Przejdź do treści
Aero Team ILK AGH na zawodach New Flying Competition w Niemczech (fot. Aero Team ILK AGH)
Źródło artykułu

Kulisy zawodów New Flying Competition w Niemczech

Studencka drużyna Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie – Aero Team ILK AGH – w dniach 13-17 października br. brała udział w zawodach New Flying Competition, które rozgrywane były w Hamburgu w Niemczech.

Konkurujące tam modele samolotów poddane zostały próbom podobnym do zadań samolotów w lotnictwie cywilnym. Regulamin zawodów wymagał od uczestników aby napęd płatowca stanowiły co najmniej dwa silniki, a on sam powinien być w stanie wykonać lot nawet w przypadku dezaktywacji jednego z nich. Co więcej, platforma musiała przewieźć ładunek o dużym gabarycie (0.9x0.48x0.18 m), miała być odporna na zmiany środka ciężkości, zużywać jak najmniej energii i wytrzymywać duże obciążenia.

A oto jak sami członkowie zespołu Aero Team ILK AGH wspominaja udział w zawodach New Flying Competition w Niemczech.

"Zawody NEW FLYING COMPETITION dobiegły końca. Zastanawiacie się pewnie które miejsce zajęliśmy? Otóż gdyby były to jak to określa pierwsze zdanie przepisów „naukowe zawody platform latających” bez wątpienia zajęlibyśmy pierwsze. Niemniej jednak powyższe zdanie okazało się kłamstwem, tak jak i cała reszta przepisów, zapewnień członków jury, podanego systemu punktowania i wyniki końcowe.

W jak okazało się POLITYCZNYCH zawodach platform latających New Flying Competition, które nie miały nic wspólnego z nauką czy inżynierią, zespół AERO TEAM ILK AGH uplasował się na trzecim stopniu podium za ekipą z Niemiec (organizatorów) i ekipą z Chin (zwycięzcami). Chcielibyśmy zaznaczyć tylko, że wspomniane miejsce nie jest poparte ŻADNYMI wynikami liczbowymi. Organizator odmówił nam podania jakichkolwiek danych, na podstawie których doszedł do wyłonienia poszczególnych miejsc w klasyfikacji generalnej.


Widok na warsztat w którym odbywała się inspekcja

Smutne jest to, że gremium sędziów na zawodach składało się z pracowników wysokiego szczebla dwóch gigantów rynku lotniczego w Europie – pewnego bardzo znanego producenta samolotów i oddział jednego z Niemieckich przewoźników zajmujący się serwisem floty lotniczej. To właśnie gremium poprosiliśmy o uzasadnienie wyników końcowych. W odpowiedzi usłyszeliśmy – zespoły, które was wyprzedziły były lepsze. Problem jest taki, że my nie za bardzo wiemy w czym, a sędziowie sami mieli problem, aby taki stan rzeczy uzasadnić.

Ciekawe jest to, że zawody wygrał zespół (Chiny), który miał zaliczony zaledwie jeden z dwóch rozegranych lotów. Dodatkowo pomimo próby oszustwa (używali dwóch silników w locie, gdy było to zakazane- przyznali to nawet sędziowie) jako jedyni otrzymali szansę na powtórzenie lotu. Wiele to jednak im nie pomogło gdyż podczas powtórki rozbili swój samolot. Dodatkowo naliczyliśmy aż CZTERY momenty w których zespół powinien być zdyskwalifikowany w świetle regulaminu i wytycznych podczas odprawy zespołów (brak wideo pętli, brak zdjęć testu statycznego, wyjmowanie akumulatorów bez nadzoru sędziego, wlecenie w safety zone).


Tak wyglądał zwycięski samolot po zawodach. Dziwnym trafem ekipie z Chin nie przeszkodziło to w wyprzedzeniu dwóch innych zespołów, które przeszły próby na lotnisku bez najmniejszego szwanku.

Ale nawet jeżeli nie zostali zdyskwalifikowani to z systemu punktowania wynika, że bez zaliczonej pierwszej próby w locie mogą otrzymać zaledwie 33% z maksymalnej liczby punktów za loty przy założeniu, że osiągnęli sprawność taką samą jak najlepsza ekipa. To z kolei oznacza, że nie są w stanie wygrać całych zawodów jeżeli zespół, który miał najlepszy wynik na lotnisku zaliczył raporty techniczne nawet za najmniejszą liczbę punktów! Za raporty zaliczone najgorzej jak się da otrzymywało się 50% punktów możliwych do zdobycia. Punkty za raporty i loty miały taką samą wagę i można było zdobyć ich niemalże taką samą ilość (różnica niecałych 5% na korzyść raportów). Wynik końcowy stanowiła suma wszystkich punktów. Dla zainteresowanych możemy przedstawić dokładną analizę systemu punktowania dowodzącą tej tezy.

My natomiast, jesteśmy przekonani, że powinniśmy zostać nagrodzeni maksymalną liczbą punktów za próby w locie. Wnioskujemy to na podstawie wielu testów przeprowadzonych przez zespół na lotnisku przed zawodami – latając dowiedzieliśmy się, że chociażby zbyt mały promień zakrętów potrafi powodować nawet trzykrotnie niższy odczyt prędkości, co skutecznie utrudnia utrzymanie zakładanej średniej i w rezultacie znacząco zwiększa zużycie energii. Technika lotu (wszystkie zespoły latały bardzo „ciasno”) i błędy w pilotażu innych zespołów jakie miały miejsce na zawodach bez wątpienia spowodowały dużą rozbieżność wyników na naszą korzyść. Z naszej strony chcemy być kompletnie transparentni, tak więc tutaj –
www.aeroteam.agh.edu.pl/LOGS/ udostępniamy wszystkie nasze logi z zawodów, a także zdjęcie ładowarki na którym widać ile prądu przy tym zużyliśmy (osoba wyznaczona przez sędziego z obsługi wykonała identyczne zdjęcie). Jeżeli, którykolwiek zespół uważa, że udało mu się zdobyć lepsze wyniki prosimy również o upublicznienie tych danych.


Wizualizacja pierwszego lotu z zawodów. Logi z tego lotu można znaleźć na tej stronie – www.aeroteam.agh.edu.pl/LOGS/Flight1/


Wizualizacja drugiego lotu z zawodów. Logi z tego lotu można znaleźć na tej stronie – www.aeroteam.agh.edu.pl/LOGS/Flight2/

Szkoda więc, że pomimo zapewnień sędziów jeszcze w trakcie zawodów, że jesteśmy najbardziej profesjonalnym zespołem z bardzo dobrymi raportami (słowa członków jury!) i tak skończyliśmy na trzecim miejscu mimo tego, że z systemu punktowania jasno wynika iż jest to niemożliwe.

Pytanie tylko dlaczego tak się stało? Może dlatego, że wspomniany producent samolotów widzi ogromny rynek zbytu w Azji, więc zwycięzca był wybrany już przed zawodami? A może dlatego, że polski rząd zerwał rozmowy o dostarczeniu helikopterów od tej samej firmy dla naszego wojska? A może oba na raz? Jedyne co jest przykre to fakt, że przez politykę i ekonomie cierpią niewinni studenci, a wszystko dzieje się pod przykrywką pozornie zdrowej konkurencji, wyniosłych przemów i zapewnień o tym, że wszyscy będą traktowani tak samo. Jak widać giganci nie przejmują się losem tych małych i wydaje im się, że mogą nimi pomiatać. Szkoda tylko, że zapominają o tym, że to my studenci z całego świata będziemy w przyszłości tworzyć cały sektor lotniczy.

I tutaj chcielibyśmy nawiązać do wypowiedzi szefa jury, które padły na ceremonii rozdania nagród. Z wypowiedzi tej wynikało, że głównym celem zawodów jest stworzenie sieci młodych inżynierów lotnictwa z całego świata. W związku z tym chętnie sprawdzimy jaką sieć udało się nam zbudować jak do tej pory.

Prosimy o UDOSTĘPNIANIE naszego posta. Niech do jak największej ilości osób trafi to jak mało znaczy dla firm, które sponsorowały te zawody, rok ciężkiej pracy całego zespołu i jak w mgnieniu oka są w stanie bez najmniejszych skrupułów wszystkich jawnie oszukać z uśmiechem na twarzy. Jedyne co możemy zrobić to namówić was, studentów potencjalnie zainteresowanych tego typu zawodami, do bojkotu następnych edycji tych zawodów. Jeżeli wasz kolor skóry nie będzie zgodny z odgórnymi wytycznymi przekazanymi członkom jury przez ich szefów, to za waszą ciężką prace nie czeka was nic innego niż rozczarowanie.

Tak więc ekipy i organizacje z całej Polski i świata, pomożecie nam w tym aby nikt więcej nie musiał się spotkać z takim oszustwem jak my?"

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony