Przejdź do treści
Katastrofa Q-400 w Nepalu
Źródło artykułu

Katastrofa Dash Q-400 w Nepalu spowodowana niezrównoważeniem emocjonalnym pilota?

Wielomiesięczne śledztwo prowadzone przez rząd nepalski w sprawie katastrofy samolotu Dash Q-400 linii Us-Bangla, do której doszło 12 marca na międzynarodowym lotnisku w Katmandu, obarcza winą kapitana. Zgodnie z wstępnym raportem, podczas lotu wykazywał on skrajne zachowania, od wielokrotnego płaczu do palenia papierosów w kokpicie, a dodatkowo nieustannie kłócił się ze swoim drugim pilotem (kobietą).

Ujawnione fragmenty raportu wskazują, że kapitan oszukał kontrolerów ruchu lotniczego odnośnie konfiguracji samolotu do lądowania, podczas podejścia wydawał się być zdezorientowany i stracił z oczu pas startowy, a chwilę później doprowadził do katastrofy.

W zdarzeniu zginęło 51 z 71 osób przebywających na pokładzie statku powietrznego, w tym piloci. Wypadek został uznany za najgorszą katastrofę lotniczą w Himalajach od 26 lat. Według agencji Reuters, wstępny raport opracowany przez nepalską komisję ds. badania wypadków lotniczych stwierdza, że kapitan, były pilot lotnictwa Bangladeszu, był podczas lotu bardzo zdenerwowany i dotknięty uwagami kobiety FO, która zakwestionowała jego reputację jako instruktora linii lotniczej.

Raport opisuje, że podczas lotu kapitan przeszedł kilka emocjonalnych załamań, a także "ciągle palił w kokpicie", a FO próbowała go pocieszać. Pilot krzyczał też na swoją koleżankę z kokpitu i kłócił się z nią wielokrotnie. Kapitan nie wykonał także instrukcji kontrolera ATC, który wydał mu zgodę na wykonanie podejścia od południa na pas 20, a zamiast tego rozpoczął trudniejsze od północy na pas 02 i nie był w stanie ustabilizować samolotu przed lądowaniem.

Przedstawiciel komisji ds. badania wypadków lotniczych powiedział Reuterowi, że 27 sierpnia projekt raportu został nielegalnie ujawniony, a opracowanie końcowej jego wersji wymaga jeszcze wielu ustaleń. Być może wtedy dopiero będzie wiadomo, co dokładnie zaszło w kokpicie samolotu Dash Q-400.

Czytaj cały artykuł (w jęz. angielskim) na stronie www.aerotime.aero

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony