Przejdź do treści

Jak na wojnę, to z Orlikiem 5

Wiceminister obrony Czesław Mroczek, dowódca generalny gen. broni pil. Lech Majewski i dowódca operacyjny gen. broni Marek Tomaszycki powitali w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku personel Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik 5 po zakończonej misji Baltic Air Policing.

Dowódca PKW Orlik 5 ppłk pil. Krzysztof  Stobiecki złożył sekretarzowi stanu w MON meldunek o wykonaniu zagranicznego zadania i przekazał na ręce ministra flagę państwową. Zgodnie z zasadami Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Marek Tomaszycki oddał kontyngent z powrotem w podporzadkowanie Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni pil. Lechowi Majewskiemu.

„Czas pokazał, jak słuszna była decyzja sprzed 10 lat, zapewniająca obronę powietrzną tym członkom NATO, którzy nie posiadają własnego lotnictwa”, powiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Czesław Mroczek, zwracając uwagę, że termin powitania zbiegł się ze szczytem NATO w Newport. „Misja Baltic Air Policing przypomina  o tym, że każde państwo NATO jest zobowiązane do działania na rzecz bezpieczeństwa pozostałych członków sojuszu”.

Ostatnia zmiana polskich lotników uczestniczyła w operacji o nieco odmiennym charakterze i strukturze niż jej poprzednie odsłony. W związku z wydarzeniami na Ukrainie i pogorszeniem bezpieczeństwa w regionie została ona wzmocniona dodatkowymi  siłami i środkami z innych krajów.  „Jest to wspólna reakcja sojuszu na kryzys polityczno-militarny na Ukrainie. W ten sposób potwierdzamy naszą jedność i determinację oraz gotowość do przeciwstawiania się zagrożeniom. Razem możemy więcej – to jest solidarna odpowiedź NATO”- wyjaśniał wiceszef resortu obrony. Wyraził przy tym także wielkie uznanie dla wszystkich uczestników misji oraz żołnierzy komponentu lotniczego Sił Powietrznych Francji, którzy wspierali operację Baltic Air Policing. Wskazał także na zalety wielonarodowego wykonywania misji i powiedział, że przebiegła ona spokojnie, bez zakłóceń.

Również dowódca generalny gen. broni pil. Lech Majewski nie szczędził ciepłych słów dla żołnierzy za godne reprezentowanie biało-czerwonej szachownicy.  „W międzynarodowym środowisku razem z nami służyli, pracowali i wykonywali wspólnie zadania lotnicy francuscy, brytyjscy, duńscy, niemieccy. Znaleźliście swoje miejsce, pokazaliście najlepsze umiejętności. Nasze procedury, system szkolenia i przygotowania sprawdziły się, zaznaczył gen. Majewski.

Dowódca operacyjny, gen. broni Marek Tomaszycki ocenił, że Orlik 5 wykonał zadanie na piątkę. „Trzydzieści lotów bojowych to liczba najwyższa w porównaniu z poprzednimi kontyngentami. W Orliku 4 było ponad 20 misji bojowych, w Orlikach 1- 3 było po kilka lotów bojowych. To świadczy o skali trudności wykonywanych zadań. Lot bojowy to alarmowy start w powietrze z przeświadczeniem, że będzie trzeba bronić przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, Polski i NATO”. Generał Tomaszycki przyznał, ze rozmawiając z dowódcą skrzydła brytyjskiego, które miało kontyngent w Szawlach, usłyszał pod adresem personelu Orlika 5 same pochwały i uznanie dla sukcesów we współpracy. „A Anglicy nie bawią się w kurtuazję, mówią to, co myślą”, wskazał dowódca operacyjny. „Zatem cześć i chwała żołnierzom Orlika 5”. Generał przyznał, że podczas wykonywania zadań z lotnikami z innych państw Polacy nie narzekali, że mają gorszy sprzęt, tylko myśleli, jak najlepiej wykonać zadanie na sprzęcie, który posiadają.

Generał Tomaszycki podziękował też za zaangażowanie w pozamerytoryczną, pozabojową działalność, za świetne prezentowanie Polski w środowisku międzynarodowym. „Podpisując protokół o przekazaniu kontyngentu zastanawiałem się, czy się nie wstrzymać. Rozstaję się z wami niechętnie, bo jak na wojnę, to tylko z wami”, zapewnił pół żartem pół serio generał.

Generał Tomaszycki stwierdził również, że przy okazji przygotowania i działania Orlika 5 sprawdził się nowy system kierowania i dowodzenia wojskiem.

Uroczystość w Malborku była także okazją do przywitania kontyngentu lotniczego Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych, który z samolotami F-16 zastąpił lotników z Francji. Przez najbliższe 4 miesiące będą oni wspierać ochronę nieba nad państwami krajów bałtyckich oraz ćwiczyć wspólnie z polskimi pilotami. Kontyngentem dowodzi ppłk pil. Marcel van Egmont, który przypomniał, że Holendrzy pamiętają o tym, że to polscy żołnierze wyzwalali przez 70 laty ich ojczyznę z niemieckiej okupacji. Uznał za symboliczne to, że kontyngent holenderski zaczyna misję w Polsce dokładnie w 70 rocznicę walk pancerniaków generała Stanisława Maczka na ziemi niderlandzkiej.

Witając lotników holenderskich dowódca generalny zapewnił, że mogą korzystać z polskiej przestrzeni powietrznej, infrastruktury i gościnności. „Z przyjemnością wykorzystamy wasz pobyt w Malborku na wspólny trening i szkolenie. Do współpracy są gotowe nie tylko Siły Powietrzne, ale także Wojska Lądowe, Wojska Specjalne, Marynarka Wojenna, system obrony powietrznej i system dowodzenia”.

Uroczystość zakończyła defilada pododdziałów.
 
Tekst ppłk Szczepan Głuszczak, ppłk Artur Goławski
Zdjęcia: ppłk Szczepan Głuszczak, Mirosław Gawrński aviateam.pl


PKW "ORLIK 5" to samodzielny pododdział Sił Powietrznych. Stanowił jednostką, przeznaczoną do realizacji misji Air Policing Sojuszu Północnoatlantyckiego na terytorium państw bałtyckich.

Głównym celem misji było patrolowanie i niedopuszczenie do naruszenia przestrzeni powietrznej Republiki Estońskiej, Republiki Litewskiej i Republiki Łotewskiej oraz udzielanie pomocy samolotom wojskowym i cywilnym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu.

Do głównych zadań realizowanych w trakcie realizacji misji należało prowadzenie rozpoznania sytuacji powietrznej i ochrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich oraz zapewnienie pomocy załogom statkom powietrznych znajdujących się w sytuacjach awaryjnych.

PKW liczył do 100 żołnierzy i pracowników wojska oraz cztery samoloty MiG-29. Obsadę etatową komponentu stanowili przede wszystkim żołnierze 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Komponent lądowy tworzy personel techniczny, nawigatorzy, personel logistyczny, administracyjny i łączności oraz Żandarmeria Wojskowa.

PKW stacjonował na terytorium Litwy w bazie lotniczej Siauliai (Szawle).  Zgodnie z uzgodnieniami sojuszniczymi Polacy pełnili dyżur bojowy w bazie w Szawlach od 1 maja 2014 r. do 1 września 2014 r.

FacebookTwitterWykop

Nasze strony