Przejdź do treści
Źródło artykułu

W sumie jestem zadowolony – S. Talowski o starcie w Mistrzostwach Świata

Sławomir Talowski z Aeroklubu Częstochowskiego w Mistrzostwach Świata w Akrobacji Szybowcowej, które odbyły się w Toruniu, w klasie Advanced wywalczył brązowy medal w klasyfikacji indywidualnej i złoto w drużynie.

Znalazłeś się na podium w klasyfikacji indywidualnej, w drużynie obroniliście tytuł mistrzowski, czyli plan został wykonany.

Sławomir Talowski: Tak. Przed Mistrzostwami zakładałem, że jeżeli uda mi się stanąć na podium i zdobyć złoto w klasyfikacji drużynowej to będzie to dobry wynik. Rywalizacja indywidualna to zawsze duża niewiadoma, składa się na to wiele czynników, wystarczy jeden błąd i przestajesz się liczyć w walce o medale. Dlatego tak ważny był początek zawodów, żeby być w czołówce, żeby się nie martwić, że starta punktowa jest zbyt duża, bo to wprowadza nerwowość, a w lataniu najważniejszy jest spokój i to udało mi się zrealizować.

Natomiast w drużynówce było kilka niewiadomych. W tej klasyfikacji liczy się wynik trzech najlepszych pilotów z danego kraju. Tymczasem do klasy Unlimited przeszła Magdalena Stróżyk, która rok temu wywalczyła z nami złoto w drużynie, a Michał Andrzejewski, aktualny Mistrz Polski, nie mógł w Mistrzostwach Świata wystartować i do końca nie wiedzieliśmy, jak ta rywalizacja będzie wyglądała. Na szczęście wszystko ułożyło się po naszej myśli, Ja i Kasia Żmudzińska stanęliśmy na podium w klasyfikacji indywidualnej, Michał Klimaszewski był ostatecznie ósmy i to wystarczyło, żeby ze znaczna przewagą wyprzedzić drugich w klasyfikacji Francuzów. W sumie jestem zadowolony z wyniku.

Rok temu w Finlandii zdobyłeś srebro indywidualnie i złoto w drużynie, czy w związku z tym jakiś niedosyt po tych zawodach pozostał.

ST: Gdy się nie wygrywa, zawsze jest jakiś niedosyt, ale biorąc pod uwagę, to że w tym roku, z różnych względów, poświęciłem trochę mniej czasu na przygotowania to naprawdę jestem zadowolony z wyniku. Biorąc pod uwagę, to że nie startował ubiegłoroczny mistrz świata to powinienem wygrać, ale na zwycięstwo składa się wiele czynników m.in. przygotowanie do sezonu, a z tym, jak już wspominałem, w tym roku nie było najlepiej.

Najpierw brakowało pieniędzy na przygotowania, potem gdy się znalazły to z kolei ja nie mogłem poświęcić im tyle czasu ile bym chciał. Każdy z nas przecież pracuje zawodowo i nie zawsze da się pogodzić pracę z treningiem, czy zawodami. Najlepszym przykładem jest  Michał Andrzejewski, który był w dobrej formie, przed Mistrzostwami Świata wywalczył tytuł Mistrza Polski, ale sprawy zawodowe nie pozwoliły mu wystartować w zawodach. Były też kłopoty z szybowcem, trzeba go było naprawiać i do naszej dyspozycji był w sumie półtora miesiąca później niż zakładaliśmy, dlatego ja się cieszę, że pomimo tych kłopotów mistrzostwa skończyłem z dwoma medalami.

Czwartą konkurencję rozegrano tylko częściowo, wystartowała tylko połowa zawodników, to dobry był dobry pomysł jury.

ST: Nie chciałbym krytykować pracy jurorów, bo naprawdę sędziowanie było na wysokim poziomie, ale ta decyzja o rozegraniu czwartej konkurencji tylko częściowo jest dla mnie nie do końca zrozumiała. Zawody mogły być już zaliczone, odbyły się bowiem trzy wymagane konkurencje i nie było konieczności na siłę rozgrywania częściowo czwartej. Co prawda kiedyś regulamin zezwalał na dzielenie na pilotów na grupy w zależności od zajmowanych miejsc, ale regulamin się zmienił. Sędziowie przeprowadzili głosowanie wśród pilotów czy chcą w ten sposób rozegrać ostatnia konkurencję, ale głosować można wszystko np. czy zaliczyć mistrzostwa po dwóch, albo jednej konkurencji.

Ponadto mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o sam wynik podczas tej czwartej konkurencji. Co prawda miałem kłopot techniczny pękła mi sprężyna od pedału i wprowadziło to trochę nerwowości przed startem istniało niebezpieczeństwo, że w ogóle nie wystartuję, ostatecznie problem udało się wystartować, ale mnie się wydawało, że poleciałem lepiej niż zostałem oceniony, zresztą bezstronnym obserwatorom też się tak wydawało. Podobne odczucia co do swojego lotu miała Katarzyna Żmudzińska i jeżeli w moim przypadku ten wynik nie miał większego znaczenia, przed konkurencja byłem trzeci i po niej również, to już Kasia przegrała w ten sposób Mistrzostwo Świata. Nie doszukiwałbym się w tym jednak jakiegoś spisku, bo Francuz, który zwyciężył latał naprawdę dobrze i równo w innym przypadku nie wygrałby. Poza tym Francuzi zachowali się naprawdę fair play, to oni dali mi sprężynę, a proponowali nawet pożyczenie szybowca jeżeli nie udałoby mi się usunąć uszkodzenia.

Wnioski po tych Mistrzostwach.

ST: Przede wszystkim to, że jesteśmy potęga jeżeli chodzi akrobacje szybowcową. Drugie i trzecie miejsce w klasie Advanced i złoto w drużynie, a w klasie Unlimited złoto indywidualnie Macieja Pospieszyńskiego i srebro w klasyfikacji drużynowej, te wyniki mówią same za siebie. Myślę, że może być jeszcze lepiej, przynajmniej w moim przypadku, ale potrzebny jest sponsor, dzięki któremu będę się mógł spokojnie przygotowywać do następnego sezonu.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony