AIR FAIR 2017: „To takie małe święto lotnictwa…”
O przygotowaniach do kolejnej edycji targów lotniczych Air Fair w Bydgoszczy, atrakcjach tej imprezy, bieżącej działalności Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 oraz inwestycjach na bydgoskim lotnisku, z dyrektorem WZL nr 2 Jędrzejem Kowalewskim rozmawia Marcin Ziółek.
Marcin Ziółek: W dniach 26-27 maja na bydgoskim lotnisku odbędzie się XI już edycja targów lotniczych Air Fair. Impreza z roku na rok przyciąga coraz więcej wystawców i odwiedzających. Jakich atrakcji możemy spodziewać się w tym roku?
Jędrzej Kowalewski: Targi będą się składały z dwóch dni, z których pierwszy będzie dniem zamkniętym przeznaczonym dla środowiska lotniczego, które już od 11 lat spotyka się tutaj. Drugi będzie z kolei dniem otwartym dla wszystkich, którzy mają ochotę zobaczyć nasz zakład. Jeżeli chodzi o atrakcje to na pewno będzie można zobaczyć samoloty, które latają w polskich siłach powietrznych. W zasadzie będą wszystkie poza Bielikiem, który na razie nie może wykonać do nas przelotu. Miejmy nadzieję, że za rok będzie to już możliwe. Niestety, nie będzie również zespołu akrobacyjnego Orlik, który w tym czasie wylatuje na pokaz gdzie indziej.
Natomiast pojawią się prawdopodobnie statki powietrzne innych państw. To też jest jeszcze w fazie ustaleń i nie mamy tutaj 100% pewności czy uda się ich ściągnąć, aczkolwiek pewne ustalenia są już poczynione. Chodzi o amerykańskie śmigłowce Chinook i Apache, które będą stacjonowały w Powidzu.
Oprócz statycznej ekspozycji sprzętu lotniczego będzie także wystawa wojsk lądowych, podobna do tych z poprzednich edycji. Na chwilę obecną tutaj również spodziewamy się zagranicznych gości i chcemy, żeby na lotnisku było można zobaczyć czołg M1 Abrams. Planujemy też przylot grupy Żelazny, a także kilku zabytkowych samolotów. Wszystkie one pojawią się na statyce, a w powietrzu jedynie podczas przylotów i odlotów. Dodatkowo, będzie możliwość wykonania lotów widokowych nad Bydgoszczą.
Impreza ma rangę wystawy, więc w związku z tym w strefie lotniska nie przewidujemy pokazów lotniczych.
MZ: Czym to jest spowodowane? W poprzednich edycjach jednak udało się zorganizować chociaż same przeloty…
JK: Ciągle pada kwestia wykonywania lotów i pokazów w powietrzu. Status naszej imprezy zakłada, że nie są to pokazy lotnicze i w zasadzie chyba nigdy tak nie będzie bo nie dążymy do tego, żeby tutaj w Bydgoszczy coś takiego się wydarzyło. Pokazy lotnicze najlepiej są organizowane przez profesjonalistów, którzy tym się zajmują. Mamy Radom, mamy dużo imprez, które odbywają się w poszczególnych jednostkach wojskowych i tego się trzymajmy. Natomiast, Air Fair jest to wystawa statyczna, takie małe święto lotnictwa dla tych, którzy chcą zobaczyć z bliska samolot. Bydgoszcz dosyć mocno zakorzeniła się tą imprezą, która miała być jednorazowa, a w tym roku mamy już jej 11 odsłonę.
W poprzednich edycjach były przeloty samolotów nad lotniskiem, ale na dzień dzisiejszy nie ma na nie zgody. Jednak jesteśmy w trakcie dodatkowych uzgodnień i być może uda się to jeszcze załatwić.
MZ: Porównując 11 edycję do poprzednich, jakby Pan ocenił zainteresowanie wystawców?
JK: Trudno jest jeszcze to określić bowiem, cały czas spływają do nas zgłoszenia. Wystawców na pewno będzie więcej, co najmniej 70-80 firm, które wystawiają się u nas na halach. W dużym przedziale, od podmiotów stricte lotniczych do firm z poza branży. Będą się wystawiały uczelnie i cała branża lotnicza, około lotnicza i poza lotnicza. Możemy powiedzieć, że firmy zgromadzone w polskiej grupie zbrojeniowej znajdujące się w regionie bydgoskim, to nie tylko lotnictwo, ale także Belma, Nitrochem, Wojskowe Zakłady Uzbrojenia, które też będą wystawiały się u nas i będą przedstawiały swoją ofertę.
MZ: Czy zauważalne jest zainteresowanie imprezą podmiotów z zagranicy?
JK: Zainteresowanie jest ze strony firm, które mają cos w Polsce do pokazania i ewentualnie przymierzają się do wprowadzenia swoich produktów na rynek polski. Tak jeszcze do końca nie mamy ustalone, ale z pewnością będą to podmioty gospodarcze amerykańskie, ukraińskie i być może też z Białorusi. Rozmowy cały czas trwają. Być może pojawi się jeden z większych producentów samolotów.
MZ: W tym miejscu warto wspomnieć o licznych seminariach, które mają się odbyć i na których mają być poruszone tematy nie tylko lotnicze…
JK: Planujemy kilka paneli tematycznych i na pewno odbędzie się seminarium dotyczące badań samolotów. Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych przybliży dwie kwestie. Jedną z nich będzie metoda nieniszczącego badania kompozytowych konstrukcji lotniczych, a drugą technologia naprawy konstrukcji lotniczych na przykładzie samolotu Mig-29 wraz z wykorzystaniem elementów kompozytowych.
Na Air Fair będziemy gościli firmę Saab, która przeprowadzi swoje seminaria i zaprezentuje samolot Bombardier Q400. Konstrukcja ta będzie dostosowana do prowadzenia różnych działań wywiadowczych. W piątek 26 maja firma Saab chce nim wykonać trzy loty VIP-owskie, a dzień później pojawi się on na wystawie statycznej. Firma Saab współpracuje z nami już długi czas i podczas jednego z seminariów przybliży temat „System obrony montowany na samolocie Mig-29”.
Chodzi o podwieszenie wyposażenia specjalnego przeznaczenia, umożliwiającego zwiększenie możliwości samoobrony samolotu na polu walki. Ta prezentacja już była w pewien sposób przedstawiona, a to będzie kontynuacja, która przybliży postęp prac. Drugi temat będzie nawiązywał do systemów, które firma Saab będzie prezentowała. Ze swoim wykładem wystąpi również grupa HR Smiths, która przedstawi najnowsze propozycje w zakresie swoich produktów. Odbędzie się także prezentacja WZL dotycząca bezzałogowych statków powietrznych. Jesteśmy również w fazie ustaleń z Instytutem Lotnictwa, który ma zaprezentować swoje osiągnięcia w zakresie kompozytów.
MZ: Czy seminaria będą udostępnione wszystkim zainteresowanym czy też odbędą się w dniu branżowym?
JK: Są przewidziane na dzień branżowy.
MZ: Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 są również autoryzowanym centrum serwisowym marki Cirrus. Jak rozwija się ta działalność?
JK: Centrum serwisowe Cirrusa znajduje się pod PART-145 i szybko się rozwija bo obsługiwanych samolotów jest coraz więcej i to nie tylko z Polski, ale również zagranicy. To jest takie centrum regionalne. Co istotne, jesteśmy tańsi w stosunku do ofert serwisów w Niemczech i innych krajach, a usługi wykonujemy na takim samym poziomie. Cirrus, który przylatuje ze Stanów Zjednoczonych, na ogół w 99% ląduje tutaj. U nas są nadawane znaki, samolot wchodzi w CAMO i jest przygotowywany do eksploatacji.
MZ: Jednak największą inwestycją ostatnich lat był nowy hangar i lakiernia dedykowana do obsługi samolotów komunikacyjnych. Jest to jedyny tego typu obiekt w Polsce...
JK: Lakiernia zajmuje jeden z dwóch nowych hangarów. Drugi służy do wykonywaniu obsług okresowych i ciężkich samolotów cywilnych, ale nie tylko. W tej chwili jest wykorzystywany w ramach kontraktu zabezpieczającego wykonywanie remontów polskich Herculesów C-130, tzw. PDM. Wykonaliśmy już pełne remonty dwóch C-130, a trzeci w tej chwili jest w zaawansowanym stadium wykonania i będzie oddany wojsku w sierpniu. Następny C-130 przylatuje do nas we wrześniu.
Także ten hangar jest wykorzystywany przez lotnictwo wojskowe, natomiast patrząc na nasz rozwój w pozostałym zakresie, tam za chwilę zaczną się pojawiać konstrukcje cywilne, na których również będziemy wykonywali zaplanowane obsługi. Drugą część hangaru zajmuje lakiernia dedykowana dla samolotów cywilnych i w zasadzie tutaj prace już prowadzimy pełną parą. Przede wszystkim malujemy samoloty typu Saab i Atr-72/42 oraz Q-400. Największym statkiem powietrznym, który zmieści się w tej hali jest B737. Już od sierpnia czekamy na pierwszego B737, który ma być u nas serwisowany, jednak z racji tego, że ma uszkodzony silnik, to czas oczekiwania się wydłuża. To będzie samolot w wersji cargo. W tym hangarze możemy również wykonywać prace odnawiania powłok lakierniczych.
MZ: Wasza firma wasza stawia także na nowe technologie…
JK: Od kilku lat w naszym zakładzie prowadzimy prace mające na celu odnawianie powłok lakierniczych na samolotach F 16. Stare powłoki lakiernicze usuwamy metodą Plastic Media Blasting. Jest to metoda usuwania powłok na sucho przy użyciu specjalistycznego ścierniwa. Tę samą metodę stosujemy także na innych typach statków powietrznych. Po zdjęciu starej powłoki lakierniczej, następnie realizujemy proces nakładania nowej powłoki HAVE GLASS II, którą są malowane samoloty F-16. Powłoka ta jest wysoko zawansowaną technologią mającą na celu zmniejszenia wielkości odbicia promieniowania radarowego, co powoduje, że nasze F-16 są mniej widoczne na ekranach radarów.
Dla wykonywania serwisowania komponentów samolotów F-16, Spółka musiała zainwestować w nowe unikalne technologie. Ich sztandarowym przykładem jest tzw. Shot Peening, który oprócz branży lotniczej, może być stosowany w kolejnictwie czy też w przemyśle motoryzacyjnym. Urządzenie zrobotyzowane, które posiadamy, daje możliwość umacniania detali na najwyższym światowym poziomie. Natomiast technologia ta jest w Polsce dosyć mało znana, więc chcemy ją rozpropagować poprzez uczelnie, które z nami współpracują.
Chodzi o to, żeby potem polski przemysł mógł korzystać z tego typu nowoczesnych technologii i mógł implementować je do naszych potrzeb. Są to technologie, które na świecie funkcjonują, u nas inżynierowie nie są szkoleni pod ich kątem, a takie zajęcia dydaktyczne zapewnią studentom możliwość rozwijania się. Nasza firma cała czas modernizuje park maszynowy, doposażamy się w urządzenia CNC i obrabiarki wieloosiowe. Posiadamy także możliwość wykonania obróbki cieplnej stopów aluminium i żelaza. Są tu urządzenia o dużej dokładności sterowane cyfrowo.
WZL Nr 2 S.A. jest częścią także centrum kompetencyjnym PGZ dla rozwoju w grupie projektów bezzałogowych statków powietrznych. Wdrażamy powierzchnie produkcyjne dla tego typu urządzeń latających. W tego typu konstrukcjach, duży udział ma materiał jakim są kompozyty, w związku z tym kompozytownię rozbudowujemy właśnie do celów, które będą realizowane przy produkcji dronów.
MZ: Co istotne WZL nr 2 ma szansę uzyskać kontrakt dla Ministerstwa Obrony Narodowej na produkcję bezzałogowych statków powietrznych…
JK: Jesteśmy zapraszani do negocjacji z MON w ramach różnych programów, których założeniem jest zasilenie polskiej armię w bezzałogowe statki powietrzne. Taki kontrakt być może uda się podpisać w najbliższym czasie. W portfolio naszych produktów pojawiły się bezzałogowe statki powietrzne, mogące służyć dla celów rozpoznawczych wyposażone w najnowszej generacji głowice obserwacyjne. Są to produkty, które można łatwo przystosować do innych celów wyposażając je w inne urządzenia sensoryczne tworząc w ten sposób np. laboratoria badawcze badające choćby czystość powietrza.
MZ: Czy konstrukcje te są jeszcze na etapie rozwojowym czy też znajdują się już w produkcji?
JK: Są już modelami latającymi. W WZL rozwijamy trzy sztandarowe produkty. Pierwszym jest rozpoznawczy bezpilotowy statek powietrzny E310. Jest to konstrukcja, która ma sprawdzone parametry. W tej chwili jesteśmy związani współpracą z innymi konsorcjami, które mają nam zapewnić dostęp do nowoczesnych środków rozpoznania, głowić termowizyjnych i elektroniki. Jednak E310 to nazwa robocza, a nowa nie została jeszcze wybrana.
Bezpilotowiec o nazwie Sowa, w zależności od konfiguracji może być wykorzystywany w różnych konfiguracjach. Sowa jest wiatrakowcem, który może startować i lądować pionowo. Trzecią naszą konstrukcją jest bezpilotowy Drozd, który może być wyposażonym w różne urządzenia sensoryczne.
MZ: Może wróćmy do samej imprezy. Na jakie atrakcje mogą liczyć odwiedzający WZL w drugi otwarty dzień Air Fair?
JK: Dzień otwarty jest bezpłatny i da możliwość zwiedzenia zakładu wszystkim zainteresowanym. Będzie można obejrzeć sprzęt latający na wystawie naziemnej, plus wystawę, która znajdzie się u nas na naszych powierzchniach hangarowych .
27 maja planujemy także na scenie występy zespołów młodzieżowych i tanecznych, prezentację przez straż miejską tresury psów, pokaz walk rycerzy, prezentację wojsk specjalnych, pokaz sztuk walki, paintball i inne atrakcje dla dzieci. W tym roku udostępniony będzie hangar gdzie jest przeprowadzany remont Herculesa. Natomiast wzorem lat ubiegłych nie będziemy udostępniali hangarów produkcyjnych, bo pierwszy raz od kilku lat sobota nie będzie u nas dniem pracującym. Ale na ziemi będzie można wsiąść do kabiny Miga-29 i Su-22, a myślę także, że załogi Casy i Herculesa też otworzą swoje samoloty, żeby można było je zwiedzić. Oczywiście będą również stoiska z wyżywieniem. Będziemy gościć również Grupę Żelazny. Dla zainteresowanych będzie możliwość i wykonania lotu widokowego na Bydgoszczą .
MZ: Chciałem również zapytać o sam pomysł na Air Fair i kierunek w którym ewoluuje impreza. Niektórzy spodziewają się, że będzie to taka nasza lokalna wersja AERO Friedrichshafen, oczywiście w nieporównywanie mniejszej skali…
JK: My nie stawiamy sobie takich celów. Jest to temat trudny bo Air Fair jest wystawą prowadzoną przez spółkę akcyjną, która zajmuje się remontem samolotów. Nie aspirujemy do tego by stać się centrum targowym dla całego lotnictwa. Pomysł imprezy zrodził się 11 lat temu i wtedy chodziło o to, żeby zaprosić tu wszystkich naszych przyjaciół, kooperantów z branży lotniczej i jednostek wojskowych. Chcieliśmy otworzyć zakład, żeby mieszkańcy miasta mogli się przekonać czym jest nasza firma i jakie są tu samoloty.
W tej chwili zaczynamy tę imprezę organizować w trochę inny sposób. Przede wszystkim chcemy zapewnić odpowiednie bezpieczeństwo dla wszystkich odwiedzających, bo impreza rozrasta się do dużych rozmiarów i jednorazowo na niej przebywa do 20 tys. osób. Mamy nadzieję, że wzorem lat poprzednich i w tym roku będzie równie bezpiecznie.
MZ: I na koniec prosiłbym o informację, czy zainteresowani będą mogli przylecieć na Air Fair własnym statkiem powietrznym?
JK: Tak, myślę, że z tym nie będzie problemu oczywiście po uprzednim zgłoszeniu przylotu. My ze swojej strony przylatującym umożliwimy wejście na teren zakładu i umożliwimy zaprezentowanie na wystawie swojego samolotu.
MZ: Dziękuję za rozmowę.
JK: Dziękuję.
Wszelkie szczegóły dotyczące XI edycji Air Fair dostępne są na stronie www.airfair.pl
Sponsor Główny AIR FAIR 2017: PZU - ekspert rynku ubezpieczeń
Grupa PZU należy do ścisłej czołówki największych i najdynamiczniej rozwijających się instytucji finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej. Na polskim rynku od lat jest liderem ubezpieczeń, w tym także ubezpieczeń majątkowych. Sukcesywnie dążąc do możliwie najpełniejszego zaspokojenia potrzeb klientów, najwyższej jakości usług oraz poszerzając możliwości rozwoju, PZU rozwija kompetencje czołowego eksperta w zakresie ochrony ubezpieczeniowej. Grupa PZU, dzięki skali swej działalności i kwalifikacjom specjalistów pracujących w jej strukturach, oferuje najszerszy w Polsce zakres usług w ramach blisko 200 ubezpieczeń z zakresu ochrony majątku, życia i innych ubezpieczeń osobowych. Ubezpieczyciel posiada również w swojej ofercie fundusze emerytalne, fundusze inwestycyjne i programy oszczędnościowe. Firma spełnia najwyższe standardy odpowiedzialnego i zrównoważonego zarządzania, co potwierdza obecność PZU w składzie Indeksu RESPECT na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Artykuł sponsorowany
Komentarze