Odsłonięto tablicę upamiętniającą pułkownika pilota Bolesława Orlińskiego
Z okazji stulecia powstania lotnictwa wojskowego, z inicjatywy Rady i Zarządu Dzielnicy Mokotów oraz Warszawskiego Klubu Seniorów Lotnictwa, 18 października 2018 r. o godz. 13:00 przy skrzyżowaniu ulic Wołoskiej i Racławickiej nr 94 odsłonięta została tablica upamiętniająca pułkownika pilota Bolesława Orlińskiego.
Płk pil. Bolesław Orliński (1899-1992) był wybitnym polskim pilotem wojskowym i cywilnym. Latał jako pilot komunikacyjny, sportowy i doświadczalny.
Uczestniczył w I wojnie światowej, wojnie polsko-bolszewickiej oraz w II wojnie światowej. Był instruktorem w latach 1923-1946. W Anglii latał w 305 dywizjonie bombowym i był jego dowódcą.
Zasłynął w 1926 roku wykonaniem pionierskiego, wieloetapowego przelotu na trasie Warszawa – Tokio – Warszawa. W ciągu 25 dni polski lotnik wraz z mechanikiem Leonardem Kubiakiem na samolocie Bréguet 19 A2 pokonał około 22600 kilometrów. Pilot spędził za sterami 121 godzin. Warto zwrócić uwagę, że znaczna część drogi powrotnej odbyła się na uszkodzonym samolocie, w którym przeciekał zbiornik oleju, ciąg zapewniało odrutowane śmigło, a Bréguet z dwupłatowca stał się półtorapłatem.
◄ Tablica upamiętniająca pułkownika pilota Bolesława Orlińskiego (fot. Bogdan Olesiński/FB)
Niezwykle ryzykowny przelot opłacił się. Polska zaznaczyła swoją obecność w międzynarodowym wyścigu lotniczym, a Orliński stał się swego rodzaju bohaterem narodowym. Za ten wyczyn otrzymał prestiżowy japoński cesarski Order "Wschodzącego Słońca" oraz Złoty "Medal Cesarskiego Towarzystwa Lotniczego". Za swój przelot otrzymał też od miasta Warszawa parcelę przy ul. Racławickiej 94 nieopodal fortu Mokotów, wybudował tam później swój dom.
Jako pilot doświadczalny oblatał 92 prototypy samolotów budowanych w Państwowych Zakładach Lotniczych na Okęciu. Prezentował je na wielu mityngach, wystawach i zawodach w wleu krajach świata.
Za zasługi dla lotnictwa wielokrotnie był odznaczany, w tym najwyższym odznaczeniem wojskowym Orderem "Virtuti Militari".
Komentarze