Poszukiwania szczątków Liberatora w Jeziorku Kamionkowskim
Specjaliści z Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków Wojska Polskiego oraz pracownicy Muzeum Marynarki Wojennej będą od poniedziałku przeszukiwać dno Jeziora Kamionkowskiego. Pierwsi sprawdzą, czy nie ma tam niewybuchów i starej amunicji, a drudzy rozejrzą się za cennymi pozostałościami z czasów II wojny światowej, w tym również za szczątkami samolotu Liberator.
Jezioro Kamionkowskie to niewielki akwen w centrum Warszawy. Jego długość sięga 900 m, szerokość waha się od 10 do 15 m, głębokość zaś od 2 do 5. Zbiornik ma skrywać wiele pamiątek z ostatniej wojny. Również tych niebezpiecznych. Dlatego właśnie 19 października pojawią się tam nurkowie z gdyńskiego ośrodka szkolenia. – Sprawdzimy, czy na dnie jeziora nie zalegają niewybuchy i stara amunicja, które mogłyby stanowić zagrożenie dla mieszkańców – tłumaczy ppor. mar. Michał Drabarczyk, rzecznik OSNiP. – Dla nas to także element szkolenia, trening – dodaje.
Do Warszawy przyjadą również nurkowie z Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. – Z gdyńskim ośrodkiem współpracujemy od dawna. Organizowaliśmy na przykład wspólne pokazy podczas festynu archeologicznego w Biskupinie. Teraz chcemy wykorzystać okazję i przeszukać Jezioro Kamionkowskie pod kątem wojennych pozostałości, które mogłyby mieć historyczną wartość – wyjaśnia Lech Trawicki, wicedyrektor muzeum, który wejdzie w skład jednej z ekip nurkowych.
A tych na dnie może być całkiem sporo, bo ze zbiornikiem w centrum Warszawy wiąże się co najmniej kilka niezwykłych historii. Pierwsza z nich dotyczy depozytu Armii Krajowej, który został tam zatopiony na prośbę por. Jerzego Kuczyńskiego. Podczas wojny działał on w konspiracyjnych strukturach warszawskiego Śródmieścia. Potem musiał uciekać do lasu. Walczył w partyzantce, w której pozostał także po zakończeniu wojny. Został adiutantem płk. Jana Rzepeckiego, dowódcy antykomunistycznej Delegatury Sił Zbrojnych, a potem – Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
Wszedł w skład oddziału specjalnego, który miał się zajmować ochroną i transportem. W listopadzie płk Rzepecki został aresztowany, a oddział specjalny otrzymał rozkaz przedostania się na zachód Europy. Wówczas też por. Kuczyński przekazał swojemu krewnemu wojenne trofea, wśród których znalazła się między innymi broń biała. Ostatecznie depozyt wylądował na dnie Jeziora Kamionkowskiego. – Ojciec znalazł się w tej grupie żołnierzy, której nie udało się przedostać na Zachód. Na fałszywych papierach dotarli do Berlina, ale nie zdołali nawiązać kontaktu z łącznikiem – wspomina Grzegorz Kuczyński, syn porucznika. – Tata wrócił do kraju, gdzie wkrótce został aresztowany. Trafił do więzienia w Rawiczu, gdzie spędził pięć lat – dodaje. Teraz syn Kuczyńskiego ma nadzieję, że nurkowie odnajdą depozyt. – Dla mnie ta historia ma przede wszystkim wymiar osobisty – podkreśla.
Prawdopodobnie w jeziorku spoczywają również pozostałości brytyjskiego samolotu Liberator, który został zestrzelony przez Niemców w nocy z 13 na 14 sierpnia 1944 roku. Załoga leciała ze zrzutem zaopatrzenia dla uczestników Powstania Warszawskiego. W katastrofie zginęło sześciu lotników, przeżył tylko strzelec pokładowy, który dostał się do niemieckiej niewoli. Dziś nieopodal miejsca upadku samolotu stoi pamiątkowy obelisk.
Zgodnie z planem prace w jeziorze mają potrwać pięć dni.
Komentarze