Przejdź do treści
Flota samolotów należąca do Qantas
Źródło artykułu

A333 w niekontrolowanym locie w kierunku Oceanu – kapitan przerywa milczenie

7 października 2008 r. o godz. 09.32 czasu lokalnego A333 linii Qantas (znaki rejestracyjne VH-QPA), wystartował z Singapuru (SIN) do Perth (PER) w Australii. Na pokładzie lotu QF72 znajdowało się 303 pasażerów oraz 12 członków załogi. O godzinie 12:40:28, gdy samolot znajdował się na FL370, autopilot rozłączył się i w kokpicie rozbrzmiało kilka ostrzeżeń dotyczących awarii poszczególnych systemów.

O godzinie 12:42:27, podczas gdy załoga dokonywała oceny sytuacji, samolot nagle zaczął nurkować osiągając maksymalny kąt pochylenia ok. 8,4 stopnia i zniżył się o 650 stóp. Po powrocie na FL370 załoga szukała rozwiązania problemu i otrzymywała wiele komunikatów o usterkach różnych systemów (m.in.  jednoczesny o przeciągnięciu i przekroczeniu dopuszczalnej prędkości).

O godzinie 12:45:08 statek powietrzny rozpoczął drugie nurkowanie, podczas którego osiągnął maksymalny kąt pochylenia około 3,5 stopnia i zniżył się o. ok 400 stóp.


O godzinie godz. 12:54, po otrzymaniu informacji od personelu pokładowego o kilku osobach, które odniosły poważne obrażenia, kapitan zgłosił do ATC MAYDAY i poprosił o wektorowanie na lotnisko Learmonth w okolicach Exmouth w zachodniej Australii. A330 wylądował tam ok. 50 minut po pierwszym nurkowaniu.

W zdarzeniu ucierpiało co najmniej 110 osób. 12 z nich zostało poważnie rannych, a kolejne 39 musiało zostać hospitalizowane. Obrażenia odniosła większość pasażerów, którzy w momencie wystąpienia usterki nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa.

Teraz, prawie dziewięć lat później, kapitan Sullivan przerwał milczenie w sprawie incydentu, który zmienił jego życie i pozostawił w traumatycznym stresie. To najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć, gdy lecisz samolotem - nie mieć nad nim kontroli, mówił. - I masz wybór. Możesz umrzeć albo walczyć z tym.


Sullivan miał 53 lata, kiedy to, co określił jako "awaria komputera", zmieniła postrzeganie jego zawodu. Jeden z PRIM (Flight Control Primary Computers) polecił samolotowi nurkować, a późniejsze śledztwo wykazało, że otrzymywał on fałszywe dane. Dla Sullivana incydent oznaczał poważne konsekwencje życiowe, bowiem na osiem miesięcy został uziemiony, a później gdy wrócił do latania, już się nim tak nie cieszył.

W zeszłym roku, po trzech dekadach w Qantas postanowił opuścić szeregi przewoźnika, ale wciąż martwi się, że komputery utrzymują kontrolę nad lotem. Podkreśla, że podczas szkoleń pilotów nigdy nie ostrzegano, że komputer może doznać tego typu usterki i próbować zabić wszystkich.

Pełny artykuł (w języku angielskim) dostępny jest na stronie www.smh.com.au

Raport końcowy ATSB dotyczący tego zdarzenia dostępny jest tutaj (LINK)
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony