Bo 105 w nowym malowaniu prezentuje się naprawdę świetnie. A sam pokaz… no cóż, królowa jest jedna. Warto zaznaczyć, że tym razem śmigłowców było naprawdę sporo. Poza Bo 105 także Mi-24 Hind, Mi-17, W-3 Sokół oraz jego morska wersja W-3WARM Anakonda.
Ciekawostką pokazów był niewątpliwie Mustang Midget – samolot oparty na North American P-51 Mustang, sprzedawany jako zestaw do samodzielnego montażu."
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć wykonanych przez Pawła Skibę podczas trzeciej edycji Lotniczej Majówki w Iławie na stronie www.epkrspotters.pl
Komentarze