Fabryka Boeinga w Everett
Fabryka Boeinga w Everett w stanie Waszyngton wyprodukowała najwięcej samolotów na świecie i jest największym pod względem powierzchni budynkiem w historii. Kompleks znajduje się 15 kilometrów na północ od Seattle, to tutaj tysiące ludzi składają w całość setki samolotów wartych miliardy dolarów. Obecnie składa się w niej szerokokadłubowe modele 747, 767 i 777, tutaj także odbywa się część produkcji Dreamlinera.
- Gdy po raz pierwszy wszedłem do budynku byłem kompletnie przytłoczony. Miałem nadzieję, że ktoś będzie mi rzucać okruszki, żebym się nie zgubił – śmieje się Rich Hendele, szef drugiej zmiany na linii produkcji 777. Podobne wrażenie miał Guy Norris z Flight International Magazine: - Chodząc po tym wielkim budynku czujesz się jak mrówka, to jest uczucie, którego nigdy nie zapomnisz. Codziennie przychodzi tu do pracy 25 tysięcy ludzi, to „małe miasto” i nie ma co do tego wątpliwości.
Budowa odrzutowców wymaga ogromnej przestrzeni, Everett to 98 akrów kwadratowych. Dlatego Rich Hendele lubi opowiadać znajomym, że fabryka jest tak duża, że można na jej powierzchni umieścić Disneyland i jeszcze zostanie 14 akrów na miejsca parkingowe wokół. Albo 80 boisk piłkarskich, czy osiedle które jest w stanie pomieścić 2000 domów. Rzeczywiście, z którego miejsca by się nie spojrzało na myśl przychodzi jedno – fabryka jest ogromna. Nawet frontowe drzwi od hangaru zbudowane są w niewyobrażalnej skali: jedno skrzydło ma 80 stóp wysokości i 50 stóp szerokości - to mniej więcej wymiary pola do gry w futbol amerykański. Gdy przez te ogromne drzwi przeciska się samolot, oznacza to że jest on praktycznie gotów do lotu.
- To jest niesamowite, móc patrzeć jak powstaje samolot składany z milionów części, na tysiące ludzi wykonujących swoje małe prace, by powstał działający odrzutowiec – mówi Ritt Winward, technik funkcjonalności na linii produkcji 777.
Fabryka Everett jest zaprojektowana tak, by w szczytowym okresie produkcji złożyć 21 maszyn w ciągu miesiąca. Ludzie tu pracujący zbudowali już tysiące szerokokadłubowych odrzutowców, pracując 7 dni w tygodniu, na trzech zmianach przez całą dobę.
Pierwszym krokiem w produkcji samolotu jest jej dokładne zaplanowanie, gdyż tutaj docierają gotowe moduły z całego świata. Koleją, na barkach, drogą powietrzną, czy na ciężarówkach. Na przykład powierzchnia elementów potrzebnych do zmontowana skrzydeł jest tak duża, że ciężarówkę z ładunkiem prowadzi dwóch kierowców. Każda z tych małych sekcji składana jest w większą: stery poziomu i statecznik pionowy stają się sekcją ogonową, skrzydła również montowane są w całość złożoną z poszczególnych modułów. Aluminiowe panele i stalowe ożebrowanie tworzą kadłub, po złączeniu trzech sekcji kadłuba (przedniej, środkowej z centropłatem i ogonowej) samolot zaczyna kształtem przypominać samolot.
Budynek fabryki w Everett powstał głównie na potrzeby produkcji Jumbo Jeta, który od początku swojej kariery w liniach lotniczych przewiózł na swym pokładzie niemal połowę ludzkości. Kiedy William McPherson "Bill" Allen (prezydent Boeing Company w latach 1945 - 1972) podpisywał umowę z nieistniejącym już PanAm'em na projekt, budowę i dostarczenie dużego odrzutowca pasażerskiego, nie miał nawet miejsca, gdzie mógłby go budować.
Kiedy w czerwcu 1966 roku Boeing ogłosił plany związane z budową 747, zaczęto szukać miejsca pod fabrykę. Wybrano wzgórze na wybrzeżu koło Seattle ze względu na bliskie sąsiedztwo lotniska, portu i drogi kolejowej. Pojawiły się też głosy, że to ogromne ryzyko dla firmy i gdy projekt 747 się nie powiedzie, Boeing splajtuje. Nie dziwne, skoro projekt finansowały aż 42 różne banki, bacznie obserwujące prace przy budowie budynku, jak i kolejne etapy produkcji samolotu.
W pobliskim miasteczku Everett ludzie utrzymywali się głównie z pracy w młynach i wytwórni papieru, nikt nie przypuszczał, że wkrótce w ich sąsiedztwie powstanie lokomotywa amerykańskiej gospodarki. Boeing to potentat lotniczy na świecie, 75% światowej floty samolotów pasażerskich (prawie 12 000) to właśnie jego maszyny.
Obecnie firma zatrudnia 165 000 pracowników w USA i 70 000 w innych krajach. Gwałtowny rozwój koncern zawdzięcza dostawom sprzętu dla sił powietrznych USA i dla agencji kosmicznej NASA. Swoją pozycję na rynku lotnictwa Boeing umocnił w sierpniu 1997 roku poprzez dokonanie fuzji z odwiecznym rywalem – McDonnell-Douglas.
Zanim jednak można było zacząć budowę fabryki, trzeba było wykarczować las i wyrównać teren – jak później policzono – robotnicy usunęli ze wzgórza 6,5 mln metrów kwadratowych ziemi, czyli ponad dwa razy więcej niż przy budowie zapory Grand Coulee na rzece Kolumbii w stanie Waszyngton. Kolejnym etapem budowy było położenie torów łączących teren fabryki z oddalonym o prawie pięć kilometrów węzłem kolejowym.
Jednak często padające deszcze utrudniały i opóźniały prace nad budynkiem, w efekcie pierwszego Boeinga 747 zaczęto budować w budowanej jednocześnie fabryce. Ówcześni pracownicy zdobyli nawet miano „The Incredibles”, gdyż w systemie pracy 24/7 przyszło im składać samolot w budynku, w którym brakowało ¼ ścian i dachu.
Gdy Everett doczekało się manufaktury Boeinga, wartość gruntów w miasteczku od razu wzrosła dwukrotnie. Na początku fabryka zatrudniała od 12 do 15 tysięcy pracowników, dzisiaj liczba ta niemal się podwoiła. Sam budynek, który w założeniu powstał na potrzeby produkcji Jumbo Jeta, w 1980 roku został powiększony, by dać miejsce na montaż nowego samolotu – szerokokadłubowego 767. To również rekordzista w swojej klasie – 767 to pierwszy na świecie szerokokadłubowiec napędzany tylko dwoma silnikami, a z racji wykorzystania zaawansowanej techniki komputerowej, do sterowania samolotem potrzebne są tylko dwie osoby w kabinie.
Koniec części pierwszej
Przejdź do drugiej części artykułu
Tekst: Piotr Karwiński
Źródło: Boeing Company
W nastepnych częściach przeczytacie m.in. o montażu B777, B747, organizacji pracy w fabryce oraz jej konstrukcji.
Komentarze