Przejdź do treści
Źródło artykułu

W Kolumbii rozbił się RJ-85 - aktualizacja

28 listopada, ok. 22.00 LT (03.00 UTC, 29 NOV) w pobliżu Meddelin w Kolumbii, rozbił się RJ-85 (znaki rejestracyjne CP-2933) należący do linii Lamia Bolivia. Samolot wykonywał rejs z Santa Cruz w Boliwii z 72 pasażerami i 7 członkami załogi. Wśród pasażerów była m.in. brazylijska drużyna piłki nożnej.


@ 1 DEC 2034 UTC

Boliwia bezterminowo zawiesza linie lotnicze LaMia   

Boliwijskie władze lotnictwa cywilnego bezterminowo zawiesiły w czwartek linie lotnicze LaMia po katastrofie samolotu tych linii.

Samolot pasażerski British Aerospace 146 wystartował z lotniska w Sao Paulo w Brazylii i miał międzylądowanie w Santa Cruz w Boliwii. Według planu miał zakończyć lot w Medellin w Kolumbii. Rozbił się w poniedziałek w pobliżu Medellin, ponieważ – jak wynika ze wstępnych ustaleń służb ds. lotnictwa – nie miał w zbiornikach paliwa, żeby czekać na lądowanie lub lecieć na zapasowe lotnisko. Wcześniej ujawniono nagrania, w których pilot zgłaszał, że skończyło mu się paliwo.

Minister ds. robót publicznych Milton Claros oznajmił, że osoby odpowiedzialne za kontrolę lotniczą w Medellin zwolniono z pracy, a w sprawie linii LaMia otwarto dochodzenie.

"Rząd wystąpił do władz lotnictwa cywilnego o zawieszenie licencji operatora (LaMia) i rozpoczęcie dochodzenia" obejmujące uprawnienia całej firmy, jej właścicieli i kapitanów – powiedział Claros.

Według dyrektora generalnego LaMii, Gustavo Vargasa, samolot nie trzymał się planu lotu, przewidującego uzupełnienie paliwa podczas międzylądowania w boliwijskim mieście Cobija na granicy z Brazylią lub w stolicy Kolumbii, Bogocie. Dlaczego tego nie uczynił, będzie przedmiotem dochodzenia – zapowiedział Vargas.

W środę w Kolumbii i Boliwii równolegle odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy. Do Medellin przybył na nie szef brazylijskiej dyplomacji Jose Serra; przyleciał tam wojskowym samolotem, wysłanym po szczątki w większości brazylijskich ofiar.

Ujawnione dość chaotyczne nagrania z rozmów z wieżą kontrolną wskazują, że pilot maszyny prosił o zezwolenie na lądowanie z powodu "kłopotów z paliwem", ale nie zgłosił tego problemu formalnie. Kontrolerka odpowiedziała, że inny samolot z problemami mechanicznymi ma pierwszeństwo i już podchodzi do lądowania. Poleciła pilotowi czekać siedem minut.

Dopiero po jego naleganiach kontrolerka zaczęła rozumieć powagę sytuacji, każąc drugiemu samolotowi wstrzymać podchodzenie do lądowania, żeby zrobić miejsce dla samolotu bez paliwa, ale było już za późno.

"Kiedy dotarliśmy na miejsce katastrofy, byliśmy w stanie zbadać pozostałości i mogliśmy potwierdzić, że samolot nie miał paliwa w momencie uderzenia" – powiedział Freddy Bonilla z urzędu lotnictwa cywilnego Kolumbii.

Nagrania pozyskane przez kolumbijskie media najwyraźniej potwierdzają relacje jednego z ocalałych członków personelu pokładowego i pilota samolotu lecącego w pobliżu, który słyszał rozmowę z wieżą. Te ustalenia wraz z brakiem eksplozji aż do chwili katastrofy wskazują na rzadki przypadek wyczerpania zapasów paliwa jako przyczyny wypadku maszyny, która według ekspertów pokonywała swój maksymalny zasięg.

Zgodnie z międzynarodowymi normami samolot powinien był mieć wystarczająco dużo paliwa, by lecieć 30 minut po osiągnięciu docelowego portu – na wypadek opóźnienia lądowania albo konieczności lotu na lotnisko zapasowe.

Samolot według planu miał zakończyć lot w Medellin. Bonilla powiedział, że panowały tam optymalne warunki do lądowania.

Samolot krótkiego i średniego zasięgu British Aerospace 146, wyczarterowany przez firmę LaMia, zgłosił awarię systemu elektrycznego w poniedziałek o godzinie 22 czasu lokalnego (godz. 4 we wtorek w Polsce). Do katastrofy doszło najprawdopodobniej przed północą czasu lokalnego.

Władze lotnicze odnalazły czarne skrzynki rozbitej maszyny. Śledztwo może potrwać wiele miesięcy.


@ 30 NOV 2100 UTC

Pilot rozbitego samolotu zgłaszał kontrolerom brak paliwa

Pilot samolotu pasażerskiego British Aerospace 146, który rozbił się w poniedziałek w Kolumbii, zgłaszał kontrolerom lotów, że skończyło mu się paliwo, a maszyna ma awarię systemów elektrycznych – wynika z nagrań rozmów zarejestrowanych tuż przed katastrofą.

Według nagrania z wieży kontrolnej, które wyciekło do kolumbijskich mediów, pilot miał kilkakrotnie prosić o zgodę na lądowanie z powodu "kompletnej awarii elektryki" i braku paliwa. Słychać także kontrolerkę, która daje instrukcje, gdy samolot wytraca prędkość i wysokość niedaleko lotniska w mieście Medellin w północno-zachodniej Kolumbii.

Tuż przed końcem nagrania pilot mówi, że leci na wysokości 2,7 tys. metrów.

Władze lotnicze odnalazły już czarne skrzynki rozbitej maszyny. Śledztwo może potrwać wiele miesięcy.

Nagrania pozyskane przez kolumbijskie media najwyraźniej potwierdzają relacje jednego z ocalałych członków personelu pokładowego i pilota samolotu lecącego w pobliżu, który słyszał rozmowę z wieżą. Te ustalenia wraz z brakiem eksplozji aż do chwili katastrofy wskazują na rzadki przypadek wyczerpania zapasów paliwa jako przyczyny wypadku maszyny, która według ekspertów pokonywała swój maksymalny zasięg – poinformowała agencja AP.

Dotychczas władze unikały wskazywania jednej ewentualnej przyczyny katastrofy, w której zginęło 71 osób na 77 obecnych na pokładzie. Wśród pasażerów byli m.in. zawodnicy pierwszoligowej drużyny piłkarskiej Chapecoense z Brazylii, którzy lecieli do Kolumbii.

Samolot wystartował z lotniska w Sao Paulo w Brazylii i miał międzylądowanie w Santa Cruz w Boliwii. Według planu miał zakończyć rejs w Medellin.

Samolot krótkiego i średniego zasięgu British Aerospace 146, wyczarterowany przez firmę LaMia, zgłosił awarię systemu elektrycznego w poniedziałek o godzinie 22 czasu lokalnego (godz. 4 we wtorek w Polsce). Do katastrofy doszło najprawdopodobniej przed północą czasu lokalnego.


@ 29 NOV 0900 UTC

Przerwano poszukiwania ofiar katastrofy samolotu

Ze względu na złą pogodę i intensywny deszcz przerwano we wtorek akcję ratunkową na miejscu katastrofy samolotu pasażerskiego, który rozbił się w środkowej części Kolumbii - podały władze lotniska w Medellin. Na pokładzie samolotu było 81 osób.

Jednak na razie nie ustalono dokładnego bilansu ofiar i osób, które przeżyły katastrofę. Jak podaje agencja TASS, powołując się na kolumbijskie media, wypadek przeżyło sześć osób, a 75 ludzi zginęło. Taki sam bilans podają państwowe władze lotnicze. O pięciu uratowanych mówi natomiast lokalna policja. Wśród pasażerów byli m.in. zawodnicy pierwszoligowej drużyny piłkarskiej z Brazylii, którzy lecieli do Kolumbii na finał rozgrywek Copa Sudamericana. Na mecz lecieli też działacze i dziennikarze.

Wcześniej TASS informował o 10 uratowanych.

"Niech Bóg wspiera naszych sportowców, działaczy, dziennikarzy i wszystkich gości podróżujących z naszą delegacją" - podkreślił klub piłkarski Chapecoense w oświadczeniu, opublikowanym niedługo po katastrofie. Do Medellin udał się prezydent południowoamerykańskiej federacji piłkarskiej Luis Dominguez. Organizacja odwołała też wszystkie mecze piłkarskie, które są organizowane pod jej auspicjami.

Jak podają lokalne władze lotnicze samolot krótkiego i średniego zasięgu British Aerospace 146, wyczarterowany przez firmę LaMia, zgłosił awarię systemu elektrycznego w poniedziałek o godzinie 22 czasu lokalnego (godz. 4 we wtorek w Polsce).


"W nocy poinformowano, że samolot lecący z lotniska Viru Viru w Santa Cruz w Boliwii do portu lotniczego Jose Maria Cordova w Medellin zboczył z kursu" - relacjonował na konferencji prasowej przedstawiciel służb ratunkowych Mauricio Parodi. Podkreślał, że pogoda uniemożliwia prowadzenie akcji poszukiwawczej z powietrza, a na miejsce katastrofy można dostać się tylko lądem.

Jak podaje lokalne radio ta sama maszyna przewoziła wcześniej w tym miesiącu piłkarską reprezentację Argentyny na mecz z Brazylią, a także kadrę Wenezueli.


@ 29 NOV 0700 UTC

Statek powietrzny zniknął z ekranów radarów nad górzystym terenem poza miastem. Burmistrz Medellin Federico Gutierrez powiedział, że jest szansa, iż ktoś ocalał z katastrofy. 

 "To ogromna tragedia" - podkreślał burmistrz w rozmowie z Blu Radio. Gutierrez dodał, że na miejsce wypadku udały się służby ratunkowe. Na razie nie wiadomo co było przyczyną katastrofy.

Władze lotniska w Medellin potwierdziły, że samolot lecący z Boliwii przewoził na pokładzie zawodników brazylijskiej drużyny piłki nożnej - Chapecoense. W środę mieli rozegrać w Medellin finał piłkarskich rozgrywek klubowych Copa Sudamerica z lokalną drużyną Atletico Nacional.


Ze wstępnych szacunków wynika, że katastrofę przeżyło co najmniej dziesięć osób, w tym zawodnik pierwszoligowej drużyny z Brazylii - obrońca Alan Ruschel.

Z uwagi na notoryczne łamanie regulaminu, wyłączono możliwość komentowania.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony