Przejdź do treści
Źródło artykułu

Z dna zalewu wydobyto silnik "Latającej Fortecy"

Należał do maszyny prowadzącej wyprawę bombową nad fabrykę benzyny syntetycznej w Policach. Załoga nigdy tam nie dotarła. Samolot został zestrzelony 7 października 1944 roku, a silnik po latach wydobyto z zalewu w rejonie Wolina. Takie znaleziska zdarzają się bardzo rzadko.

- Wszystko wskazuje, że to silnik nr 3 samolotu B-17 - mówi o znalezisku Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. - Celem samolotu były Police. Bombowiec prowadził misję i skupił na sobie ogień artylerii, która była bardzo silna. Maszyna rozpadła się w powietrzu.

Silnik to Wright R-1820-97 "Cyclone" o mocy 882 kW (1200 KM) i z rezerwą mocy do 1014 kW (1380 KM) w przypadkach uzasad­nionych koniecznością warunków bojowych. Należał do bombowca Boeing B-17G o numerze płatowca 44-8046 z 457 Grupy Bombowej 750 Eskadry Bombowej z 8 Armii Lotniczej Stanów Zjednoczonych. Na pokładzie samolotu znajdowała się jedenastoosobowa załoga. Nie wszyscy przeżyli.

Zginęli:

    kpt. Alf Fischer - pilot,
    kpt. Henry Loades - bombardier,
    sierżant John Koehler - strzelec górnej wieży,
    sierżant Ancil Sheperd - radiooperator,
    mjr Gordon Haggard,
    por. Ed Mc Neal - strzelec ogonowy.

Pięciu lotników trafiło do niewoli: byli to płk Jim Luper - dowódca, mjr Norman Kriehn, por. Bill Morrow oraz sierżant John Derling i nawigator por. Fred Asbell.

Dzięki identyfikacji znamy dokładny przebieg feralnego lotu z jesieni 1944 roku. Ostatnie chwile załogi znamy z dokumentów amerykańskiej agencji rządowej Defense POW/MIA Accounting Agency. Są w posiadaniu kołobrzeskiego muzeum.

Czytaj całość artykułu na stronie www.szczecin.naszemiasto.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony