Lotniczy Pińczów – wystawa w X rocznicę śmierci patrona Aeroklubu Michała Ornatkiewicza

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są wśród nich jednak i tacy, którzy poprzez swoją działalność, osobowość i dorobek sprawiają, że pozostaje po nich wielka pustka, której nikt inny nie jest w stanie wypełnić. Dla lotniczego Pińczowa taką osobą był Michał Ornatkiewicz - twórca aeroklubu, człowiek z niezwykłą pasją do latania i umiejętnością zaszczepiania tej pasji innym. 15 października, w X rocznicę Jego śmierci, w Aeroklubie Regionalnym odbędzie się wystawa fotograficzna dedykowana pamięci swojego patrona.

„Mój nieodżałowany Przyjaciel, instruktor lotniowy i paralotniowy I klasy.” – tak wspomina go Leszek Mańkowski, długoletni dyrektor Aeroklubu Pińczowskiego. – „(…) Skromny „Pan z Pieskiem” – bo tak często nazywali go ludzie - organizacją obozów lotniowych a później paralotniowych przyczynił się do reaktywacji idei latania nizinnego w Pińczowie. Działając wspólnie z Ryszardem Kolankowskim - pińczowskim działaczem lotnictwa, doprowadził do powstania tzw. Bazy Lotniowej przy pińczowskim MOSiR na terenie lądowiska w Pińczowie. Prowadził aktywną politykę w Aeroklubie Polskim na rzecz utworzenia w Pińczowie aeroklubu regionalnego. Działania te zostały uwieńczone sukcesem w postaci powołania w marcu 1994 roku Aeroklubu Pińczowskiego.” – dodaje.

fot. z archiwum prywatnego Wojtka Gorgolewskiego

Te i wiele innych zasług Michała Ornatkiewicza ma przypomnieć wystawa wspomnieniowa, którą w najbliższą sobotę organizuje Aeroklub Regionalny w Pińczowie w X rocznicę śmierci swojego patrona. Na wystawie zaprezentowane zostaną zdjęcia nadesłane przez osoby związane z czasem rozwoju lotniczego Pińczowa, znajdą się również zdjęcia lotnicze Ponidzia – widoki, które tak mocno ukochał Michał Ornatkiewicz - autorstwa Alicji Mazurek. Dzięki uprzejmości Muzeum Regionalnego w Pińczowie przypomniana zostanie również część fotografii z wystawy Jana Góreckiego „Tradycje lotnicze Pińczowa”. Otwarcie wystawy o godzinie 16:00 w hangarze Aeroklubu.