Przejdź do treści
Red Bull X-Alps (fot. Felix Woelk/Red Bull Content Pool)
Źródło artykułu

Tylko miesiąc pozostał do startu Red Bull X-Alps 2017

Ósma edycja Red Bull X-Alps startuje już za miesiąc i dla wielu z uczestników będzie to największy wyścig w karierze. 2 lipca 32 żądnych przygód sportowców reprezentujących 21 państw przemierzy w prostej linii liczącą 1 138 km trasę przez Alpy z Salzburga do Monako. Podróżując pieszo lub na paralotni, nawet najbardziej utytułowani zawodnicy i piloci będą zmuszeni do przekroczenia własnych granic. Polskę reprezentować będzie Michał Gierlach, który po raz pierwszy zmierzy się z tym rajdem przygodowym.

Jedyny Polak startujący w rajdzie, Michał Gierlach, od początku kwietnia przebywa w Alpach, gdzie przygotowuje się fizycznie i stara się zapoznać z trasą. "Od tygodnia, razem z kilkoma innymi uczestnikami tegorocznego Red Bull X-Alps, uczestniczę w paralotniowym Pucharze Świata we Francji. Pogoda dopisuje, więc mam możliwość polatać tutaj z najlepszymi pilotami na świecie, a w końcu wyścig przez całe Alpy wygrywa się lataniem. Do tej pory udało sie uniknąć kontuzji, a trening idzie zgodnie z planem. Zapraszam wszystkich na start do Salzburga, a tych którzy nie dadzą rady - przed ekrany komputerów do śledzenia livetrackingu" – powiedział Gierlach.

Toma Coconea (ROU) to jedyny zawodnik, który startował we wszystkich ośmiu edycjach Red Bull X-Alps. Na przestrzeni lat zaliczył dwa drugie miejsca i udowodnił, że jest doskonałym biegaczem wytrzymałościowym. Toma stanowić będzie dla rywali poważną konkurencję, ponieważ dobrze zna zarówno sam format zawodów, jak i różne strategiczne punkty na trasie. "W maju po raz pierwszy w tym roku udam się w Alpy, a następnie wrócę tam dwa tygodnie przed startem wyścigu, aby zapoznać się z punktami kontrolnymi" – wyjaśnia.

W Red Bull X-Alps po raz drugi wystartuje też Nick Neynens (NZL), który zadebiutował w 2015 roku na przyzwoitym 10. miejscu. W tym roku na pewno spróbuje zaliczyć lepszy wynik. Z racji tego, że jego ojczyzna leży tak daleko od Europy, polegać będzie wyłącznie na zebranych wcześniej informacjach. "Nie sprawdzam trasy osobiście, ale nie brakuje ogólnodostępnych informacji. Nowe sekcje gwarantują tak wiele możliwości, że zbadanie ich wszystkich wymagałoby mnóstwo czasu" – wyjaśnia.

Trzykrotny uczestnik Red Bull X-Alps Evgenii Griaznov (RUS) zapewnia, że na przestrzeni lat trasa uległa ogromnym zmianom. Po niedawnym ogłoszeniu pierwszego w historii punktu kontrolnego w Słowenii jego uwaga skupia się na eksploracji południowych części trasy. Griaznov twierdzi, że energii do treningów dodawać będą mu tradycyjne rosyjskie posiłki, takie jak gołąbki, czyli mięso lub warzywa zawijane w liście kapusty. A tak komentuje swoje przygotowania mentalne: "Mam już dobre nastawienie, które się świetnie sprawdza. Do zobaczenia na mecie w Monako".

Legendarny pilot akrobacyjny Pal Takats (HUN) zaliczył swój jedyny dotychczas występ w Red Bull X-Alps w 2009 roku. Po kontuzji kolana i zmianie obranej ścieżki kariery na loty długodystansowe, wraca do rywalizacji z zamiarem zapisania się na kartach historii zawodów. Obecnie mieszka i trenuje w okolicy Innsbrucka, gdzie ściśle trzyma się wymagającego planu treningowego skupionego na bieganiu, pieszych wędrówkach i lataniu. Jeśli chodzi o rywalizację, zapewnia, że: "Najważniejsza jest strategia i ograniczenie ilości popełnianych błędów do minimum. Nie da się zbyt dobrze przygotować do tego wyścigu!".      

Aby poznać zawodników i dowiedzieć się więcej o wyścigu, odwiedź stronę redbullxalps.com oraz facebook.com/redbullxalps lub śledź akcję na żywo od 29 czerwca na redbullxalps.com/live-tracking.

Red Bull X-Alps 2017 wystartuje 2 lipca i będzie to już ósma edycja najtrudniejszego rajdu przygodowego świata. Startując z Salzburga, 32 zawodników reprezentujących 21 narodowości przemierzy w prostej linii trasę przez Alpy do Monako liczącą 1 138 km, po drodze zaliczając 7 punktów kontrolnych w 7 różnych krajach. Dzięki zaawanasowanej technologii miliony fanów będą mogły śledzić każdy ruch podróżujących pieszo lub na paralotni zawodników.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony