Czasze nad pustynią
Prawie 1000 skoków spadochronowych wykonali żołnierze krakowskiej 6 Brygady Powietrznodesantowej (6BPD) w czasie szkolenia na Pustyni Błędowskiej.
Większość skoków wykonano na spadochronach desantowych o małej sterowności AD-95, a tylko niewielką część tej liczby stanowiły skoki na spadochronach sterowanych. Do desantowania skoczków wykorzystano samoloty CASA C – 295 z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego z podkrakowskich Balic, które zrzucały żołnierzy z wysokości od 400 do 4000 metrów.
Każdy spadochroniarz musi w roku wykonać przynajmniej pięć skoków nazywanych w wojskach powietrznodesantowych zadaniami. Każde z nich określa sprzęt, jaki zabiera ze sobą żołnierz do samolotu oraz warunki w jakich jest desantowany z jego pokładu.
W czasie skoku spadochroniarz może przenosić oprócz zawsze obowiązkowych hełmu i noża spadochronowego także swoją broń oraz zasobnik na wyposażenie osobiste w specjalnej torbie. Wyposażenia takie może ważyć nawet 30 – 40 kilogramów. Przytroczony do uprzęży spadochronu zasobnik jest zwalniany nad ziemią na długiej linie, nie obciążając dodatkowo skoczka podczas lądowania, przez co staje się ono nieco bardziej „miękkie”. Jeśli skok wykonywany jest po zapadnięciu zmroku, obowiązkowym wyposażeniem żołnierza staje się także latarka sygnalizacyjna. Każdy spadochroniarz musi taki nocny skok wykonać przynajmniej raz w roku.
W tym tygodniu 6 Brygada Powietrznodesantowa będzie kontynuowała szkolenie spadochronowe. Tym razem oprócz Pustyni Błędowskiej spadochroniarze mają w planie lądować także na innych zrzutowiskach.
Tekst: kpt. Marcin Gil
Zdjęcia: Marcin Głodzik, Tadeusz Brodalka
Komentarze