Polski sektor lotniczy na wysokości przelotowej
Forum Lotnicze, które miało miejsce w Warszawie 14 września, po raz kolejny udowodniło, że polska branża lotnicza ma ogromny potencjał, pewną przyszłość i wreszcie jest reprezentowana przez kadrę menadżerską skupioną na zysku.
Paneliści reprezentujący różne środowiska : biznes, administrację publiczną, organizacje branżowe, analityków przedstawiali swój punkt widzenia rozwoju sektora lotniczego. Tematyka była różnorodna, wychodząc od unijnej strategii dla sektora, konsekwencji Brexitu dla rozwoju branży, projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, dronów, przemysłu lotniczego, hałasu i ochrony środowiska, a także rozwiązań technologicznych dla przestrzeni powietrznej.
Centralny Port Lotniczy, a rozwój PLL LOT
Mocne wystąpienie Ministra Andrzeja Adamczyka, wskazujące z czego Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa jest szczególnie zadowolone wyzwoliło potencjał dyskusji kuluarowej. Minister podkreślał znaczenie dynamiki rozwoju sektora dla polskiej gospodarki. Wskazał na ważną rolę Centralnego Portu Komunikacyjnego i Polskich Linii Lotniczych LOT, które z zyskiem 300 mln zł za ubiegły rok, nowymi połączeniami, nową flotą i wciąż tym samym właścicielem udowodniły wszystkim sceptykom, że polska marka też potrafi na siebie zarabiać.
Minister podkreślił, iż Centralny Port Komunikacyjny jest niepowtarzalną szansą dla Polski, a lotnisko może stać się jednym z najważniejszych hubów w Europie. Mikołaj Wilda, pełnomocnik rządu do spraw budowy CPK będzie konsekwentnie realizować zadania związane z projektem, w którym Ministerstwo pokłada wielkie nadzieje. LOT dzięki tej inicjatywie rozszerzy swoje połączenia long-haulowe. Linia dzięki nowoczesnej flocie długodystansowej, składającej się aktualnie z 8 Dreamlinerów, może obsługiwać najdalsze zakątki świata. Obecnie Boeing 787 dociera do 9 portów, w tym między innymi Nowego Jorku, Los Angeles, Chicago, Toronto, Tokio, Seulu, Pekinu, a siatka ma się powiększać.
LOT będzie latać do USA z innych europejskich stolic m.in. Budapesztu. CPK stworzy możliwość dla naszego rodzimego przewoźnika na rozwój kolejnych połączeń long-haulowych, na których najlepiej się zarabia, a rola portu przesiadkowego będzie generować dla Polski duży przeskok w rozwoju branży. Oczywiście wielu lobbystów, stojących za zagranicznymi koncernami, podnosi, iż ekonomiczne parametry nie przemawiają za budową CPK. Ten projekt zachwieje przewagą wielu europejskich hubów w perspektywie lat i dlatego zbiera również negatywne opinie ze strony zagranicznego kapitału – komentowano po panelu w kuluarach.
Dużym wyzwaniem dla lotniska Chopina jest w tej chwili przepustowość, nie tylko infrastrukturalna, ale też środowiskowa – podkreślała Dyrektor Departamentu Lotniczego MIiB – Beata Mieleszkiewicz- która wskazała, iż lotnisko powstało w latach kiedy jeszcze nie byliśmy świadkami, aż tak dużego zapotrzebowania na latanie komunikacyjne. Mieleszkiewicz podała, iż problemy z przepustowością nasilą się w 2019 r. Dlatego myślenie i działanie nakierunkowane na budowę CPK jest dziś koniecznością.
Ponadto ten projekt pomoże w dalszym rozwoju portów regionalnych, które w Polsce bardzo dobrze sobie radzą, dzięki środkom unijnym, ale także dzięki sprawnej kadrze menadżerskiej i odpowiedniej polityce regionów. W dyskusji o CPK i portach regionalnych głos zabrał również Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson. Przedstawiciele branży komentowali również wątek pomocy publicznej w sektorze lotniczym i warunki jej przydzielania. Podsumowania dokonał jeden z panelistów wyraźnie wskazując, iż bardzo często warunki wspierające wzrost branży na siłę są podciągane pod przesłanki niedozwolonej pomocy publicznej.
Interesującą prelekcję wygłosił Jacek Krawczyk, Przewodniczący Grupy Pracodawców z Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego m.in. dotyczącą projektu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ochrony konkurencji w transporcie lotniczym, uchylającego rozporządzenie (WE) nr 868/2004. Ciekawą perspektywę rynku w formule low cost omówił Juliusz Komorek, członek zarządu Ryanair, analizując przesłanki sukcesów przewoźników działających w formule niskobudżetowej.
Dokąd lecą polskie drony?
W panelu o bezzałogowych systemach powietrznych przedstawiciele sektora UAV wskazali na bariery rozwoju branży i na jej wyzwania. Łukasz Chaberski, reprezentujący Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przypomniał, iż to właśnie w Polsce podpisano Deklarację Warszawską dedykowaną sektorowi na prestiżowej konferencji poświęconej dronom. Violeta Bulc – komisarz unijny ds. transportu, a także Patric Ky, dyrektor generalny EASY, wówczas potwierdzili jak ważny jest rozwój dronów dla europejskiej gospodarki. Deklaracja Warszawska przesądziła o głównych kierunkach rozwoju branży UAV. Aktualnie, realizując unijne postulaty, nasz ustawodawca przygotowuje rozporządzenie dotyczące lotów poza zasięgiem wzroku operatora tzw. BVLOS. Paweł Szymański, dyrektor ds. dronów z Urzędu Lotnictwa Cywilnego, wyraźnie wskazał, iż przepisy regulujące sektor muszą wyprzedzać technologię.
Zapewniał, iż ULC i PAZP projektują co w branży może wydarzyć się w perspektywie 5 lat, pracując nad projektami rozporządzeń dla sektora. Loty autonomiczne tj. loty wykonywane po zaprogramowanej trasie bez udziału operatora, poszerzą wachlarz zastosowań dronów według Szymańskiego. Maciej Włodarczyk z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zwrócił uwagę na statystyki zgłoszeń lotów dronami w przestrzeni kontrolowanej i apelował o rozsądek. Przypomniał, iż testowana i rekomendowana przez PAŻP bezpłatna aplikacja dla operatorów DroneRadar pomaga jej użytkownikom w prosty sposób zorientować się czy latają bezpiecznie. Osoby nawet bez wiedzy o przestrzeni są w stanie zorientować się czy ich lot nie narusza przepisów. A o sankcjach za latanie niezgodne z prawem de lege ferenda mówił Paweł Korzec, który słusznie zauważa, iż mandat w wysokości 500 zł będzie bardziej adekwatną karą niż 5 lat więzienia. Przynajmniej będzie ją można wyegzekwować.
Zarządzanie przestrzenią powietrzną
Janusz Niedziela, Prezes Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej podkreślił, jak ważna dla linii lotniczych jest efektywność zarządzania przestrzenią powietrzną. Nie jest tajemnicą, iż tego typu wyzwania stoją przed zarządzającymi przestrzenią we wszystkich państwach europejskich, a firmy technologiczne pracują nad nowymi rozwiązaniami. Tegoroczny kongres Air Trafic Management w Madrycie pokazał jak bardzo technologicznie branża idzie do przodu, a przewoźnicy mogą liczyć na nowe pomysły ułatwiające koegzystencję na wysokości i przy schodzeniu. Jerzy Baumann, dyrektor ds. operacyjnych, Portu Lotniczego Poznań Ławica, wspomniał o GBASie, który pozwoli zastąpić system ILS na lotniskach.
GBAS (Ground Based Augmentation System) to system GPS, jest wspomagany przez system naziemny (przy lotnisku) co daje olbrzymią niezawodność i precyzję wyliczenia pozycji samolotu. Rozwiązanie zapewnia elastyczność projektowania podejść (kąty pochylenia ścieżki podejścia oraz kąt odchylenia od osi pasa). Ogromnym atutem jest też potencjalna pomoc w rozładowaniu hałasu przy schodzeniu. Na ten moment jednak rozwiązanie wydaje się być zbyt kosztowne aby wdrożyć je systemowo. Ważnym głosem w dyskusji był Jose Luis Gonzales Paz reprezentujący INDRE. Skupił się na tematach istotnych z pkt widzenia biznesu, nawiązał do iTEC – systemu zarządzania przestrzenią powietrzną i bolączkach z jakimi branża musi sobie poradzić w przyszłości.
Hałas lotniczy
ICAO wymaga aby branża lotnicza przestrzegała odpowiedniej polityki hałasowej do której zalicza ograniczanie i łagodzenie hałasu. Typ samolotu, typ silnika, natężenie dzienne ruchu lotniczego, warunki atmosferyczne – to czynniki potencjalnie mające wpływ na hałas. Sektor myśli jak go ograniczyć. Podczas panelu hałasowego, dr Jan Malawko z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego, przedstawił analizę siatki połączeń z polskich lotnisk do głównych destynacji, które dyktuje popyt (P2P i „connecting”) z której wynika, iż jest ona „skierowana” na zachód co z kolei stwarza koniczność aby polskie lotniska funkcjonowały w okresie 18 godzin na dobę celem możliwości efektywnej realizacji rotacji egzemplarzowej samolotów przez przewoźników.
Na podstawie studium przypadku rozwoju lotniska w Amsterdamie, dr Malawko, pokazał jak można "wyprowadzać hałas" poza aglomerację miejską. Omówił kilka sposobów ograniczania hałasu począwszy od planowania konfiguracji pasa startowego lotniska poprzez procedurę lądowania CDA ang. Continuous Descent Approach. Takie podejście pozwala na zredukowanie hałasu, gdyż wymaga mniejszej pracy silnika oraz utrzymuje samolot wyżej przez dłuższy czas. Przestrzegając standardów CDA podczas schodzenia, hałas na ziemi może być zredukowany o 5Dba w obszarach oddalonych od pasa startowego.
Dr Jan Malawko dodał, iż Polskie Linie Lotnicze LOT zostały ostatnio wyróżnione przez władze lotniska Heathrow w Londynie za ciche latanie jako jeden z liderów lądowań w procedurze CDA. Za wdrożenie CDA odpowiadał kapitan B-737 -Jarosław Jackiewicz odpowiedzialny za Dział Standardów, Inżynieringu i Metodyki Latania. Zatem nasz rodzimy przewoźnik może pochwalić się sukcesami również w kwestii ochrony środowiska.
Autorzy:
Joanna Wieczorek (ekspert prawa lotniczego z kancelarii Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy, Fundacja LOT Classic)
Ireneusz Oziembała (przewodniczący Rady Fundacji LOT Classic, prezes zarządu MB Corpo) – współpracują z portalem dlapilota.
Komentarze