Red Bull Air Race: Lamb włącza się do walki o tytuł
Na dwa wyścigi przed końcem sezonu Brytyjczyk staje przed olbrzymią szansą.
Po rozegranej w upale, najbardziej emocjonującej rundzie sezonu Mistrzostw Świata Red Bull Air Race 2014 w miniony weekend na torze Texas Motor Speedway, Nigel Lamb zrównał się w klasyfikacji generalnej z Hannesem Archem. Obaj mają po 44 punkty i tylko jeden straty do nowego lidera, obrońcy mistrzowskiego tytułu, Paula Bonhomme'a.
W Final 4 w Fort Worth, rywalizując z Niemcem Matthiasem Dolderer, Petem McLeodem z Kanady i zwycięzcą wyścigu Francuzem Nicolasem Ivanoffem, Lamb dowiódł, że w tym roku pragnie upolować tytuł.
Jeszcze na treningu, w Teksasie ustanowił rekord toru. Przez cały weekend trzymał nerwy na wodzy. Do Super 8 wszedł jako najszybszy przegrany z pojedynków w Top 12, gdzie pokonał go Bonhomme. Nie spoczął na laurach i zdobył drugie miejsce.
"Tutaj nic nie jest pewne i jestem rozczarowany drugim miejscem" – przyznał Lamb. „Cieszę się, że jesteśmy na dobrej drodze, ale bardzo łatwo jest popełniać małe błędy".
Po DNS-ie, który zaliczył w sesji Final 4 w niemieckim Lausitz w 2010 roku, który spowodował przesunięcie go na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, Lamb wie, że lepiej jest nie czynić szumnych zapowiedzi nim kwestia tytułu nie rozstrzygnie się na dobre.
"Nie mam żadnego jasno sprecyzowanego celu" – dodaje. „Wyciągamy to co pozytywne z każdego wyścigu i szukamy miejsc, w których ciągle możemy poczynić postępy. Wiele rzeczy musi się ułożyć na swoim miejscu – twój zespół i samolot muszą pracować dobrze, także strategia... W dniu wyścigu o poranku zmagałem się z pewnymi demonami – tyle mogę Wam powiedzieć".
Tylko punkt dzieli lidera klasyfikacji generalnej Bonhomme'a od Archa i Lamba. Na dwa wyścigi przed końcem sezonu Brytyjczyk jest świadom tego, jakie są kluczowe składniki sukcesu.
"Każdy jest w stanie znaleźć się na podium" – mówi ośmiokrotny mistrz Wielkiej Brytanii w akrobacji samolotowej. „Dobre wyczucie jest absolutnie czynnikiem krytycznym. Musisz nacisnąć na odpowiedni guzik w odpowiedniej chwili i nikt nie jest w stanie tego dokonać, dopóki nie będzie dysponował dobrym zespołem. Musisz mieć dobrą prędkość na starcie i pokonać wszystkie zakręty absolutnie dobrze... To malutki, malutki margines. I nie zapominajcie, że gdy wiatr się zmienia, nagle mamy do czynienia z zupełnie innym torem. Jeśli to przeanalizujecie, okaże się, że wszyscy popełniamy błędy, ale Nicolas popełnił o jeden mniej niż Pete i ja".
Następna runda Mistrzostw Świata Red Bull Air Race odbędzie się w Las Vegas – od 11 do 12 października.
Przeczytaj także:
- Red Bull Air Race na torze Las Vegas Motor Speedway - już za miesiąc
- Zagraj w „Red Bull Air Race – The Game”
Komentarze