Przejdź do treści
Aeroklub w Świdniku
Źródło artykułu

Z życia aeroklubów: Aeroklub w Świdniku - część 2

O historii, działalności, planach na przyszłość Aeroklubu w Świdniku, a także infrastrukturze i dostępności miejscowego lotniska dla pilotów lotnictwa ogólnego, z Krzysztofem Januszem Dyrektorem Aeroklubu rozmawia Marcin Ziółek.

Pierwsza część wywiadu

Marcin Ziółek: Czy lokalizacja lotniska aeroklubowego w Świdniku jest dla pilotów wadą czy zaletą? Jakie są ich komentarze na ten temat?

Krzysztof Janusz: Wszystko zależy z jakiego punktu widzenia na to patrzymy. Dla pilotów przylatujących z Polski i zagranicy jest to bardzo wygodne. Ponieważ można korzystać z dowolnego lotniska. Może nie wszystkim wiadomo, ale aktualnie są w Świdniku 3 tereny przystosowane do wykonywania operacji lotniczych. 1. Port Lotniczy Lublin (EPLB) z pasem betonowym – zarządzający Port Lotniczy Lublin,  2 Heliport  (EPSW) – lądowisko tylko dla śmigłowców – zarządzający Agusta Westland, 3. Lądowisko Świdnik z pasem trawiastym (dawne lotnisko EPSW) – zarządzający Aeroklub Świdnik. Ta sytuacja powstała od niedawna i dlatego nadal pracujemy nad modelem współpracy pomiędzy trzema podmiotami zarządzającymi. Bardzo ważna uwaga dla wszystkich przylatujących do Świdnika aby bacznie studiowali takie dokumenty jak AIP i NOTAM, a także moja rada:  Najlepiej wykonać telefon do aeroklubu jeżeli przewidujemy lądowanie na lądowisku Świdnik. Niestety często zdarza się, że piloci nadal przylatują do nas bez żadnego przygotowania co powoduje niezłe zamieszanie.  



MZ: Na jakie atrakcje w okolicy może liczyć pilot, który zdecydowałby się przylecieć swoim samolotem na jednodniową wycieczkę?

KJ: Lublin moim zdaniem to ładne i spokojne miasto. Z  przepiękną  starówką, mnóstwem kawiarni i restauracji gdzie miło można spędzić czas. To tylko 10 min jazdy samochodem. Niedaleko jest malowniczo położony Kazimierz Dolny i uzdrowisko w Nałęczowie. Można też wybrać się na nasze pojezierze Łęczyńsko- Włodawskie z pięknymi i czystymi jeziorami. Jest tam też lądowisko w Nadrybiu. 

MZ: Aeroklub Świdnik  mógłby działać prężniej, gdyby…?

KJ: Jest wiele czynników, które mają wpływ na naszą działalność. Są to naczynia połączone. Pierwsza to tak jak w większości aeroklubów finanse. Powstanie przestrzeni kontrolowanej spowodowało znaczące ograniczenie działalności w sekcji szybowcowej i samolotowej, przeniesienie  członków do innych aeroklubów, a w rezultacie drastyczne obniżenie naszych dochodów z tego tytułu. Dodatkowym utrudnieniem jest brak własnego lotniska oraz zmiana właściciela PZL Świdnik (obecnie Agusta Westland ) – przedsiębiorstwo bardzo sprzyjało naszej działalności. Wierzymy jednak, że nowy właściciel również nie pozostanie obojętny na losy Aeroklubu i  powrócimy do korzystnej dla obydwu stron współpracy. 



Wycofanie przez Aeroklub Polski z rankingu współzawodnictwa takich dwóch imprez lotniczych jak Lubelskie Zimowe Zawody Samolotowe i Memoriał Janusza Kasperka spowodował, że zawodnicy nie są zainteresowani tymi zawodami.  Imprezy te są  bliskie memu sercu ponieważ od początku mojej drogi w lotnictwie angażowałem się w ich  organizację. Piloci nadal  chętnie będą w nich  uczestniczyć pod warunkiem, że my im to sfinansujemy. Niestety, nie stać Aeroklubu Świdnik na udźwignięcie całego ciężaru imprez. Z przykrością  muszę stwierdzić, że w tym roku z tego powodu zrezygnowaliśmy z organizacji Memoriału Janusza Kasperka. W 2014 roku przypada na nas kolej organizacji Lubelskich Zimowych Zawodów Samolotowych -  czy one też podzielą los Memoriału? Jest jeszcze czas można je uratować. Wystarczy dobra wola Aeroklubu Polski.


MZ: Jakie są plany inwestycyjne Aeroklubu Świdnik 

KJ: Planów inwestycyjnych mamy dużo, tak jak i potrzeb. Ale czy uda się je zrealizować wszystko jak zwykle zależy od finansów. Aby utrzymać działalność szkoleniową musimy natychmiast wyremontować silnik do samolotu C152 i An-2. W dalszej kolejności potrzeba wyremontować jeden z samolotów holujących,  tj. Wilga lub Zlin.

Olbrzymich środków finansowych potrzebujemy na remont hangaru drewnianego z 1947 roku . Jak widać wyzwań przed nami sporo. W tym wszystkim potrzebujemy ogromnego wsparcia. Znaczącą pomoc finansową otrzymujemy od władz miasta Świdnika, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni. W tych trudnych dla lotnictwa aeroklubowego warunkach my się nie poddajemy. Obecnie pracujemy nad kilkoma projektami, które mamy nadzieję pozwolą zapewnić samofinansowanie Aeroklubu i staną się głośne nie tylko w regionie, ale i całym kraju. 



MZ: Jak w kilku słowach zachęciłby Pan do przylotów na lądowisko w Świdniku? 

KJ: Aeroklub nasz zawsze otwarty był i jest na gości. Zapraszamy wszystkich chętnych do odwiedzenia naszego regionu. Służymy informacją o sposobie przylotu na nasze lądowisko. Chętnie pomożemy na miejscu w zorganizowaniu środka transportu, hangaru czy noclegu. Kawa i herbata u nas zawsze gratis.

MZ: Lotnicze marzenie dyrektora Aeroklubu Świdnik 

KJ: W przeszłości zawsze udawało nam się dzięki naszym mechanikom mieć najładniejsze samoloty w Polsce. Marzy mi się jeszcze by móc doprowadzić do świetności naszą Wilgę i Zlina 526, które od kilkunastu lat stoją w hangarze.

A jak prezentują się nasze samoloty to proszę oglądać galerię fotograficzną na facebooku Aeroklubu Świdnik. Zachęcam do oglądania  relacji z codziennego lotniczego życia na lądowisku w Świdniku. Są to piękne zdjęcia naszych aeroklubowych spotterów. 



MZ: Jakiej muzyki słucha Pan w wolnych chwilach ?

KJ: Muzyka tak samo jak piękne widoki z kabiny samolotu podczas lotu wprawiają nas pilotów w dobry nastrój. Ja osobiście lubię słuchać dobrego POP-u, jak i muzyki poważnej. A ostatnio coraz częściej słucham polskich wykonawców.

MZ: Dziękuję za wywiad.

KJ: Dziękuję. 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony