Przejdź do treści
Włoskie Air Policing w Polsce (fot. Bartek Bera)
Źródło artykułu

Włoskie Air Policing w Polsce

Gdy usłyszą dźwięk alarmu Alpha Scramble, mają zaledwie 15 minut, by zasiąść za sterami samolotu i wzbić się w powietrze. Włoscy piloci pełnią w Polsce misję Air Policing – patrolują przestrzeń powietrzną naszego kraju. Od sierpnia zidentyfikowali 25 rosyjskich samolotów, które wleciały m.in. w przestrzeń nad wodami międzynarodowymi bez włączonego urządzenia identyfikującego.

Włoski kontyngent wspierający natowską misję Baltic Air Policing od 1 sierpnia dyżuruje na lotnisku Królewo niedaleko Malborka. Tworzy go ponad 130 lotników z włoskich baz: 4 w Grosseto, 36 w Gioia del Colle, 37 w Trapani i 51 w Istranie.

Oczywiście nie mogę podać, ilu pilotów jest ze mną w Polsce, jednak stanowią oni znaczną część kontyngentu. Wszyscy mają status combat ready, a ich doświadczenie jest zróżnicowane. Niektórzy mają już za sobą podobne misje, dla innych ta w Polsce jest pierwszą – mówi płk Salvatore Florio, dowódca włoskiego kontyngentu White Eagle.

Pod Malborkiem stacjonują również cztery samoloty czwartej generacji Eurofighter Typhoon. Siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę, dwa z nich gotowe są poderwać się do lotu, gdy tylko znajdujący się w Niemczech CAOC – dowództwo odpowiadające za prowadzenie misji Air Policing w NATO – ogłosi alarm Alpha Scramble. Dzieje się tak, gdy w patrolowanej przestrzeni powietrznej znajduje się statek powietrzny bez włączonego urządzenia identyfikującego.

W takiej sytuacji NATO nakłada na nas obowiązek poderwania się w ciągu 15 minut po ogłoszeniu alarmu. Ale my robimy to znacznie szybciej – przekonuje płk Florio.

Po raz pierwszy w Polsce Włosi poderwali się na alarm Alpha Scramble 15 sierpnia.

Nasze samoloty wykonywały akurat misję treningową, gdy otrzymaliśmy zadanie przechwycenia samolotu bez włączonego transpondera. Samolot nadlatywał znad Białorusi – mówi dowódca White Eagle.

Od tego czasu podobnych operacji wykonali już 19. – Zdarza się, że latamy nawet dwa razy w ciągu dnia – opowiadają piloci.

Ich zadanie zwykle polega na zbliżeniu się do samolotu, by sprawdzić, co się dzieje, oraz wykonaniu zdjęcia.

Jesteśmy jak patrol policji, który kontroluje sytuację. Rozpoznajemy nie tylko problem, lecz także samolot, z którym mamy do czynienia – mówi płk Florio.

Do tej pory zidentyfikowali 25 samolotów rosyjskich, które zwykle znajdowały się w przestrzeni powietrznej nad wodami międzynarodowymi. Były to m.in. SU-24m, SU-30sm, SU-27p, IŁ-20.

Aby zrobić dobre zdjęcie, musimy znaleźć się bardzo blisko tych samolotów, czasami dzielą nas zaledwie 3 m – tłumaczy lotnik.

Rolą pilotów jest również eskortowanie takich statków powietrznych i zmuszenie do powrotu w ich przestrzeń powietrzną. Tego typu misje trwają zwykle kilkadziesiąt minut.

Włoskie Air Policing w Polsce (fot. Paweł Sobkowicz)

(fot. Paweł Sobkowicz)

Prócz zadań operacyjnych lotnicy z Włoch prowadzą treningi z polskimi pilotami.

Codziennie wykonujemy takie misje. Czasami to walki w powietrzu, czasami prowadzimy eskorty. Często podgrywamy nieprzyjaciela, który zachowuje się w powietrzu niezgodnie z zasadami – mówi włoski dowódca. – Współpracuje nam się znakomicie – dodaje.

Włosi zostaną w Polsce do 1 grudnia.

Ewa Korsak

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony