Czeskie myśliwce od września będą patrolować przestrzeń sąsiedniej Słowacji
Czeski premier Petr Fiala zapowiedział, że czeskie myśliwce będą chronić słowacką przestrzeń powietrzną od września br. Służba miałaby trwać ponad rok. Podobną deklarację złożył polski minister obrony Mariusz Błaszczak w maju w Bratysławie.
Premier zapowiedział, że rząd Czech przychyli się do prośby Słowacji o tymczasową pomoc w ochronie przestrzeni powietrznej sąsiedniego kraju w czasie, gdy Słowacja oczekuje na amerykańskie myśliwce F-16, które zastąpią rosyjskie MIG-29.
"Z taką prośbą zwrócił się słowacki minister obrony Jaroslav Nad’ w połowie czerwca. Niewątpliwie odpowiemy pozytywnie. Myślę, że jest to piękny przykład nie tylko współpracy obronnej, ale także wzajemnego zaufania" – powiedział w poniedziałek premier Fiala.
Fiala podkreślił, że ochrona słowackiego nieba jest kluczowa także dla Czech.
"Kiedy chronimy słowacką przestrzeń powietrzną, chronimy również siebie" – powiedział.
Do podobnej pomocy gotowa jest też Polska. Do czasu zamówionych przez Bratysławę maszyn F-16 polskie myśliwce mogłyby patrolować słowacką przestrzeń powietrzną.
Słowacja ma 11 maszyn sowieckiej produkcji, które serwisują technicy przysłani z Rosji. Liczba nadających się do służby samolotów zmienia się. Przed dwoma miesiącami eksperci mówili o 6 maszynach nadających się do lotów bojowych. Problemem jest także -zdaniem słowackich mediów – niedostatek wyszkolonych pilotów. Pierwsze z 14 zamówionych samolotów F-16 mają dotrzeć na Słowację w 2023 r.
Według komentarzy mediów zobowiązanie do ochrony słowackiego nieba przez partnerów z Polski i Czech może przyspieszyć rozmowy o przekazaniu przez Bratysławę na Ukrainę postsowieckich maszyn. Minister Nad’ wcześniej deklarował, że do takiej operacji nie dojdzie zanim Słowacja nie otrzyma zastępczego uzbrojenia.
Z Pragi Piotr Górecki
Komentarze