Memoriał im. Jana Jóźwiaka w Częstochowie
Robert Holeczek z Aeroklubu Śląskiego zwyciężył w klasie F2A rodeo 2,5 modeli prędkościowych, a załoga: Marek Fedan i Piotr Sobala z KM Wierzawice wygrała w klasie F2C modeli wyścigowych podczas ogólnopolskich zawodów modelarskich, które były V Memoriałem im. Jana Jóźwiaka. Impreza odbyła się na kręgach modelarskich przy miejskim stadionie w Częstochowie.
W klasie F2 startują modele latające, które są sterowane aerodynamicznie za pomocą usterzenia. Zawodnicy pilotują model z ziemi używając przymocowanych do niego nierozciągających się stalowych linek. Modele latają po okręgu.
– Klasa F2A rodeo 2,5, w której startujemy w tych zawodach, to nowa klasa narodowa wprowadzona w tym roku w Polsce – mówi Paweł Praus z Aeroklubu Śląskiego. – To klasa modeli prędkich o uproszczonej formule. Została wprowadzona po to, żeby popularyzować tę klasę. Różni się od F2A tym, że silnik nie może być osłonięty aerodynamicznie. Maksymalna długość skrzydła to pół metra w porównaniu do F2A, gdzie skrzydło osiąga nawet 1 metr długości. To modele wolniej latające niż w F2A, ale proste w pilotażu, łatwe w budowie i tanie.
W klasie F2C rywalizują ze sobą jednocześnie trzy dwuosobowe zespoły. Każdy składa się pilota i mechanika. Podczas wyścigu model przynajmniej dwa razy ląduje. W tym czasie mechanik musi go złapać, zatankować paliwo i ręcznie uruchomić. Perfekcyjny pit stop – jak mówi Wojciech Lesiuk z Aeroklubu Warszawskiego – trwa 4 sekundy. Podczas wyścigu model musi pokonać dystans 10 km czyli zrobić 100 okrążeń toru w jak najkrótszym czasie.
– Prędkość modeli dochodzi do 200 km/h. Modele są napędzane dwusuwowymi silnikami diesla o pojemności skokowej 2,5 cm sześc. i mocy 1 KM przy około 30.000 obrotów na minutę. Hałas podczas wyścigu sięga 105 dB – wyjaśnia Wojciech Lesiuk. – Ten ekstremalny sport modelarski stale się rozwija przekraczając kolejne bariery technologiczne, prędkości, hałasu i wytrzymałości materiałów. Obecnie stosowane materiały do budowy modeli są takie same jak te używane w przemyśle lotniczym, a także w bolidach Formuły 1.
Memoriał im. Jana Jóźwiaka był zawodami zaliczanymi do Pucharu Polski. Zorganizowały go aerokluby: Warszawski i Częstochowski oraz F2C Team Racing Warszawa przy współpracy Aeroklubu Polskiego.
– Chcieliśmy uczcić zawodami pamięć nieżyjącego od kilku lat Jana Jóźwiaka, który był wieloletnim instruktorem modelarskim w Pałacu Młodzieży Pałacu Kultury w Warszawie – mówi Wojciech Lesiuk. – Był fanatykiem wyścigów modelarskich. Wychował setki modelarzy. Większość z osób, które latają na tych zawodach, to jego wychowankowie. Wielu z nas po latach przerwy wróciło do uprawiania tego sportu, żeby dobrze się bawić. Ten sport daje dużo adrenaliny, ale także zmusza do walki ze swoimi słabościami, uczy przezwyciężania trudności, rozwiązywania problemów – podkreśla.
W klasie F2A rodeo 2,5 największą prędkość – 119,4 km/h osiągnął Robert Holeczek z Aeroklubu Śląskiego. Tuż za nim znalazł się jego kolega klubowy Szymon Baran z prędkością 116,1 km/h. Trzecią lokatę zajął Piotr Zipzer (110,5), a czwartą Paweł Praus (106,8) – obaj z Aeroklubu Śląskiego. Na piątym miejscu znalazł się Wojciech Lesiuk (85,6). W klasie F2C zwycięska załoga: Marek Fedan (pilot) i Piotr Sobala (mechanik) uzyskali czas 7’39’’92. Drugą pozycję wywalczyli Jacek Gołębiowski (pilot z SMB Jary i Aeroklubu Warszawskiego) i Michał Majewski (mechanik – Aeroklub Warszawski) z czasem 7’56’’06. Trzecią lokatę zajęli Krzysztof Smaga (pilot) i Rafał Brzeziński (niezrzeszeni). Na czwartym miejscu znaleźli się: Wacław Golisz i Wojciech Lesiuk (obaj AW). Piątą pozycję zdobyli zawodnicy Aeroklubu Częstochowskiego: Mariusz Brożek (pilot) i Ryszard Włodarczyk (mechanik).
Zawodnicy chwalą gościnność Aeroklubu Częstochowskiego i atmosferę sportową memoriału. A Paweł Praus dodaje:
– Macie najlepsze kręgi modelarskie w Polsce, jak nie w Europie.
Michał Braszczyński, dyrektor Aeroklubu Częstochowskiego podkreśla, że na takie zawody kręgi przy miejskim stadionie powinny być jak najczęściej udostępniane.
– To widowiskowe dyscypliny modelarskie. Cieszę się, że stają się coraz bardziej popularne – dodaje Michał Braszczyński. (wik)
Komentarze