Pierwszy dowódca 303 Dywizjonu wraca do ojczyzny
Do Polski wracają prochy pierwszego dowódcy 303 Dywizjonu Myśliwskiego Warszawskiego, płk. pil. Zdzisława Krasnodębskiego oraz jego żony Wandy, żołnierza Armii Krajowej i uczestniczki Powstania Warszawskiego. To jemu zawdzięczamy nadanie 303 Dywizjonowi imienia Tadeusza Kościuszki i uzyskanie od Anglików zgody na malowanie na kadłubach dywizjonowych Hurricane’ów i Spifire’ów, najbardziej znanego polskiego godła lotniczego - emblematu zaprojektowanego w 1920 roku przez porucznika Elliota Chessa.
Urny z prochami państwa Krasnodębskich zostaną przywiezione przez weteranów Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie do Warszawy samolotem rejsowym z Kanady 13 maja. Ich przywitanie nastąpi tego dnia w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego na Okęciu o godzinie 15. Nazajutrz (14 maja) o godzinie 12 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przy ul. Długiej 13/15 odprawione zostanie nabożeństwo w intencji państwa Krasnodębskich, po czym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach rozpocznie się ceremonia pochówku. Urny z prochami zostaną złożone w kolumbarium w kwaterze żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
„Po latach walki na różnych frontach, po długiej emigracyjnej tułaczce i trudach życia na obczyźnie, kombatancka rodzina wraca tu, gdzie zaczęła szlak bojowy”, mówi Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni pilot Lech Majewski, który z wojskową asystą honorową w imieniu wszystkich żołnierzy uroczyście powita urny z prochami na wojskowej części lotniska Okęcie.
Generał wskazuje, że zamykając ostatnią stronę księgi pracowitego i godnego życia państwa Krasnodębskich, żołnierze oddadzą hołd weteranom ale także tradycjom, symbolom oraz wartościom, które oboje wyznawali. „Dziś także mogą one stanowić źródło duchowej inspiracji i fundament patriotyzmu”.
Płk pil. Zdzisław Krasnodębski uczestniczył w „Bitwie o Anglię”, wojnie obronnej w 1939, kampanii francuskiej w 1940 roku, a wcześniej także jako nastoletni ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Był dowódcą stacjonujących w Warszawie 111 Eskadry Myśliwskiej i III Dywizjonu Myśliwskiego Brygady Pościgowej.
„To jemu zawdzięczamy nadanie 303 Dywizjonowi imienia Tadeusza Kościuszki i uzyskanie od Anglików zgody na malowanie na kadłubach dywizjonowych Hurricane’ów i Spitfire’ów, najbardziej znanego polskiego godła lotniczego - emblematu, zaprojektowanego w 1920 roku przez porucznika Elliota Chessa. Tego samego godła, z którego jesteśmy dumni do dziś i który zdobi myśliwce MiG-29 z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim”, przypomina generał Majewski, który na początku lat 90. dowodził 1 Pułkiem Lotnictwa Myśliwskiego (poprzednikiem 23 BLT).
W 303 Dywizjonie Myśliwskim podwładnymi ówczesnego majora Krasnodębskiego były takie późniejsze asy polskiego lotnictwa jak Stanisław Skalski, Witold Urbanowicz, Jan Zumbach, Witold Łokuciewski, Eugeniusz Horbaczewski, Mirosław Ferić, Stanisław Król, Tadeusz Sawicz.
Po wojnie pułkownikowi Krasnodębskiemu nie dane było wrócić do suwerennej Ojczyzny. Zmarł w wieku 76 lat w 1980 roku w Toronto, w Kanadzie. Był kawalerem Orderu Wojennego Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. Pięć lat temu, w uznaniu wybitnych zasług dla niepodległości Rzeczypospolitej, prezydent odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Małżonka pułkownika Wanda, żołnierz Armii Krajowej, uczestniczka powstania warszawskiego, zmarła w 2006 roku również w Toronto.
Uroczystość pożegnania prochów państwa Krasnodębskich odbyła się w kościele św. Kazimierza w Toronto 12 maja z udziałem między innymi konsula generalnego RP w Toronto Grzegorza Morawskiego, płk. pil. Roberta Cierniaka, kombatanta II wojny światowej Krzysztofa Tomczaka i Jean Synos (opiekunki prochów małżeństwa Krasnodębskich).
Ppłk Artur Goławski
Komentarze